Wpisy archiwalne w miesiącu
Listopad, 2013
Dystans całkowity: | 21.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 02:43 |
Średnia prędkość: | 10.24 km/h |
Liczba aktywności: | 4 |
Średnio na aktywność: | 7.00 km i 0h 40m |
Więcej statystyk |
Sobota, 16 listopada 2013
"Ukradła Cyganka kurę..."
Piosenka dzisiaj taka, bo kiedy oglądałam wczoraj „Papuszę” to mi się przypomniała.
Tekst : Agnieszka Osiecka.
( Papusza żeby móc płacić za naukę czytania i pisania żydowskiej sklepikarce, kradła kury).
A jeśli chodzi o „Papuszę”, to jestem pod wielkim wrażeniem. Oglądałam ostatnio trzy bardzo dobre filmy polskie ( „ Chce się żyć”, „Ida” i „Papusza” właśnie). Wszystkie są znakomite, ale ten ostatni wyjątkowo do mnie „trafił”.
Dramatyczna historia Papuszy , przepiękne zdjęcia, muzyka, doskonała gra aktorów.
To wszystko razem wzięte naprawdę robi wielkie wrażenie.
I tylko smutno, że na sali kinowej było może.. 8 osób.
Czytałam kiedyś wywiad z Joanną Kos-Krauze i jej mężem. Mieli wątpliwości podczas kręcenia filmu. Czy ktoś będzie chciał oglądać film bez szybkiej akcji, wulgaryzmów, seksu, film o Cyganach. Na to ich przyjaciółka Anda Rottenberg, powiedziała:
Ktoś przecież musi kręcić filmy dla nas…
Dobrze, więc , że kręcą pomimo tego, ze zdają sobie sprawę, że na tym niewiele zarobią.
Polecam, polecam, polecam. I to koniecznie w kinie. Żeby w pełni docenić zdjęcia, muzykę, polskie krajobrazy.
To jest taki niezwykle klimatyczny film. Komu się podobał „Mój Nikifor”, to i „Papusza” będzie się podobać.
Bo oni byli podobni... robi to co kochali, nie wiedząc nawet, że tworzą sztukę.
A jeśli chodzi o sport, to pomimo dobrych moich chęci, tydzień był bardzo ubogi. No tak wyszło.
Czasem są rzeczy po prostu ważniejsze.
Dzisiaj trochę ćwiczeń domowych, a jutro.. jutro będzie fajnie. Taką mam nadzieję.
Uzupełnienie. jeszcze taka piosenka. Do refleksji.
- Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 12 listopada 2013
Piąta kolumna GTA
Dotarła dzisiaj do mnie płyta z aksamitnym głosem Titusa, co ucieszyło mnie niezmiernie.
Ten cover to zaskoczenie prawda? I potwierdzenie, ze Titus rzeczywiście dysponuje aksamitnym głosem.
Miniony weekend dostarczył tylu emocji oraz zmęczył nasze organizmy ( zwłaszcza zakwasy w łydkach po naszym tańcowaniu dały się mnie i Pani Gryzi we znaki), że na żaden sport siły nie było.
Dotarłyśmy za to w towarzystwie również Marcina ( co za teamowe zgranie) do kina na „Idę” ( polecamy). Film poważny, ale .. te Bozie.... no pewne skrzywienie dało się we znaki.
Generalnie dzisiaj miałam ambitny plan coś poćwiczyć ( poćwiczyłam ale nie tak ambitnie jak zakładałam, bo czasu zabrakło).
Kulminacyjnym wydarzeniem dzisiejszego dnia była wizyta w Bikebrothers, gdzie chłopcy jeździli sobie na trenażerze na czas.
Marcin spisał się bardzo dzielnie, więc Miłosz ( Czarnovia), nie mógł tego przeboleć.
Wsiadł na rower i dawaj…
Po kilku minutach zapadło milczenie, nadeszła konsternacja wielka, bo oto Miłosz wykręcił najlepszy czas w Tarnowie.
Tu i ówdzie słychać było.. niemożliwe! Jak to się stało? Coś jest nie tak!
No , ale wynik był wynikiem i Miłosz triumfował ( również nad Gomolą).
Wróciłam do domu i po jakiejś godzinie odebrałam telefon od Miłosza.
