Sobota, 8 grudnia 2012
Pogórze Dynowskie czyli zamek w Odrzykoniu i Rezerwat Prządki
Zapraszam na kolejny odcinek Podróży z Izą.
Dzisiaj zawędrowaliśmy na Pogórze Dynowskie.
Mirek nie miał zbyt wiele czasu, więc zaproponował coś bliskiego i krótkiego.
W drodze byliśmy w jakieś niespełna 4 godziny.
(Pogórze Dynowskie (513.64) – mezoregion geograficzny w południowej Polsce.
Na zachodzie granicą Pogórza Dynowskiego jest Wisłok, na wschodzie San na odcinku od Trepczy (koło Sanoka) po Przemyśl, na północy droga Rzeszów – Jarosław – Przemyśl, a na południu Doły Jasielsko-Sanockie. Najwybitniejszymi szczytami są: Sucha Góra (591 m n.p.m.), Królewska Góra (554 m), Grabówka (531 m), Kiczora (516 m). W 1993 powstał Czarnorzecko-Strzyżowski Park Krajobrazowy, chroniący na 25,784 ha najcenniejsze obszary Pogórza Dynowskiego i Strzyżowskiego. Na Pogórzu istnieje również wiele rezerwatów, jak np. rezerwat Prządki. Na Pogórzu występują grądy, a w wyższych partiach buczyna karpacka, lasy jodłowo-bukowe, sosnowe, łęgi.)
Pobudka po 6 rano, więc dosyć wcześnie jak na sobotę.
Przywitał nas mroźny poranek. Jakieś 15 stopni na minusie.
Nareszcie czuć zimę.
Dzisiaj w składzie : Mirek, Alek i ja. Do Odrzykonia z Tarnowa nie jest daleko, więc już po godzinie 8 , jesteśmy na miejscu. Parkujemy auto i idziemy w kierunku ruin zamku w Odrzykoniu, którego nazwa zapewne brzmi wszystkim znajomo. Tak, tak, to właśnie z nim związana jest historia powstania „Zemsty” Aleksandra Fredry.
Mirek mówi: ale fajniiieeeee…. Wreszcie zima!!!! Ja to jednak najbardziej lubię zimę!
Alek na to: Ja to nienawidzę zimy!
Uśmiechnęłam się mówiąc: Powiedział Alek maszerując na mrozie, pod górę, po śniegu…
Wchodzimy do lasu. Po lewej stronie zbiorowa mogiła mieszkańców z okolic Odrzykonia , Korczyny, którzy w połowie XIX wieku zmarli na cholerę. Piękny las, zaśnieżone drzewa, wąska ścieżka pod górę. Po drodze pierwsze kamienie i skały.
Mirek wypatruje na nich miejsca gdzie ludzie się wspinają. Faktycznie. Przygotowane pod wspinaczkę.
W końcu docieramy do imponujących ruin zamku Kamieniec, ale teren zamknięty na cztery spusty. No to opowiadam kolegom krótką historię zamku i legendę o karlicy Kasi ( twierdzą, że sobie to wymyśliłam, ale… niech zajrzą do internetu).
Odrzykoński zamek był miejscem wydarzeń na kanwie, których powstała jedna z najlepszych polskich komedii - "Zemsta" Aleksandra Fredry. W 1828 r. poeta ożenił się z Zofią Skarbkową z Jabłonowskich, która w posagu wniosła połowę tego zamku. Przeglądając stare dokumenty znalazł on akta procesowe spierających się o mur graniczny szlachciców: Skotnickiego i Firleja. Na ich bazie powstała "Zemsta
W Odrzykoniu mieszkała niegdyś karlica Kasia. Była wykształconą szlachcianką, została więc przyjęta do dworu Kamienieckich i zamieszkała na zamku. Gdy do Odrzykonia zawitała z wizytą królowa Bona, zobaczyła Kasię i bardzo zapragnęła przyjąć ją do swego orszaku, bowiem na zachodzie mali ludzie świadczyli o dostojeństwie i splendorze dworu. Wojewoda Kamieniecki oczywiście spełnił prośbę królowej i odtąd Kasia zamieszkała na Wawelu, gdzie z woli Bony poślubiła karła Kornela. Po jakimś czasie królowa podarowała małą parę cesarzowi Karolowi V. Kasia znalazła się więc aż w Hiszpanii i choć niczego je nie brakowało to nie była szczęśliwa. Bardzo tęskniła za rodakami i piękną okolicą Odrzykonia. Niestety zmarła na obczyźnie i mimo próśb, jej ciało nie zostało raczej pochowane w Polsce.
