Czwartek, 5 lipca 2012
W upale
Upał, upał, upał.
Dość dotkliwy.
albo to mój wiek.. albo jakoś coraz mniej we mnie zapału, ale dawniej upał mi nie przeszkadzał ( kilka lat temu ) i potrafiłam robić całodniowe trasy w upale.
Teraz.. jakoś nie bardzo mi sie chce.
a może to też kwestia tego.. że w tym tygodniu przychodziłam bardzo, bardzo zmęczona z pracy.
Postanowiliśmy z Mirkiem pojechać do Lasu Radłowskiego, licząc na odrobinę cienia.
O my naiwni.
Cień był, ale duchota taka sama jak poza lasem.
Cięzko się pedałowalo, bardzo ciężko.
Pokręcilismy sie trochę po lesie i z niejako ulgą z lasu wyjechałam kierując się w stronę domu.
zahaczylismy o stację benzynową żeby zakupić złocisty izotonik.
Zapytałam Mirka: to gdzie jedziemy? na boisko?
Mirek odpowiedział: no jak prawdziwi sportowcy, na boisko!!!
A jutro bedzie pływanie ( rower tylko jako srodek transportu) no i Wimbledon. No i siatkarze.
Sportowa sobota.
Dość dotkliwy.
albo to mój wiek.. albo jakoś coraz mniej we mnie zapału, ale dawniej upał mi nie przeszkadzał ( kilka lat temu ) i potrafiłam robić całodniowe trasy w upale.
Teraz.. jakoś nie bardzo mi sie chce.
a może to też kwestia tego.. że w tym tygodniu przychodziłam bardzo, bardzo zmęczona z pracy.
Postanowiliśmy z Mirkiem pojechać do Lasu Radłowskiego, licząc na odrobinę cienia.
O my naiwni.
Cień był, ale duchota taka sama jak poza lasem.
Cięzko się pedałowalo, bardzo ciężko.
Pokręcilismy sie trochę po lesie i z niejako ulgą z lasu wyjechałam kierując się w stronę domu.
zahaczylismy o stację benzynową żeby zakupić złocisty izotonik.
Zapytałam Mirka: to gdzie jedziemy? na boisko?
Mirek odpowiedział: no jak prawdziwi sportowcy, na boisko!!!
A jutro bedzie pływanie ( rower tylko jako srodek transportu) no i Wimbledon. No i siatkarze.
Sportowa sobota.
- DST 33.00km
- Teren 17.00km
- Czas 01:29
- VAVG 22.25km/h
- Sprzęt Kellys Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!