„ Iza, czy ty wiesz, że okazało się, że jak tak łaziłaś „ ( bo łaziłam, szeptałam Miłoszowi do ucha słowa różne np.: hamuj, hamuj…) to chyba przez ciebie się kabel wypiął i jechałem bez obciążenia…. Dyskwalifikacja”
Hahaha…… Gomola – Czarnovia 2:0 ( ustawka na imprezie zdecydowanie wygrana, a teraz Marcin pokonał Miłosza).
Kolega Sufa skomentował to tak ( że zdradzę naszą tajemną korespondencję):
„ Piąta kolumna w akcji”
Oraz
„Będziesz zawsze na pierwszej linii oraz wykonawczynią najtrudniejszych
zadań. Już drżę o los przeciwników :)”
Rekordzista mimo woli:)© lemuriza1972
- Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 11 listopada 2013
The end ...( ale tylko jeśli chodzi o ten sezon)
„ No to zaśpiewajmy coś wesołego”
W pełnym mojego tekstu zrozumieniu, pomoże wysłuchanie piosenki Paktofoniki. Uważne wysłuchanie. Do czego zresztą gorąco zachęcam, bo piosenka dobra jest.
Zebraliśmy się w sobotę w licznym gronie kolarskim ( z niewielkimi wyjątkami jakimi były niekolarskie żony naszych kolegów) aby po raz kolejny , tym razem po tarnowsku pożegnać tegoroczny sezon kolarski.
Impreza miała miejsce w uroczym miejscu tuż pod Lasem Radłowskim, uwaga będzie lokowanie produktu - gospodarstwo agroturystyczne „Leśniczówka” w Wierzchosławicach nr 259.
Na nasze ( Pani Gryzi i moje zaproszenie) odpowiedziało liczne grono kolegów ( i jedna koleżanka), a przyświecał nam cel aby spotkać się towarzysko z tymi, z którymi podczas sezonu spotykaliśmy się na rowerach.
Był i Tomek ( Żyrafa)
„Przeważnie, (przeważnie) zachowuję się poważnie”
Kiedy już wszyscy zebrali się na miejscu, przystąpiłyśmy do najważniejszej części programu czyli wręczenia prezentu obchodzącemu imieniny Marcinowi.
Zanim jednak to się stało, musiał się stosownie ubrać.
A jedyne stosowne ubranie wygląda tak:
Ale również i inni musieli się dostosować:
Marcin dostał następujący prezent:
Nie obyło się bez odśpiewania i odtańczenia hitu, które myślę, ze stanie się już obowiązkową częścią każdego spotkania ( towarzyskiego).
Próbowaliśmy dorównać aksamitnemu głosowi Titusa, ale czy się udało? Czy nasze głosy były równie aksamitne?
Cóż.. na dzień drugi na pewno")
„Pomysłów we mnie mnóstwo
Niczym w worku bez dna
Bądź co bądź być sobą to domena ma „
I nawet torebka na prezent musiała mieć swój styl.
Jak już wspomniałam Marcin dostał skarpetki, bo obawiam się, że u GG nie będzie mógł na to liczyć w przyszłym sezonie.
Pamiętny performance na autostradzie spowodował, że … zmieniamy styl.
„Pokazy mody i żurnale nie obchodzą mnie wcale
Fason swój dobieram sam jak staruszka korale „
I co myślisz Sufa, Mamba ulegnie?
„Mam typ osobisty niczym dowód
I osobisty powód
By czuć się wygodnie, swobodnie
Pragnę być nietypowy, niepowtarzalny
Jednorazowy i oryginalny”
Bufet był obficie zaopatrzony. O wyżywienie w fenomenalny sposób postarała się Pani Krystyna.
„Jestem członkiem klubu GTA a nie AA”
„Mam własne zdanie i szereg racji
Niezmienny niezależnie od miejsca, czasu i akcji
O nie! Nie zależy mi na tym by być kanonizowanym
Ja to ja, więc jako ja chcę być znany
Prawdziwym jak prawdziwek, nie jak sweter z anilany
Jedną zasadą wciąż motywowany
Bądź własną osobą
Bądź co bądź sobą
Niech twa osoba będzie ozdobą
Nie jednorazowo, lecz całodobowo „
Trzeba było tę imprezę rozruszać, bo towarzystwo coś chyba po sezonie mocno zmęczone było.
Po jakimś czasie udało się i dołączyli do nas.
