Sobota, 23 stycznia 2010
Mija tydzień
Sportowo to był dosyć kiepski tydzien.
Nie jestem zadowolona ze swojej "pracy" w tym tygodniu, ale było trochę przeszkód.
Środa - jakieś 6 km marszu, czas 50 min.
Czwartek - 0,5 h stacjonarnego.
Piatek - kulig czyli impreza integracyjna:)
Sobota - piękny snieg, piękne słońce i wyjazd na Lubinkę . Andżelika i Tomek na narty, a jak popatrzyłam jak inni jeżdżą. Weszłam stokiem na sama górę, za ciepło bylam ubrana jak na wspinaczkę:).
Postanowiłam sie gdzieś przejść, wiec skręciłam w lewo intuicyjnie czując ze dojdę tam gdzie chce, czyli do ulubionego wąwozu, którym biegnie pieszy, zielony szlak.
Trafiłam. Miałam troche stracha, bo las, bo ja sama, jakies psy pod drodze. Ale weszłam do lasu i nie żałowałam.
Wąwóz zimą.. przepiekny, co chwilę sarny przebiegały mi drogę.
To słońce, te widoki, " na calej połaci śnieg" i górki w sniegu.
Zima jest piękna. Bardzo piękna.
Aczkolwiek zatęskniłam za rowerem, bo przecież szlam moimi rowerowymi szlakami.
Nie wiem ile przeszłam. Na oko pewnie z 6 km, moze wiecej, czasowo tez nie wiem. Moze jakies 1,5 godziny, Trudno wyczuć, nie patrzyłam na zegarek, po prostu napawałam sie pięknym światem i tyle.
Takie sobie Polish Walking ( miałam kijki).
Śliczne te nasze tarnowskie okolice
Wieczorem mniej przyjemnie - godzina na stacjonarnym
Nie jestem zadowolona ze swojej "pracy" w tym tygodniu, ale było trochę przeszkód.
Środa - jakieś 6 km marszu, czas 50 min.
Czwartek - 0,5 h stacjonarnego.
Piatek - kulig czyli impreza integracyjna:)
Sobota - piękny snieg, piękne słońce i wyjazd na Lubinkę . Andżelika i Tomek na narty, a jak popatrzyłam jak inni jeżdżą. Weszłam stokiem na sama górę, za ciepło bylam ubrana jak na wspinaczkę:).
Postanowiłam sie gdzieś przejść, wiec skręciłam w lewo intuicyjnie czując ze dojdę tam gdzie chce, czyli do ulubionego wąwozu, którym biegnie pieszy, zielony szlak.
Trafiłam. Miałam troche stracha, bo las, bo ja sama, jakies psy pod drodze. Ale weszłam do lasu i nie żałowałam.
Wąwóz zimą.. przepiekny, co chwilę sarny przebiegały mi drogę.
To słońce, te widoki, " na calej połaci śnieg" i górki w sniegu.
Zima jest piękna. Bardzo piękna.
Aczkolwiek zatęskniłam za rowerem, bo przecież szlam moimi rowerowymi szlakami.
Nie wiem ile przeszłam. Na oko pewnie z 6 km, moze wiecej, czasowo tez nie wiem. Moze jakies 1,5 godziny, Trudno wyczuć, nie patrzyłam na zegarek, po prostu napawałam sie pięknym światem i tyle.
Takie sobie Polish Walking ( miałam kijki).
Śliczne te nasze tarnowskie okolice
Wieczorem mniej przyjemnie - godzina na stacjonarnym
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!