Niedziela, 25 kwietnia 2010
Daleszyce maraton Swiętokrzyska Liga Rowerowa
Zastanawialismy sie w czasie drogi dlaczego Pan Maziejuk napisał na forum, ze to bedzie dobry trening dla tych co jadą giga w Karpaczu. Teraz już wiem dlaczego:)
Dane wg mojego licznika ( organizator twierdził, ze trasa ma 68 km), ale jakos nam wszystkim liczniki pokazały ok 76...
Niby było "tylko" ok 1400 m przewyższenia...ale teren bardzo trudny, duzo wertepów, łąk podmokłych, ciezkich ścieżek w lesie, piachu,rzeczek, drzew do sforsowania po drodze ( i to na zjazdach, wiec ciekawie było).
Piekna, ale ogromnie wymagająca trasa.. ogromnie..
Moge chyba z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, ze przejechałam swoje pierwsze giga...
Wobec małej ilości km zrobionych przeze mnie w terenie w tym roku.. to bylo porywanie sie z motyką na słonce.
Najdłuzej na rowerze byłam w tym sezonie niecałe 3 h.. dzisiaj spedziłam na nim 5 h 16 min i to prawie w całości w terenie.
Było mi bardzo ciezko i za swój największy sukces chyba musze uznac to , ze nie zdezerterowałam i dojechałam do mety.
Nie jestem jeszcze gotowa do tak długich dystansów.
Idę spać.. spać.. spać...
relacja jutro.
Aha, byłam pierwsza w swojej kategorii ale regulamin jest taki, że jeśli nie wystartuje co najmniej 3 zawodniczki w danej kategorii to niestety ja wędruję w klasyfikacji do tych młodszych ode mnie nawet o .. 18 lat...
cóż...
Tak wiec było miejsce mozna powiedzieć 5 open.
Miejsce nieważne, wazne ze było solidne przetracie przed Karpaczem.
Spaliłam 3000 kalorii!!! ha dobre:)
Dane wg mojego licznika ( organizator twierdził, ze trasa ma 68 km), ale jakos nam wszystkim liczniki pokazały ok 76...
Niby było "tylko" ok 1400 m przewyższenia...ale teren bardzo trudny, duzo wertepów, łąk podmokłych, ciezkich ścieżek w lesie, piachu,rzeczek, drzew do sforsowania po drodze ( i to na zjazdach, wiec ciekawie było).
Piekna, ale ogromnie wymagająca trasa.. ogromnie..
Moge chyba z pełną odpowiedzialnością powiedzieć, ze przejechałam swoje pierwsze giga...
Wobec małej ilości km zrobionych przeze mnie w terenie w tym roku.. to bylo porywanie sie z motyką na słonce.
Najdłuzej na rowerze byłam w tym sezonie niecałe 3 h.. dzisiaj spedziłam na nim 5 h 16 min i to prawie w całości w terenie.
Było mi bardzo ciezko i za swój największy sukces chyba musze uznac to , ze nie zdezerterowałam i dojechałam do mety.
Nie jestem jeszcze gotowa do tak długich dystansów.
Idę spać.. spać.. spać...
relacja jutro.
Aha, byłam pierwsza w swojej kategorii ale regulamin jest taki, że jeśli nie wystartuje co najmniej 3 zawodniczki w danej kategorii to niestety ja wędruję w klasyfikacji do tych młodszych ode mnie nawet o .. 18 lat...
cóż...
Tak wiec było miejsce mozna powiedzieć 5 open.
Miejsce nieważne, wazne ze było solidne przetracie przed Karpaczem.
Spaliłam 3000 kalorii!!! ha dobre:)
- DST 76.00km
- Teren 65.00km
- Czas 05:16
- VAVG 14.43km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- HRmax 180 ( 95%)
- HRavg 155 ( 82%)
- Kalorie 3000kcal
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!