I nawet dołączył Pan Adam. Dodam , ze to był trzeci raz w jego życiu, więc tym bardziej nam miło, że na naszej imprezie.
Było ciężko. Klękałam, śpiewałam: Tylko mnie zaproś do tańca, ja o nic więcej nie proszę…
Opierał się, ale uległ w końcu.
Mam nadzieję, że dobrze to wspomina.
„ Od G do T, od T do A, ja ja to ja to ja to jasne jak dwa razy dwa
Lata lecą a ja to wciąż ja… GTA już każdy zna”
Z imprezy w pewnym momencie zrobiła się ustawka. Tak to jest jak spotykają się na jednej imprezie dwa konkurencyjne teamy.
Z tymże o tym drugim ( Czarnovii) nikt nie słyszał i pewnie nie usłyszy, haha….
Miłosz się bardzo starał, ale GTA się tak łatwo nie poddaje. Wszystko zostało udokumentowane, są filmy, które jednak nie ujrzą światła dziennego, bo boimy się , ze dostaniemy zakaz stadionowy.
Były też zawody w tym, kto polegnie najszybciej a kto przetrzyma wszystkich.
Co prawda Marcin nam trochę popsuł GTA-owskie statystyki , bo położył się pierwszy, za to my z Panią Gryzią dzielnie trzymałyśmy fason jak na gospodynie przystało.
Imprezę zakończyłyśmy śpiewając z Kaśką Nosowską w towarzystwie Filipa i Ojca Założyciela Forum Rowerum.
Dostałyśmy na tej imprezie nowe ksywki…. Jako, że Gomola Trans to jak większość wie firma transportowa…. Nasza ksywa na ten dzień brzmiała… Tirówki ( Gomolówki)
A dzisiaj.. dzisiaj jesteśmy w różowych muchomorach.
I na koniec piosenka dla Marcina.
Wygrał zdecydowanie w zawodach kto pierwszy pójdzie spać. On nie Piotrek, ale zawsze można zmienić imię w tytule.
W pełnym mojego tekstu zrozumieniu, pomoże wysłuchanie piosenki Paktofoniki. Uważne wysłuchanie. Do czego zresztą gorąco zachęcam, bo piosenka dobra jest.
Zebraliśmy się w sobotę w licznym gronie kolarskim ( z niewielkimi wyjątkami jakimi były niekolarskie żony naszych kolegów) aby po raz kolejny , tym razem po tarnowsku pożegnać tegoroczny sezon kolarski.
Impreza miała miejsce w uroczym miejscu tuż pod Lasem Radłowskim, uwaga będzie lokowanie produktu - gospodarstwo agroturystyczne „Leśniczówka” w Wierzchosławicach nr 259.
Na nasze ( Pani Gryzi i moje zaproszenie) odpowiedziało liczne grono kolegów ( i jedna koleżanka), a przyświecał nam cel aby spotkać się towarzysko z tymi, z którymi podczas sezonu spotykaliśmy się na rowerach.
Był i Tomek ( Żyrafa)
„Przeważnie, (przeważnie) zachowuję się poważnie”
Tomek vel Żyrafa i mistrzynie drugiego planu:)© lemuriza1972
Kiedy już wszyscy zebrali się na miejscu, przystąpiłyśmy do najważniejszej części programu czyli wręczenia prezentu obchodzącemu imieniny Marcinowi.
Zanim jednak to się stało, musiał się stosownie ubrać.
A jedyne stosowne ubranie wygląda tak:
Ubieraj Chłopaku nowe wdzianko© lemuriza1972
Hm... czy ja się dopnę?© lemuriza1972
Wciągamy brzuch© lemuriza1972
Sukces:)© lemuriza1972
Ale również i inni musieli się dostosować:
Jak chcesz być w klubie dobrze ubranych, to grochy muszą być© lemuriza1972
Marcin dostał następujący prezent:
GG już nie daje gadżetów, radzimy sobie sami© lemuriza1972
Nie obyło się bez odśpiewania i odtańczenia hitu, które myślę, ze stanie się już obowiązkową częścią każdego spotkania ( towarzyskiego).
Próbowaliśmy dorównać aksamitnemu głosowi Titusa, ale czy się udało? Czy nasze głosy były równie aksamitne?