Ponoć jednak jej postać była wielokrotnie widziana w ulubionym miejscu w zamku czyli przed kominkiem. Pierwsza zobaczyła ją Barbara Kamieniecka, gdy jeszcze do Odrzykonia nie dotarły wieści o zgonie karlicy. Zdziwiona pomyśłała, że Kasia wróciła jednak gdy podeszła bliżej postać zniknęła, domyślono się więc że był to duch karlicy. I faktycznie jakiś czas potem nadeszła informacja o śmierci Kasi...
( ze strony zamki.res.pl)
Idziemy dalej w kierunku Rezerwatu Prządki. W końcu docieramy na miejsce.
Z rezerwatem wiąże się legenda.
W kamień podobno zaklęte zostały okoliczne panny, ponieważ w ten sposób zostały ukarane, za to że prządły len w święto.
Rezerwat robi wrażenie. Przypomina nieco nasze ciężkowickie Skamieniałe Miasto, z tymże nie ma tego co w Cięzkowicach najcenniejsze czyli wodpospadu, który zimą zamienia się w piękny lodospad.
Z Prządek wędrówka w kierunku Królewskiej Góry.
Królewska Góra – szczyt na Pogórzu Dynowskim o wysokości 554 m n.p.m. pokryty lasem bukowym. Na północno-wschodnim ramieniu góry znajduje się kilkanaście sztolni, w których dawniej wydobywano piaskowiec[1
Tak sobie wędrujemy przez śniegi, lasy.
Dosyć zimno było. Pierwszy raz tej zimy trochę zmarzłam, ale wszystko w normie.
Mirek powiedział: trzeba w jakieś Tatry ruszyć.. bo to… to tylko taka rozgrzewka.
No tak.
Emocje i trudności to taka różnica jak między maratonem na pogórzu, a maratonem w górach.
I taką jeszcze mam refleksje, która nawiązuje jeszcze do „Pokłosia”, o którym myślę dość intensywnie od czasu kiedy obejrzałam.
Pasikowski spotkał się z zarzutami, że pokazał Polskę nieprawdziwą, przerysowaną. Że obraz wsi jest nieprawdziwy.
Tak, być może ten obraz do końca nie był prawdziwy , bo wieś u Pasikowskiego to była bieda, pijaństwo i rozwalające się chałupy. I tylko to.
A przecież oprócz tego jest jeszcze ta bogatsza strona wsi, bo takie wsie też bywają.
Trochę jeżdzę na rowerze i chodzę po wsiach właśnie. I niestety wiele jest miejsc takich rodem jak z filmu Pasikowskiego.
Te osoby, które uważają, że to wszystko mocno nieprawdziwe, pewnie nie ruszają się ze swoich wielkomiejskich „siedlisk”.Gdyby się ruszyły, zobaczyłyby, że są miejsca, gdzie ludzie mieszkają w chałupach, które już nadają się do skansenu.
Że na wsiach widok pijących pod sklepem mężczyzn jest na porządku dziennym.
Dzisiaj też takie obrazki widziałam.
Bo Polska ma różne odcienie i barwy.
Nie wszystko jest bardzo kolorowe.
Na koniec wycieczki podjeżdzamy jeszcze pod olbrzymi , imponujących rozmiarów hitlerowski bunkier. Mirek opowiada, że podobno do bunkra wjeżdżał cały pociąg i bywał tam Hitler a podobno również Mussolini.
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/99999999/TURYSTYKA01/799770185
I jeszcze obiad w Taurusie w Pilźnie i powrót do domu.
Pogórze Dynowskie przypomina nasze Pogórze Ciężkowickie, wszystkie te okolice Brzanki i Jamnej.
PS Przy pierwszej skale w drodze na ruiny zamku dojrzelismy przepiekne , małe zwierzątko.
Było białe , futerkowe, malutkie, jakaś nornica czy coś???
tak pomykało między skałkami, norkami, że nie sposób było zrobić zdjęcie.
Ktos ma pomysł co to mogło być?
Dzisiaj zawędrowaliśmy na Pogórze Dynowskie.
Mirek nie miał zbyt wiele czasu, więc zaproponował coś bliskiego i krótkiego.
