Czwartek, 7 stycznia 2010
Marcinka!!!
I po raz pierwszy w tym roku wędrowanie po Marcince, wieczorową porą.
Z Mirkiem SZ, Sławkiem N i Alkiem.
No.. powiem, ze czuję ze chodziłam.
Bo chodzimy nie po jakichś wydeptanych ścieżkach, ale na przełaj , przez śniegi, krzaki, strumyczki, zwalone konary.
W górę i w dół, w górę i w dół.
W górę momentami tak stromo i ślisko ze naprawde niełatwo było wejść. Przynajmniej mnie.
Kto nigdy nie próbował, zachęcam!
Naprawde ciekawe doświadczenie. Sławek napisał mi na gg, ze spalił wiecej kalorii niz podczas 45 min biegu.
No i zaliczyłam pierwsze w tym roku upadki na Marcince. Na szczescie nie na rowerze, ale przy schodzeniu z góry. A jak sie spada w mięciutki śnieg to jest zupełnie fajnie:).
No i te leśnie widoki bezcennie i ten rożswietlony Tarnów w dole.
Cud!
Czuję ze żyję.
Czas przejścia - 1 h 20 min.
Z Mirkiem SZ, Sławkiem N i Alkiem.
No.. powiem, ze czuję ze chodziłam.
Bo chodzimy nie po jakichś wydeptanych ścieżkach, ale na przełaj , przez śniegi, krzaki, strumyczki, zwalone konary.
W górę i w dół, w górę i w dół.
W górę momentami tak stromo i ślisko ze naprawde niełatwo było wejść. Przynajmniej mnie.
Kto nigdy nie próbował, zachęcam!
Naprawde ciekawe doświadczenie. Sławek napisał mi na gg, ze spalił wiecej kalorii niz podczas 45 min biegu.
No i zaliczyłam pierwsze w tym roku upadki na Marcince. Na szczescie nie na rowerze, ale przy schodzeniu z góry. A jak sie spada w mięciutki śnieg to jest zupełnie fajnie:).
No i te leśnie widoki bezcennie i ten rożswietlony Tarnów w dole.
Cud!
Czuję ze żyję.
Czas przejścia - 1 h 20 min.
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!