Sobota, 19 grudnia 2015
Bieganie (10)
Idą święta. Przez wiele lat w przygotowaniach do tych dni, skupiałam się na dekoracjach, mniej na gotowaniu. Teraz to się trochę zrównoważyło.
Ale dekoracje też są. No… takie nie do końca pomysłowe, ale cieszą.
Zaczęło się od tej w pracy.
Dekoracja w pracy © Iza
Ale dekoracje też są. No… takie nie do końca pomysłowe, ale cieszą.
Zaczęło się od tej w pracy.
Nie wyciągnęłam z piwnicy choinki. Jakoś tak mi się nie chciało… Bynajmniej nie dlatego, że zwyczaj ubierania choinki narodził się wśród ludów germańskich 300 lat temu:).
Nic nie mam do ludów germańskich żeby była jasność:).
Po prostu mi się nie chciało.
Jest więc mini choinka.
Po prostu mi się nie chciało.
Jest więc mini choinka.
Zamiast choinki © Iza
A w pokoju dekoracja pokojowa. Love and peace – to najważniejsze! :). Na święta.
Dekoracja pokojowa:) © Iza
Dekoracja pokojowa 2:) © Iza
Przeczytałam w jednym z artykułów, że światełka bronią przed złem i ciemnością. No to powiesiłam. Czasy takie, że trzeba się bronić prze złem i .. ciemnością …
Trochę światła © Iza
A czy wiecie, że karp na Wigilię to całkiem świeża tradycja. Można by powiedzieć komunistyczna.
To podobno wynik planowej polityki peerelowskich władz.
Nie żebym miała coś do karpia, ale osobiście za nim nie przepadam i Wigilia obywa się bez niego.
Dzisiaj bieganie (w przerwie między przedświątecznymi zajęciami), więc przy okazji zrobiłam zdjęcie dekoracji na rondzie w Mościach. Trzeba przyznać, że w tym roku miasto pięknie udekorowane (zwłaszcza ulica Krakowska, może uda mi się kiedyś jakieś zdjęcie zrobić).
Na rondzie w Mościach © IzaDzisiaj bieganie (w przerwie między przedświątecznymi zajęciami), więc przy okazji zrobiłam zdjęcie dekoracji na rondzie w Mościach. Trzeba przyznać, że w tym roku miasto pięknie udekorowane (zwłaszcza ulica Krakowska, może uda mi się kiedyś jakieś zdjęcie zrobić).
Dzień był mocno pracowity (jak to przed świętami), a dodatkowo jeszcze dodałam sobie pracy, bo postanowiłam zrobić.. pierogi. Co w tym takiego niezwykłego? No to, że robiłam je po raz pierwszy w życiu. No tak, wiem – wstyd i hańba nawet, ale cóż.. jakoś tak wyszło.
Tak to sobie wymyśliłam i z wielką determinacją postanowiłam dopiąć swego. W tym też celu wyruszyłam na poszukiwania stolnicy. Nie okazało się to takie trudne, zaopatrzona w stolnicę (wałek dostałam wcześniej od koleżanki z pracy), przystąpiłam do działania. Było to wyzywanie, ponieważ nigdy nie widziałam nikogo kto by robił pierogi.
Do tego wymyśliłam, że nie będą ze zwykłej pszennej mąki, ale wymieszałam orkiszową, graham i pszenną pełnoziarnistą. Ciasto ma więc smak specyficzny i pewnie nie wszystkim by smakowało. Kształt pierogów też pozostawia wiele do życzenia, ale będę trenować. Piszę o tym, bo.. znalazłam fajny przepis na nadzienie (szpinak i ser pleśniowy). Trochę go jeszcze udoskonaliłam dodając przyprawę z suszonych pomidorów, sporo pieprzu, cebulę, czosnek i posypałam lubczykiem. Pyszne!
Pierwsze pierogi © Iza
- Aktywność Taniec
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!