Cóż.. na dzień drugi na pewno")
Hit the road Jack© lemuriza1972
„Pomysłów we mnie mnóstwo
Niczym w worku bez dna
Bądź co bądź być sobą to domena ma „
I nawet torebka na prezent musiała mieć swój styl.
I stylowa torebka na preznet© lemuriza1972
Jak już wspomniałam Marcin dostał skarpetki, bo obawiam się, że u GG nie będzie mógł na to liczyć w przyszłym sezonie.
Zaraz ubrał, tak mu się spodobały© lemuriza1972
Pamiętny performance na autostradzie spowodował, że … zmieniamy styl.
„Pokazy mody i żurnale nie obchodzą mnie wcale
Fason swój dobieram sam jak staruszka korale „
I co myślisz Sufa, Mamba ulegnie?
Nowe stroje by GTA© lemuriza1972
„Mam typ osobisty niczym dowód
I osobisty powód
By czuć się wygodnie, swobodnie
Pragnę być nietypowy, niepowtarzalny
Jednorazowy i oryginalny”
Pełna prezentacja© lemuriza1972
Bufet był obficie zaopatrzony. O wyżywienie w fenomenalny sposób postarała się Pani Krystyna.
„Jestem członkiem klubu GTA a nie AA”
Bufet© lemuriza1972
„Mam własne zdanie i szereg racji
Niezmienny niezależnie od miejsca, czasu i akcji
O nie! Nie zależy mi na tym by być kanonizowanym
Ja to ja, więc jako ja chcę być znany
Prawdziwym jak prawdziwek, nie jak sweter z anilany
Jedną zasadą wciąż motywowany
Bądź własną osobą
Bądź co bądź sobą
Niech twa osoba będzie ozdobą
Nie jednorazowo, lecz całodobowo „
Trzeba było tę imprezę rozruszać, bo towarzystwo coś chyba po sezonie mocno zmęczone było.
Po jakimś czasie udało się i dołączyli do nas.
I nawet dołączył Pan Adam. Dodam , ze to był trzeci raz w jego życiu, więc tym bardziej nam miło, że na naszej imprezie.
Było ciężko. Klękałam, śpiewałam: Tylko mnie zaproś do tańca, ja o nic więcej nie proszę…
Opierał się, ale uległ w końcu.
Mam nadzieję, że dobrze to wspomina.
Było.. hm.. wesoło© lemuriza1972
Nie chcieli tańczyć, to pokazałyśmy im jak to się robi© lemuriza1972
Zdjęcie prawie z lotu ptaka© lemuriza1972
„ Od G do T, od T do A, ja ja to ja to ja to jasne jak dwa razy dwa
Lata lecą a ja to wciąż ja… GTA już każdy zna”
I kto mi podskoczy?© lemuriza1972
Tak się bawi, tak się bawi GOMOLA© lemuriza1972
Z imprezy w pewnym momencie zrobiła się ustawka. Tak to jest jak spotykają się na jednej imprezie dwa konkurencyjne teamy.
Z tymże o tym drugim ( Czarnovii) nikt nie słyszał i pewnie nie usłyszy, haha….
Miłosz się bardzo starał, ale GTA się tak łatwo nie poddaje. Wszystko zostało udokumentowane, są filmy, które jednak nie ujrzą światła dziennego, bo boimy się , ze dostaniemy zakaz stadionowy.
Były też zawody w tym, kto polegnie najszybciej a kto przetrzyma wszystkich.
Co prawda Marcin nam trochę popsuł GTA-owskie statystyki , bo położył się pierwszy, za to my z Panią Gryzią dzielnie trzymałyśmy fason jak na gospodynie przystało.
Imprezę zakończyłyśmy śpiewając z Kaśką Nosowską w towarzystwie Filipa i Ojca Założyciela Forum Rowerum.
Dostałyśmy na tej imprezie nowe ksywki…. Jako, że Gomola Trans to jak większość wie firma transportowa…. Nasza ksywa na ten dzień brzmiała… Tirówki ( Gomolówki)
A dzisiaj.. dzisiaj jesteśmy w różowych muchomorach.
I na koniec piosenka dla Marcina.
Wygrał zdecydowanie w zawodach kto pierwszy pójdzie spać. On nie Piotrek, ale zawsze można zmienić imię w tytule.
- Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 8 listopada 2013
Biegnij, Lola biegnij....
Coś takiego znalazłam
Dały radę dziewczyny, prawda?
