Wpisy archiwalne w miesiącu
Grudzień, 2013
Dystans całkowity: | 71.00 km (w terenie 23.00 km; 32.39%) |
Czas w ruchu: | 04:55 |
Średnia prędkość: | 20.88 km/h |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 35.50 km i 1h 13m |
Więcej statystyk |
Środa, 4 grudnia 2013
Miłość w wieku Delete:)
A dzisiaj będzie absolutna rewelacja ( przynajmniej ja tak uważam.. tak bardzo mi się spodobało, humor, słowa, gra słów, pomysł).
Znalazłam dzisiaj przypadkiem, chociaż nie powinnam znajdować przypadkiem – powinnam to znać.
Powinnam, bo piosenka pochodzi ze spektaklu Chlip-Chop, a ja go mam w moim osobistym domu.
Dostałam od mojej nieocenionej Przyjaciółki Agnieszki, która to Agnieszka podarowała mi tę płytę z okazji imienin. Powiedziała wtedy: Iza, jak będziesz mieć gorszy dzień, będzie ci smutno, to obejrzyj.
Czekałam, czekałam , miesiąc, dwa, pół roku, rok, gorszy dzień nie nadchodził.
A kiedy w końcu po jakimś czasie niestety nadszedł , to .. zapomniałam o tym dvd.
Cudowna Magda Umer i cudowny mistrz słowa czyli Andrzej Poniedzielski. Kiedyś już o nich i ich książce ( absolutnie niezwykłej) „ Jak trwoga to do bloga” , pisałam.
Zobaczcie sami jak świetnie się bawią.
A dzisiaj Gomolowie ( jak to pięknie określił nas Kolos na forum rowerum) wybrali się na trening basenowy.
Rozwijam się. Wydawało mi się, ze będzie dzisiaj gorzej, bo było sporo osób na basenie i nie pływało się dobrze, ale .. zrobiłam 64 baseny w ciągu 46 minut.
To jest mój absolutny rekord, nie sądziłam , że kiedyś tyle przepłynę.
Dzień zakończył się bardzo dobrze , bo zjedliśmy naprawdę pyszną pizzę , była prawie jak we Włoszech.
Tak trenuje Gomola, czy jak to mawia Kolos Gomolowie:)
A na koniec fragment książki Joanny Bator „ Piaskowa góra”. Jechałam z pracy, czytałam w autobusie i śmiałam się. Na głos:).
„ Największą namiętnością Haliny pozostało palenie papierosów, które zaczęło się od palenia ruskiego tytoniu w gazetowym papierze, podebranego Władkowi, gdy usiedli przy stole w poniemieckim wałbrzyskim mieszkaniu. Kiedy po wielu latach wnuczka ukręci jej grubego skręta z mariuhuany, Halina omal nie rozpłacze się z żalu, ze całe życie paliła byle gówno, a mogła palić takie dobre zagraniczne papieroski"
Znalazłam dzisiaj przypadkiem, chociaż nie powinnam znajdować przypadkiem – powinnam to znać.
Powinnam, bo piosenka pochodzi ze spektaklu Chlip-Chop, a ja go mam w moim osobistym domu.
Dostałam od mojej nieocenionej Przyjaciółki Agnieszki, która to Agnieszka podarowała mi tę płytę z okazji imienin. Powiedziała wtedy: Iza, jak będziesz mieć gorszy dzień, będzie ci smutno, to obejrzyj.
Czekałam, czekałam , miesiąc, dwa, pół roku, rok, gorszy dzień nie nadchodził.
A kiedy w końcu po jakimś czasie niestety nadszedł , to .. zapomniałam o tym dvd.
Cudowna Magda Umer i cudowny mistrz słowa czyli Andrzej Poniedzielski. Kiedyś już o nich i ich książce ( absolutnie niezwykłej) „ Jak trwoga to do bloga” , pisałam.
Zobaczcie sami jak świetnie się bawią.
A dzisiaj Gomolowie ( jak to pięknie określił nas Kolos na forum rowerum) wybrali się na trening basenowy.
