Środa, 10 lutego 2010
Stacjonarnie w środę
Miał być basen, ale będzie jutro.
Wiec 1 h na stacjonarnym ( brzydnie mi powoli.. to juz 3 miesiąc)
2 x 20 pompek
2 x 50 brzuszków z obciążeniem
2 x 40 grzbietów
Tak sobie pomyślałam... kiedy trenowałam siatkówkę to bywało ciezko na treningach, czasem bardzo, bardzo cieżko. Wracało sie do szatni niemalże na czworakach.
Teraz taki sobie amatorski trening kolarski... niby nic, nie ma porównania do tamtego trenowania.
Jednak wymaga dużej samodyscypliny ( Sama sobie sterem i okretem:)), bez trenera, bez bata nad sobą. Uczy samodyscypliny i cierpliwości. Bardzo.
ale jak jest cel i motywacja to sie da.
Jaki cel i jaka motywacja?
no własnie? chciałabym jeździć na Powereda, ale czy bedzie z kim i czym? nie wiem...w koncu nie mam auta i moze być ciezko
Moze zostaną tylko Cyklokarpaty ? ( nie chciałabym, bo zdecydowanie bardziej wolę trasy golonkowe).
Chciałabym jechać do Karpacza, na nowy maraton do Rabki i w koncu chciałabym zakonczyć porachunki z Istebną:).
Bardzo.
No wiec tak naprawdę prawdziwa motywacja i cel: jeździć lepiej. Po prostu lepiej.
Przede wszystkim dla siebie, dla własnej satysfakcji.
Jak to powiedział kiedyś Mirek Sz: sport to przede wszystkim walka z samym sobą:)
Wiec 1 h na stacjonarnym ( brzydnie mi powoli.. to juz 3 miesiąc)
2 x 20 pompek
2 x 50 brzuszków z obciążeniem
2 x 40 grzbietów
Tak sobie pomyślałam... kiedy trenowałam siatkówkę to bywało ciezko na treningach, czasem bardzo, bardzo cieżko. Wracało sie do szatni niemalże na czworakach.
Teraz taki sobie amatorski trening kolarski... niby nic, nie ma porównania do tamtego trenowania.
Jednak wymaga dużej samodyscypliny ( Sama sobie sterem i okretem:)), bez trenera, bez bata nad sobą. Uczy samodyscypliny i cierpliwości. Bardzo.
ale jak jest cel i motywacja to sie da.
Jaki cel i jaka motywacja?
no własnie? chciałabym jeździć na Powereda, ale czy bedzie z kim i czym? nie wiem...w koncu nie mam auta i moze być ciezko
Moze zostaną tylko Cyklokarpaty ? ( nie chciałabym, bo zdecydowanie bardziej wolę trasy golonkowe).
Chciałabym jechać do Karpacza, na nowy maraton do Rabki i w koncu chciałabym zakonczyć porachunki z Istebną:).
Bardzo.
No wiec tak naprawdę prawdziwa motywacja i cel: jeździć lepiej. Po prostu lepiej.
Przede wszystkim dla siebie, dla własnej satysfakcji.
Jak to powiedział kiedyś Mirek Sz: sport to przede wszystkim walka z samym sobą:)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Pamiętam ten okres;) Również trenowałem choć krótko bo 2 lata wyczynowo kajakarstwo. Na treningi się chodziło 7xw tygodniu. W sobotę i niedzielę jak szedłem na 10:00 to wracałem o godzinie 17:00 i praktycznie się kładłem bo nie miałem siły nic innego robić. Ale tak jak napisałaś w ostatnim zdaniu walka z samym sobą ;).
Maks - 22:29 środa, 10 lutego 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!