Niedziela, 10 maja 2015
Mielec-Tarnów (deszczowo)
Mocno doświadczyła mnie dzisiejsza jazda.
Przyczyn jest pewnie wiele.
Wczoraj dośc mocno pokręciłam po mieleckim lesie (a nie kręci się tam łatwo, bo sporo piachu miejscami, więc siłowe to jest dość jeżdżenie).
Mało snu dzisiejszej nocy.
Pogoda cóż tu mówić.. mało sprzyjajaca jeździe (deszcz i spory wiatr).
Wiedziałam, że na dzisiaj prognozy przychylne nie są, pomimo tego zdecydowałam się jechać rowerem do Mielca. Gdybym nie pojechała to byłby 4 dni bez roweru. W obliczu zbliżającego się startu (jeśli nastąpi, bo jak pogoda będzie taka jak dzisiaj to będę się zastanawiać... maraton w Kluszkowcach bardzo chce przejechać, bo zapowiada się na najciekawszy w Cyklo, ale jeśli byłby takie ulewy jak dzisiaj, to robienie 2 tys przewyższenia w błocie i deszczu, to oprócz start sprzętowych, jakieś 6 godzin jazdy dla mnie zapewne.. a chyba jeszcze nie jestem gotowa na takie jeżdżenie, zobaczymy co będzie), więc w obliczu tego zbliżającego się startu trzeba było pojeździć trochę. Stąd taka a nie inna decyzja.
Od rana w Mielcu lało... co chwilę spoglądałam za okno.
Zaoferowano mi nawet możliwość przyjazdu samochodem po mnie do Mielca. Dzięki Ci dobra DUSZO:).
Ale uparłam się, że dam radę jakoś przejechać. W koncu to tylko deszcz i asfalt. Nie deszcz i błoto, która to mieszanka skutecznie niszczy sprzęt.
Ubrana w przeciwdeszczową kurtkę, długie spodnie, wyruszyłam. Los mi sprzyjał, bo trafiłam w jakieś okno pogodowe.
40 min jazdy bez deszczu, a potem zaczęła się ulewa.... Regularna ulewa, z odgłosami burzy w tle.
Nie było fajnie.
Buty mokre, spodnie mokre...
Na szczęście nie trwało to bardzo długo. Potem przestało padać i momentami nawet wychodziło słońce.
Wiało za to dość konkretnie, co jazdę utrudniało.
Pojechałam wersją krótszą (przez Lisią Górę), ale jechałam długooooo....
Dojechałam na oparach. Nawet tydzien temu robiąc trasę w terenie, nie czułam się tak zmęczona jak dzisiaj.
I ci kierowcy...
Z kierowcami spotykam się codziennie w pracy. Spotkania z nimi na drodze są jednak traumatyczne.
Ja wiem, że i rowerzyści święci nie są i czasem głupoty robią, ale to co wobec rowerzystów wyczyniają kierowcy... jest naprawdę STRASZNE.
Zwłaszcza ci, którzy jeżdżą TIRAMI.
Można dostać nerwicy. Coraz mniej wobec tego podobają mi się jazdy do Mielca i z Mielca na rowerze. Zaczyna być coraz bardziej niebezpiecznie.
Szkoda drodzy kierowcy, ze zapominacie o najważniejszym. O zachowaniu odstępu. Że nie zdajecie sobie sprawy co może uczynić pęd powietrza (w piątek omal nie wpadłam do rowu).
Dzisiaj jeden pan TIrowiec na bacząc, że jadę, wyjechał sobie z podporządkowanej ulicy i zaczął skręcać, centralnie na mnie.
Widocznie uważał, ze skoro jestem mniejsza, powinnam się zatrzymać i go przepuścić.
Cieszę się, ze wybrałam MTB a nie szosę.
Mając szosę, musiałabym szukać spokojnych, wiejskich dróg, a ich coraz mniej, bo i na tych drogach masa jest szaleńców.
Od 18 maja...za przekroczenie prędkości o 50 km/h w terenie zabudowanym, policja będzie zatrzymywać prawo jazdy.
A potem będzie ono trafiać do Starosty. Będziemy wydawać decyzję o zatrzymaniu na 3 miesiące.
Oby to niektórych czegoś nauczyło.
