Niedziela, 8 listopada 2009
Rower
Powzięłam wczoraj mocne postanowienie , że w niedzielę wyruszę na rower.
Wstałam rano.. mgła i szaro i buro...
Pomyslałam.. eee.. lepiej zrobić sobie herbatkę, wejść pod koc i poczytać...
I tak diabeł moj kusił mnie tą herbatką i ksiażką i zmagałam sie z nim tak od 10 do 12.. aż w koncu przegrał...
Ubrałam się ciepło ( chyba za ciepło bo sie zgrzałam) i wyruszyłam.
Samotnie dzisiaj.
Starymi, znanymi ścieżkami Ostrów- Gosławice- Dwudniaki- Las Radłowski, Wierzchosławice- Bogumiłowice- Moscice
Oj.. łatwo nie jest.
jeszcze daję rade na asfalcie pociagnąc tak ponad 30 km/ha, ale juz przez krotką chwilę. Pod koniec jazdy to tylko 26, 27.
a przecież jazda krótka była.
Tęsknię za górkami, ale na górki to sie chyba na razie nie odważę.
Trzeba powoli w jeżdzenie z powrotem sie wdrażać. Juz czas pomysleć o przyszłym sezonie.
Nie zmarzłam:), wrociłam szczęsliwa, ze pojechałam, z diabłem wygrałam i trochę sie poruszałam.
W lesie było mokro i trzeba było rower potem do porządku doprowadzać.
Jak ja dawno nie czyściłam przerzutek, łańcucha.
No ale jak sie nie jeździ, to sie rower nie brudzi:)
Wstałam rano.. mgła i szaro i buro...
Pomyslałam.. eee.. lepiej zrobić sobie herbatkę, wejść pod koc i poczytać...
I tak diabeł moj kusił mnie tą herbatką i ksiażką i zmagałam sie z nim tak od 10 do 12.. aż w koncu przegrał...
Ubrałam się ciepło ( chyba za ciepło bo sie zgrzałam) i wyruszyłam.
Samotnie dzisiaj.
Starymi, znanymi ścieżkami Ostrów- Gosławice- Dwudniaki- Las Radłowski, Wierzchosławice- Bogumiłowice- Moscice
Oj.. łatwo nie jest.
jeszcze daję rade na asfalcie pociagnąc tak ponad 30 km/ha, ale juz przez krotką chwilę. Pod koniec jazdy to tylko 26, 27.
a przecież jazda krótka była.
Tęsknię za górkami, ale na górki to sie chyba na razie nie odważę.
Trzeba powoli w jeżdzenie z powrotem sie wdrażać. Juz czas pomysleć o przyszłym sezonie.
Nie zmarzłam:), wrociłam szczęsliwa, ze pojechałam, z diabłem wygrałam i trochę sie poruszałam.
W lesie było mokro i trzeba było rower potem do porządku doprowadzać.
Jak ja dawno nie czyściłam przerzutek, łańcucha.
No ale jak sie nie jeździ, to sie rower nie brudzi:)
- DST 27.00km
- Teren 6.00km
- Czas 01:04
- VAVG 25.31km/h
- Sprzęt Kellys Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
..."I tak diabeł moj kusił mnie tą herbatką i ksiażką"...
Całkiem inaczej wskakuje się z rana na rower gdy słońce świeci na bezchmurnym niebie ,a inaczej gdy czarne chmury zawieszone nisko nad horyzontem.Nie raz ciężko jest podjąć decyzję o wyjeździe bo nie chcemy być przemoczeni.Ja także nie raz przed takim dylematem stoję.Gdy się już parę kilometrów przejedzie dochodzimy do wniosku że decyzja trafiona.
25.31- średnia nie ma co ukrywać fajna kondor - 09:52 środa, 11 listopada 2009 | linkuj
Całkiem inaczej wskakuje się z rana na rower gdy słońce świeci na bezchmurnym niebie ,a inaczej gdy czarne chmury zawieszone nisko nad horyzontem.Nie raz ciężko jest podjąć decyzję o wyjeździe bo nie chcemy być przemoczeni.Ja także nie raz przed takim dylematem stoję.Gdy się już parę kilometrów przejedzie dochodzimy do wniosku że decyzja trafiona.
25.31- średnia nie ma co ukrywać fajna kondor - 09:52 środa, 11 listopada 2009 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!