W drodze byliśmy w jakieś niespełna 4 godziny.
(Pogórze Dynowskie (513.64) – mezoregion geograficzny w południowej Polsce.
Na zachodzie granicą Pogórza Dynowskiego jest Wisłok, na wschodzie San na odcinku od Trepczy (koło Sanoka) po Przemyśl, na północy droga Rzeszów – Jarosław – Przemyśl, a na południu Doły Jasielsko-Sanockie. Najwybitniejszymi szczytami są: Sucha Góra (591 m n.p.m.), Królewska Góra (554 m), Grabówka (531 m), Kiczora (516 m). W 1993 powstał Czarnorzecko-Strzyżowski Park Krajobrazowy, chroniący na 25,784 ha najcenniejsze obszary Pogórza Dynowskiego i Strzyżowskiego. Na Pogórzu istnieje również wiele rezerwatów, jak np. rezerwat Prządki. Na Pogórzu występują grądy, a w wyższych partiach buczyna karpacka, lasy jodłowo-bukowe, sosnowe, łęgi.)
Pobudka po 6 rano, więc dosyć wcześnie jak na sobotę.
Przywitał nas mroźny poranek. Jakieś 15 stopni na minusie.
Nareszcie czuć zimę.
Dzisiaj w składzie : Mirek, Alek i ja. Do Odrzykonia z Tarnowa nie jest daleko, więc już po godzinie 8 , jesteśmy na miejscu. Parkujemy auto i idziemy w kierunku ruin zamku w Odrzykoniu, którego nazwa zapewne brzmi wszystkim znajomo. Tak, tak, to właśnie z nim związana jest historia powstania „Zemsty” Aleksandra Fredry.
Mirek mówi: ale fajniiieeeee…. Wreszcie zima!!!! Ja to jednak najbardziej lubię zimę!
Alek na to: Ja to nienawidzę zimy!
Uśmiechnęłam się mówiąc: Powiedział Alek maszerując na mrozie, pod górę, po śniegu…
Wchodzimy do lasu. Po lewej stronie zbiorowa mogiła mieszkańców z okolic Odrzykonia , Korczyny, którzy w połowie XIX wieku zmarli na cholerę. Piękny las, zaśnieżone drzewa, wąska ścieżka pod górę. Po drodze pierwsze kamienie i skały.
Mirek wypatruje na nich miejsca gdzie ludzie się wspinają. Faktycznie. Przygotowane pod wspinaczkę.
W końcu docieramy do imponujących ruin zamku Kamieniec, ale teren zamknięty na cztery spusty. No to opowiadam kolegom krótką historię zamku i legendę o karlicy Kasi ( twierdzą, że sobie to wymyśliłam, ale… niech zajrzą do internetu).
Odrzykoński zamek był miejscem wydarzeń na kanwie, których powstała jedna z najlepszych polskich komedii - "Zemsta" Aleksandra Fredry. W 1828 r. poeta ożenił się z Zofią Skarbkową z Jabłonowskich, która w posagu wniosła połowę tego zamku. Przeglądając stare dokumenty znalazł on akta procesowe spierających się o mur graniczny szlachciców: Skotnickiego i Firleja. Na ich bazie powstała "Zemsta
W Odrzykoniu mieszkała niegdyś karlica Kasia. Była wykształconą szlachcianką, została więc przyjęta do dworu Kamienieckich i zamieszkała na zamku. Gdy do Odrzykonia zawitała z wizytą królowa Bona, zobaczyła Kasię i bardzo zapragnęła przyjąć ją do swego orszaku, bowiem na zachodzie mali ludzie świadczyli o dostojeństwie i splendorze dworu. Wojewoda Kamieniecki oczywiście spełnił prośbę królowej i odtąd Kasia zamieszkała na Wawelu, gdzie z woli Bony poślubiła karła Kornela. Po jakimś czasie królowa podarowała małą parę cesarzowi Karolowi V. Kasia znalazła się więc aż w Hiszpanii i choć niczego je nie brakowało to nie była szczęśliwa. Bardzo tęskniła za rodakami i piękną okolicą Odrzykonia. Niestety zmarła na obczyźnie i mimo próśb, jej ciało nie zostało raczej pochowane w Polsce.