Przyczyn jest pewnie wiele.
Wczoraj dośc mocno pokręciłam po mieleckim lesie (a nie kręci się tam łatwo, bo sporo piachu miejscami, więc siłowe to jest dość jeżdżenie).
Mało snu dzisiejszej nocy.
Pogoda cóż tu mówić.. mało sprzyjajaca jeździe (deszcz i spory wiatr).
Wiedziałam, że na dzisiaj prognozy przychylne nie są, pomimo tego zdecydowałam się jechać rowerem do Mielca. Gdybym nie pojechała to byłby 4 dni bez roweru. W obliczu zbliżającego się startu (jeśli nastąpi, bo jak pogoda będzie taka jak dzisiaj to będę się zastanawiać... maraton w Kluszkowcach bardzo chce przejechać, bo zapowiada się na najciekawszy w Cyklo, ale jeśli byłby takie ulewy jak dzisiaj, to robienie 2 tys przewyższenia w błocie i deszczu, to oprócz start sprzętowych, jakieś 6 godzin jazdy dla mnie zapewne.. a chyba jeszcze nie jestem gotowa na takie jeżdżenie, zobaczymy co będzie), więc w obliczu tego zbliżającego się startu trzeba było pojeździć trochę. Stąd taka a nie inna decyzja.
Od rana w Mielcu lało... co chwilę spoglądałam za okno.
Zaoferowano mi nawet możliwość przyjazdu samochodem po mnie do Mielca. Dzięki Ci dobra DUSZO:).
Ale uparłam się, że dam radę jakoś przejechać. W koncu to tylko deszcz i asfalt. Nie deszcz i błoto, która to mieszanka skutecznie niszczy sprzęt.
Ubrana w przeciwdeszczową kurtkę, długie spodnie, wyruszyłam. Los mi sprzyjał, bo trafiłam w jakieś okno pogodowe.
40 min jazdy bez deszczu, a potem zaczęła się ulewa.... Regularna ulewa, z odgłosami burzy w tle.
Nie było fajnie.
Buty mokre, spodnie mokre...
Na szczęście nie trwało to bardzo długo. Potem przestało padać i momentami nawet wychodziło słońce.
Wiało za to dość konkretnie, co jazdę utrudniało.
Pojechałam wersją krótszą (przez Lisią Górę), ale jechałam długooooo....
Dojechałam na oparach. Nawet tydzien temu robiąc trasę w terenie, nie czułam się tak zmęczona jak dzisiaj.
I ci kierowcy...
Z kierowcami spotykam się codziennie w pracy. Spotkania z nimi na drodze są jednak traumatyczne.
Ja wiem, że i rowerzyści święci nie są i czasem głupoty robią, ale to co wobec rowerzystów wyczyniają kierowcy... jest naprawdę STRASZNE.
Zwłaszcza ci, którzy jeżdżą TIRAMI.
Można dostać nerwicy. Coraz mniej wobec tego podobają mi się jazdy do Mielca i z Mielca na rowerze. Zaczyna być coraz bardziej niebezpiecznie.
Szkoda drodzy kierowcy, ze zapominacie o najważniejszym. O zachowaniu odstępu. Że nie zdajecie sobie sprawy co może uczynić pęd powietrza (w piątek omal nie wpadłam do rowu).
Dzisiaj jeden pan TIrowiec na bacząc, że jadę, wyjechał sobie z podporządkowanej ulicy i zaczął skręcać, centralnie na mnie.
Widocznie uważał, ze skoro jestem mniejsza, powinnam się zatrzymać i go przepuścić.
Cieszę się, ze wybrałam MTB a nie szosę.
Mając szosę, musiałabym szukać spokojnych, wiejskich dróg, a ich coraz mniej, bo i na tych drogach masa jest szaleńców.
Od 18 maja...za przekroczenie prędkości o 50 km/h w terenie zabudowanym, policja będzie zatrzymywać prawo jazdy.
A potem będzie ono trafiać do Starosty. Będziemy wydawać decyzję o zatrzymaniu na 3 miesiące.
Oby to niektórych czegoś nauczyło.
- DST 57.00km
- Czas 02:20
- VAVG 24.43km/h
- Sprzęt Kellys Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!