Stojąc dzisiaj „do kasy” w sklepie rzuciłam okiem na lokalną gazetę.
Horoskop.
Jakaś wróżka napisała: ( do mnie)
„ Przestań w końcu planować, weź się do roboty!”
Strach mnie obleciał. Groźnie to zabrzmiało, a ponieważ już listopad i ani się obejrzeć …stanie się tak:
Ta zima kiedyś musi minąć
Zazieleni się
I wtedy będzie już za późno, no to po wypełnieniu szeregu licznych domowych obowiązków przewidzianych i nałożonych na siebie przez siebie samą, ubrałam się wdzięcznie i sportowo i pobiegłam.
Na most do Ostrowa i z powrotem.
Czyli będzie jakieś 7 km.
I jestem teraz spokojniejsza. Myślę, że ze spokojnym sumieniem mogę się udać na jutrzejsze party. Zerknę do horoskopu za tydzień, może wróżka łaskawsza będzie .
A tutaj coś co znalazłam przypadkowo i zachwyciłam się.
No bo jak tu się nie zachwycić?!
Dały radę dziewczyny, prawda?
Stojąc dzisiaj „do kasy” w sklepie rzuciłam okiem na lokalną gazetę.
Horoskop.
Jakaś wróżka napisała: ( do mnie)
„ Przestań w końcu planować, weź się do roboty!”
Strach mnie obleciał. Groźnie to zabrzmiało, a ponieważ już listopad i ani się obejrzeć …stanie się tak:
Ta zima kiedyś musi minąć
Zazieleni się
I wtedy będzie już za późno, no to po wypełnieniu szeregu licznych domowych obowiązków przewidzianych i nałożonych na siebie przez siebie samą, ubrałam się wdzięcznie i sportowo i pobiegłam.
Na most do Ostrowa i z powrotem.
Czyli będzie jakieś 7 km.
I jestem teraz spokojniejsza. Myślę, że ze spokojnym sumieniem mogę się udać na jutrzejsze party. Zerknę do horoskopu za tydzień, może wróżka łaskawsza będzie .
A tutaj coś co znalazłam przypadkowo i zachwyciłam się.
No bo jak tu się nie zachwycić?!
- DST 7.00km
- Czas 00:40
- VAVG 5:42km/h
- Aktywność Bieganie
Czwartek, 7 listopada 2013
Hit the road Jack
No i jeszcze wspomnieniowo –danielkowo.
Hit.
A nawet więcej... Hit the road Jack.
U jednego Dżeka w aucie słuchaliśmy, słuchaliśmy to za mało powiedziane , co Pani Gryzia i Andrzej potwierdzą, bo śpiewaliśmy również ( jeśli śpiewam to nazwać można)
Jest jeszcze wersja z filmem. Polecam
I wersja mniej ciężka, a bardziej subtelna
a także jazzowa
No i jest wreszcie oryginał.
I która najlepsza?
Ja zdecydowanie stawiam na Acid Drinkers, bo będzie mi się dobrze kojarzyło ( wspomnieniowo).
Namierzyłam już Panie Sufa, tę płytę z coverami i będę dzisiaj zamawiać.
A jeśli o sport chodzi, bo o nim zasadniczo być powinno, ale czasem zbaczam w inne strony życia, bo też je lubię.. to dzisiaj trochę ćwiczeń domowych.
Jednym słowem : zabrałam się za robotę:).
Hit.
A nawet więcej... Hit the road Jack.
U jednego Dżeka w aucie słuchaliśmy, słuchaliśmy to za mało powiedziane , co Pani Gryzia i Andrzej potwierdzą, bo śpiewaliśmy również ( jeśli śpiewam to nazwać można)
Jest jeszcze wersja z filmem. Polecam
I wersja mniej ciężka, a bardziej subtelna
a także jazzowa
No i jest wreszcie oryginał.
I która najlepsza?
Ja zdecydowanie stawiam na Acid Drinkers, bo będzie mi się dobrze kojarzyło ( wspomnieniowo).
Namierzyłam już Panie Sufa, tę płytę z coverami i będę dzisiaj zamawiać.
A jeśli o sport chodzi, bo o nim zasadniczo być powinno, ale czasem zbaczam w inne strony życia, bo też je lubię.. to dzisiaj trochę ćwiczeń domowych.
Jednym słowem : zabrałam się za robotę:).
- Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 6 listopada 2013
O czymkolwiek
Witam po przerwie.
Cóż tak wyszło, że ostatni tydzień to był ciężki czas, więc nie było sportu.
Przede wszystkim dlatego, że zabrakło czasu a i okoliczności nie sprzyjały …
Odeszły dwie bliskie mi osoby. Na zawsze.
I chociaż wiedziałam, że odchodzą, że to nieuniknione, to ciężko się z tymi faktami pogodzić.
Myślę, że nie ma sposobu, żeby się na to przygotować. Po prostu nie ma.
Dzisiaj powróciłam do sportu.
Rano ćwiczenia, wieczorem bieganie.
41 min, 7 km.
Taka mała zaprawa przed poniedziałkiem:).
Trzeba się w końcu wziąć za siebie. Najwyższy czas. Listopad już w końcu.
Dzisiaj będzie na tematy różne.
Muszę o czymś wspomnieć. Byłam wczoraj w kinie. Na filmie , który dla mnie miał wartość podwójną, bo myślę, że wartość podwójną miał dla każdego kto styka się na co dzień, albo bardzo często z bardzo poważną, nieuleczalną chorobą. Patrzy się na taki obraz z jeszcze innej perspektywy.
Mowa o „ Chce się żyć”, o którym wszyscy zapewne słyszeli.
Polecam. Mocny, wzruszający, momentami zabawny film.
Sufa, spodobałaby Ci się jedna kwestia.
Taki obraz. Dom opieki. Brzydki ( bardzo brzydki) pokój z trzema łóżkami. W pokoju trzech mężczyzn. Bardzo chorych. Niemówiących, fizycznie bardzo niepełnosprawnych. Przychodzi do nich ksiądz. Do każdego podchodzi, czyni znak krzyża i mówi: Bóg cię kocha.
Mateusz bohater filmu, niemówiący, fizycznie ogromnie niepełnosprawny mężczyzna jest narratorem ( jakbyśmy słyszeli jego myśli). Mateusz w odpowiedzi księdzu na „ Bóg cię kocha Mateuszu”
„ Bogu niech będą dzięki. Strach pomyśleć co byłoby gdyby mnie nie kochał…”
Mądry, potrzebny film. Warto go obejrzeć.
A teraz zmieniamy temat. Zbliża się święto niepodległości. Dla wszystkich z Tarnowa i okolic takie zaproszenie do Wojnicza . O godz. 9, 11 listopada zbiórka na Rynku w Wojniczu, tam złożenie kwiatów i rajd rowerowy oczywiście do Łowczówka na Cmentarz Legionistów.
Emocje , wzruszenia i nawet poczęstunek gwarantowane.
http://forum.rowerum.tarnow.pl/download/file.php?id=659k
Zupełnie na koniec jeszcze kilka zdjęć z gomolowej imprezy.
Zdjęcia są bardzo fajne, robił je Marcin, co widać, że robił fachowiec od tej roboty.
Ja robię zdjęcia, mnie robią zdjęcia:)© lemuriza1972
Zielono mi© lemuriza1972
Trzy gracje haha© lemuriza1972
Sufa Junior też zielony© lemuriza1972
Ortyl:)© lemuriza1972
Stare kino© lemuriza1972
Wspinaczka© lemuriza1972
Kres wspinaczki© lemuriza1972
Co one tam widzą?:)© lemuriza1972
Krótki postój© lemuriza1972
Sufa Junior and me© lemuriza1972
Tatry i my© lemuriza1972
Gryzia, Lucy i ja© lemuriza1972
Prezes i Gryzia© lemuriza1972
Samotnie ( no prawie bo Ortyl jest)© lemuriza1972
Pomidorówka:)© lemuriza1972
Zbiorczo 2© lemuriza1972
Zbiorczo 3© lemuriza1972
Zbiorczo 4© lemuriza1972
Autostradowe przygody© lemuriza1972
Pamiątkowe zdjęcie moich okularów, których już nie ma, bo zjadł je pies.
Właściwie nie zjadł, a nadgryzł.
Pies mojej siostry.
Tak sobie myślę, że właściwie nasz film autostradowy to .. kino drogi:)
Właśnie rodzi się historyczna produkcja czyli autostradowy film akcji© lemuriza1972
- DST 7.00km
- Czas 00:41
- VAVG 5:51km/h
- Aktywność Bieganie