Środa, 13 lipca 2016
Toskania:)
Ten widok uwieczniony na pierwszym zdjęciu „kazał” mi się zatrzymać i zrobić owe zdjęcie.
Miałam skojarzenie z Toskanią (kolory, wzgórza). Zabrakło mi tylko tych drzewek.. takich iglastych –szpiczastych.
Sielski widok, jak w Toskanii, a to nie Toskania, to niebieski szlak rowerowy nad Dunajcem, zdjęcie zrobione gdzieś z okolic Janowic, a po drugiej stronie kościół chyba w Wielkiej Wsi.
Dzisiaj jazda niezbyt długa, ale upał i wszechogarniająca duchota sprawia, że ciężko mi się zmobilizować i wyjechać. Wczoraj pokręciłam trochę po płaskim, dzisiaj przyszedł czas na coś bardziej górzystego. Postawiłam na…(no na co mogłam postawić?). Na Lubinkę. Tym razem od Janowic czyli podjazd długi (jakieś 6 km), ale o umiarkowanym nachyleniu, więc nie sprawiający wielkich kłopotów, tym bardziej, że ja teraz jeżdżę sobie wolno.
Piękna to jest droga… Piękne widoki, klimat taki górski. Jadę, przyglądam się domom wkoło i myślę: czy można nie zwariować ze szczęścia mieszkając w takim miejscu? Mając takie widoki z okna? Ja wariowałabym ze szczęścia codziennie.
Ale mam widok na sklep mięsny i piekarnię, a z drugiego okna na skwer i ulicę pod oknami. Co zrobić. Moje serce, moja dusza jednak tęskni do takich miejsc… bardzo tęskni i marzy mi się mieszkanie w takim miejscu. Nierealne to jednak. Cud jakiś musiałby się wydarzyć.
Miałam skojarzenie z Toskanią (kolory, wzgórza). Zabrakło mi tylko tych drzewek.. takich iglastych –szpiczastych.
Sielski widok, jak w Toskanii, a to nie Toskania, to niebieski szlak rowerowy nad Dunajcem, zdjęcie zrobione gdzieś z okolic Janowic, a po drugiej stronie kościół chyba w Wielkiej Wsi.
Dzisiaj jazda niezbyt długa, ale upał i wszechogarniająca duchota sprawia, że ciężko mi się zmobilizować i wyjechać. Wczoraj pokręciłam trochę po płaskim, dzisiaj przyszedł czas na coś bardziej górzystego. Postawiłam na…(no na co mogłam postawić?). Na Lubinkę. Tym razem od Janowic czyli podjazd długi (jakieś 6 km), ale o umiarkowanym nachyleniu, więc nie sprawiający wielkich kłopotów, tym bardziej, że ja teraz jeżdżę sobie wolno.
Piękna to jest droga… Piękne widoki, klimat taki górski. Jadę, przyglądam się domom wkoło i myślę: czy można nie zwariować ze szczęścia mieszkając w takim miejscu? Mając takie widoki z okna? Ja wariowałabym ze szczęścia codziennie.
Ale mam widok na sklep mięsny i piekarnię, a z drugiego okna na skwer i ulicę pod oknami. Co zrobić. Moje serce, moja dusza jednak tęskni do takich miejsc… bardzo tęskni i marzy mi się mieszkanie w takim miejscu. Nierealne to jednak. Cud jakiś musiałby się wydarzyć.
Jak w Toskanii © Iza
Widok © Iza
Droga na Lubince © Iza
- DST 42.00km
- Czas 01:55
- VAVG 21.91km/h
- Sprzęt Kellys Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!