Ponoć jednak jej postać była wielokrotnie widziana w ulubionym miejscu w zamku czyli przed kominkiem. Pierwsza zobaczyła ją Barbara Kamieniecka, gdy jeszcze do Odrzykonia nie dotarły wieści o zgonie karlicy. Zdziwiona pomyśłała, że Kasia wróciła jednak gdy podeszła bliżej postać zniknęła, domyślono się więc że był to duch karlicy. I faktycznie jakiś czas potem nadeszła informacja o śmierci Kasi...
( ze strony zamki.res.pl)
Idziemy dalej w kierunku Rezerwatu Prządki. W końcu docieramy na miejsce.
Z rezerwatem wiąże się legenda.
W kamień podobno zaklęte zostały okoliczne panny, ponieważ w ten sposób zostały ukarane, za to że prządły len w święto.
Rezerwat robi wrażenie. Przypomina nieco nasze ciężkowickie Skamieniałe Miasto, z tymże nie ma tego co w Cięzkowicach najcenniejsze czyli wodpospadu, który zimą zamienia się w piękny lodospad.
Z Prządek wędrówka w kierunku Królewskiej Góry.
Królewska Góra – szczyt na Pogórzu Dynowskim o wysokości 554 m n.p.m. pokryty lasem bukowym. Na północno-wschodnim ramieniu góry znajduje się kilkanaście sztolni, w których dawniej wydobywano piaskowiec[1
Tak sobie wędrujemy przez śniegi, lasy.
Dosyć zimno było. Pierwszy raz tej zimy trochę zmarzłam, ale wszystko w normie.
Mirek powiedział: trzeba w jakieś Tatry ruszyć.. bo to… to tylko taka rozgrzewka.
No tak.
Emocje i trudności to taka różnica jak między maratonem na pogórzu, a maratonem w górach.
I taką jeszcze mam refleksje, która nawiązuje jeszcze do „Pokłosia”, o którym myślę dość intensywnie od czasu kiedy obejrzałam.
Pasikowski spotkał się z zarzutami, że pokazał Polskę nieprawdziwą, przerysowaną. Że obraz wsi jest nieprawdziwy.
Tak, być może ten obraz do końca nie był prawdziwy , bo wieś u Pasikowskiego to była bieda, pijaństwo i rozwalające się chałupy. I tylko to.
A przecież oprócz tego jest jeszcze ta bogatsza strona wsi, bo takie wsie też bywają.
Trochę jeżdzę na rowerze i chodzę po wsiach właśnie. I niestety wiele jest miejsc takich rodem jak z filmu Pasikowskiego.
Te osoby, które uważają, że to wszystko mocno nieprawdziwe, pewnie nie ruszają się ze swoich wielkomiejskich „siedlisk”.Gdyby się ruszyły, zobaczyłyby, że są miejsca, gdzie ludzie mieszkają w chałupach, które już nadają się do skansenu.
Że na wsiach widok pijących pod sklepem mężczyzn jest na porządku dziennym.
Dzisiaj też takie obrazki widziałam.
Bo Polska ma różne odcienie i barwy.
Nie wszystko jest bardzo kolorowe.
Na koniec wycieczki podjeżdzamy jeszcze pod olbrzymi , imponujących rozmiarów hitlerowski bunkier. Mirek opowiada, że podobno do bunkra wjeżdżał cały pociąg i bywał tam Hitler a podobno również Mussolini.
http://www.nowiny24.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/99999999/TURYSTYKA01/799770185
I jeszcze obiad w Taurusie w Pilźnie i powrót do domu.
Pogórze Dynowskie przypomina nasze Pogórze Ciężkowickie, wszystkie te okolice Brzanki i Jamnej.
PS Przy pierwszej skale w drodze na ruiny zamku dojrzelismy przepiekne , małe zwierzątko.
Było białe , futerkowe, malutkie, jakaś nornica czy coś???
tak pomykało między skałkami, norkami, że nie sposób było zrobić zdjęcie.
Ktos ma pomysł co to mogło być?