Rozwijam się. Wydawało mi się, ze będzie dzisiaj gorzej, bo było sporo osób na basenie i nie pływało się dobrze, ale .. zrobiłam 64 baseny w ciągu 46 minut.
To jest mój absolutny rekord, nie sądziłam , że kiedyś tyle przepłynę.
Dzień zakończył się bardzo dobrze , bo zjedliśmy naprawdę pyszną pizzę , była prawie jak we Włoszech.
Tak trenuje Gomola, czy jak to mawia Kolos Gomolowie:)
A na koniec fragment książki Joanny Bator „ Piaskowa góra”. Jechałam z pracy, czytałam w autobusie i śmiałam się. Na głos:).
„ Największą namiętnością Haliny pozostało palenie papierosów, które zaczęło się od palenia ruskiego tytoniu w gazetowym papierze, podebranego Władkowi, gdy usiedli przy stole w poniemieckim wałbrzyskim mieszkaniu. Kiedy po wielu latach wnuczka ukręci jej grubego skręta z mariuhuany, Halina omal nie rozpłacze się z żalu, ze całe życie paliła byle gówno, a mogła palić takie dobre zagraniczne papieroski"
- Czas 00:46
- Aktywność Pływanie
Wtorek, 3 grudnia 2013
Życie to surfing
Było już.
Ale lubię, no i słowa jakieś takie bardzo budujące, zagrzewające.
No bo znowu trzeba będzie trochę „poserfować”, wszak życie to surfing.
Bez basenu dzisiaj:).
Myślałam o bieganiu, ale zostawiłam sobie to na inny dzień. Dawno nic nie ćwiczyłam w domu, a trzeba trochę to wszystko urozmaicać, więc dzisiaj spora dawka ćwiczeń w domu.
Ćwiczyłam i oglądałam „ na” Kino Polska „Dom”, jeden z moich ukochanych seriali. Kiedy go oglądałam po raz pierwszy w życiu ( w towarzystwie Babci) byłam dziewczynką . Bardzo dawno temu to było:).
Skończyłam czytać „Papuszę” i jestem pod wrażeniem. Przede wszystkim znowu ( jak po filmie) pod wrażeniem osobowości, dramatycznej historii, ale też i pomysłu na tę książkę.
Dobrze się ją czyta. Bardzo, bardzo polecam.
Z bibliografii dowiedziałam się, że w tarnowskim Muzeum Etnograficznym są listy Papuszy do Jerzego Ficowskiego, jej pamiętniki i listy Dionizego Wajsa ( jej męża) do Ficowskiego.
Ciekawa jestem czy można je tak sobie obejrzeć? Dowiem się.
Któregoś dnia odwiedził Papuszę Edward Stachura.
„ Nie mogę wróżyć jasny panie. Ja wróżbą nie kieruję i jeśli byłaby zła dla ciebie, musiałabym ją opowiedzieć, a ja nie mogę przyjaciołom źle przepowiadać”
Podobno zobaczyła wszystko. To, jak Stachura próbuje sobie podciąć żyły. I to jak wiesza się na sznurze umocowanym do haka na suficie”
Życie to surfing….
Ale lubię, no i słowa jakieś takie bardzo budujące, zagrzewające.
No bo znowu trzeba będzie trochę „poserfować”, wszak życie to surfing.
Bez basenu dzisiaj:).
Myślałam o bieganiu, ale zostawiłam sobie to na inny dzień. Dawno nic nie ćwiczyłam w domu, a trzeba trochę to wszystko urozmaicać, więc dzisiaj spora dawka ćwiczeń w domu.
Ćwiczyłam i oglądałam „ na” Kino Polska „Dom”, jeden z moich ukochanych seriali. Kiedy go oglądałam po raz pierwszy w życiu ( w towarzystwie Babci) byłam dziewczynką . Bardzo dawno temu to było:).
Skończyłam czytać „Papuszę” i jestem pod wrażeniem. Przede wszystkim znowu ( jak po filmie) pod wrażeniem osobowości, dramatycznej historii, ale też i pomysłu na tę książkę.