Po drodze© lemuriza1972
Poczatek szlaku w lesie© lemuriza1972
Zbiorowa mogiła zmarłych na cholerę w XIX w.© lemuriza1972
Widok w drodze na ruiny zamku© lemuriza1972
Pierwsze skały© lemuriza1972
Skała© lemuriza1972
Ruiny Zamku w Odrzykoniu© lemuriza1972
Zabytkowa chałupa© lemuriza1972
Rezerwat Prządki© lemuriza1972
Chłopaki się wspinają:)© lemuriza1972
W rezerwacie© lemuriza1972
W plenerze:)© lemuriza1972
W kierunku skał...© lemuriza1972
Moja flaga powiatowa była ze mną już w wielu miejscach:)© lemuriza1972
Śnieżnie© lemuriza1972
Śnieżnie© lemuriza1972
Przedzieranie się przez śnieg© lemuriza1972
Na Królewskiej Górze© lemuriza1972
Przez zaśnieżony las© lemuriza1972
Mirek w Rezerwacie Prządki© lemuriza1972
Niczym maczuga...© lemuriza1972
Ruiny zamku w oddali© lemuriza1972
Niebo mocno błękitne dzisiaj było...© lemuriza1972
Mirek i Alek© lemuriza1972
Moc sniegu© lemuriza1972
Bunkier© lemuriza1972
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Marzę aby tam pojeździć latem, w przyszłym roku!
angelino - 17:56 niedziela, 16 grudnia 2012 | linkuj
Ha ! Sam jestem zaskoczony, że tak łatwo poszło :) Myślałem, że występuje tylko w bajkach. Nagroda- satysfakcjonująca :)
Lechita - 15:42 niedziela, 9 grudnia 2012 | linkuj
Tak,to było raczej to zwierzątko. Zachowywało się podobnie, jakby miało ADHD.
Też mi się wydawało, że jest to zwierzak z jednego słynnego obrazu, nawet sugerowałam to chłopakom, ale stwierdzili, że nie, że to co widzielismy za małe jest.
Mieliśmy dużo szczęścia, ze udało nam sie TO zobaczyć, bo podobno nieliczne wystepuje.
Nagroda? następna porcja zdjęć z Pogórza na blogu. lemuriza1972 - 07:59 niedziela, 9 grudnia 2012 | linkuj
Też mi się wydawało, że jest to zwierzak z jednego słynnego obrazu, nawet sugerowałam to chłopakom, ale stwierdzili, że nie, że to co widzielismy za małe jest.
Mieliśmy dużo szczęścia, ze udało nam sie TO zobaczyć, bo podobno nieliczne wystepuje.
Nagroda? następna porcja zdjęć z Pogórza na blogu. lemuriza1972 - 07:59 niedziela, 9 grudnia 2012 | linkuj
Przypomniał się cytat ze Smerfów- "nie cierpię zimy !" :)
- byłem pewnej zimy na Klonowej Górze, buczyna która tam rośnie była cała oszroniona, podobnie jak schronisko na Szrenicy, chyba nawet mam gdzieś zdjęcia.
-czy pytałaś o tego stworka ?;
- http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&v=1PulJqpkjJU&NR=1
Jeśli tak, to będzie jakaś nagroda ? :) Lechita - 22:26 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
- byłem pewnej zimy na Klonowej Górze, buczyna która tam rośnie była cała oszroniona, podobnie jak schronisko na Szrenicy, chyba nawet mam gdzieś zdjęcia.
-czy pytałaś o tego stworka ?;
- http://www.youtube.com/watch?feature=endscreen&v=1PulJqpkjJU&NR=1
Jeśli tak, to będzie jakaś nagroda ? :) Lechita - 22:26 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
Tak pogoda rzeczywiście piękna. śnieg, słońce, błękitne niebo, mróz w granicach normy, jakieś minus 10 stopni na szlaku, może ciut więcej, więc do wytrzymania.
miejsca nowe, więc ciekawe.
ale już mi serce sie wyrywa do .. Tatr:) lemuriza1972 - 21:22 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
miejsca nowe, więc ciekawe.
ale już mi serce sie wyrywa do .. Tatr:) lemuriza1972 - 21:22 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
Piękna wycieczka bo i piękne miejsce.
Z łezką obejrzałem relacje bo to moje rodzinne strony, ale jakoś nie było okazji być tam zimą.
Można by powiedzieć- prezent mikołajkowy :)
DZIĘKI !!!
P.S.- czekamy na kolejne Podróże :) Lechita - 20:04 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
Z łezką obejrzałem relacje bo to moje rodzinne strony, ale jakoś nie było okazji być tam zimą.
Można by powiedzieć- prezent mikołajkowy :)
DZIĘKI !!!
P.S.- czekamy na kolejne Podróże :) Lechita - 20:04 sobota, 8 grudnia 2012 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!