Dobrze się ją czyta. Bardzo, bardzo polecam.
Z bibliografii dowiedziałam się, że w tarnowskim Muzeum Etnograficznym są listy Papuszy do Jerzego Ficowskiego, jej pamiętniki i listy Dionizego Wajsa ( jej męża) do Ficowskiego.
Ciekawa jestem czy można je tak sobie obejrzeć? Dowiem się.
Któregoś dnia odwiedził Papuszę Edward Stachura.
„ Nie mogę wróżyć jasny panie. Ja wróżbą nie kieruję i jeśli byłaby zła dla ciebie, musiałabym ją opowiedzieć, a ja nie mogę przyjaciołom źle przepowiadać”
Podobno zobaczyła wszystko. To, jak Stachura próbuje sobie podciąć żyły. I to jak wiesza się na sznurze umocowanym do haka na suficie”
Życie to surfing….
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 2 grudnia 2013
Basen
Gdyby nie ta piosenka, usłyszana oczywiście w Radiu Kraków…
nigdy nie dowiedziałabym się, że to cover tej piosenki
Prawda, że całkiem przyjemne?
Sufa pewnie wolałby , żeby śpiewali „ hej, Jack Daniels dla bezdomnych port”. No, ale cóż… różne są gusta.
Po dwóch dniach przerwy sportowej ( wczoraj jedynie 40 min na stepperze u siostry, no ale co to za sport:)), dzisiaj basen.
Cel – 45 minut – 60 basenów.
Cel zrealizowany.
Dodatkowo zrobiłam coś czego jeszcze nigdy nie zrobiłam. Tzn przepłynęłam te 60 basenów bez chwili przerwy, bez sekundy przerwy. Zawsze po 10 długościach robiłam sobie kilka sekund odpoczynku, a teraz dałam radę po prostu tak sobie od razu te 2 km przepłynąć.
Rozwijam się:). Trochę poprawić technikę żeby szybciej pływać, trochę pobiegać i można się zabierać za triathlon:).
Czarnovia rzeczywiście zagrożona:).
A poza tym to czytam sobie „Papuszę” Andżeliki Kuźniak ( powoli, bo czasu ostatnio drastycznie brakowało). Bardzo mi się podoba. Polecam. Wsiąkłam w ten świat i chyba kupię też książkę Ficowskiego.
Jest już w Tarnowie jeden „cyganolog” ( Pan Adam Bartosz). Może zostanę drugim?:).
nigdy nie dowiedziałabym się, że to cover tej piosenki
Prawda, że całkiem przyjemne?
Sufa pewnie wolałby , żeby śpiewali „ hej, Jack Daniels dla bezdomnych port”. No, ale cóż… różne są gusta.
Po dwóch dniach przerwy sportowej ( wczoraj jedynie 40 min na stepperze u siostry, no ale co to za sport:)), dzisiaj basen.
Cel – 45 minut – 60 basenów.
Cel zrealizowany.
Dodatkowo zrobiłam coś czego jeszcze nigdy nie zrobiłam. Tzn przepłynęłam te 60 basenów bez chwili przerwy, bez sekundy przerwy. Zawsze po 10 długościach robiłam sobie kilka sekund odpoczynku, a teraz dałam radę po prostu tak sobie od razu te 2 km przepłynąć.
Rozwijam się:). Trochę poprawić technikę żeby szybciej pływać, trochę pobiegać i można się zabierać za triathlon:).
Czarnovia rzeczywiście zagrożona:).
A poza tym to czytam sobie „Papuszę” Andżeliki Kuźniak ( powoli, bo czasu ostatnio drastycznie brakowało). Bardzo mi się podoba. Polecam. Wsiąkłam w ten świat i chyba kupię też książkę Ficowskiego.
Jest już w Tarnowie jeden „cyganolog” ( Pan Adam Bartosz). Może zostanę drugim?:).
- Czas 00:45
- Aktywność Pływanie