Środa, 5 lutego 2014
Jak dobrze mieć rowerowych znajomych:)
Kaśka jak zwykle potrafi jakoś tak słowa dobrać, że oddaje nawet „najciemniejsze” nasze emocje, strachy i lęki itp.
Strach uniemożliwiał mi oddychanie parę razy w życiu. Ostatni raz na.. Orlej Perci. Oj tak. Nie jestem taka odważna znowu… Ale przetrwałam:)
Strach uniemożliwiał mi oddychanie parę razy w życiu. Ostatni raz na.. Orlej Perci. Oj tak. Nie jestem taka odważna znowu… Ale przetrwałam:)
" Wszystkie osoby i wydarzenia
Opisane na tym blogu
stanowią odbicie rzeczywistości
Dlatego proszę ewentualnych czytelników
O to, żeby pamiętali jak krzywe potrafią być zwierciadła"
Kaja Malanowska, Drobne szaleństwa dnia codziennego
Dobrze mieć jest „rowerowych” znajomych.
Są zazwyczaj fajni, pomocni, towarzyscy.
Rzadko się zdarza, że bywają złośliwi, zazdrośni i niefajni. Chociaż zdarza się.
Na ogół bywają fajni i pomocni.
Napisałam tutaj kiedyś , że szukam książki Kai Malanowskiej. Że proszę o pomoc, gdyby ktoś widział, miał, gdzieś czegoś się dowiedział. I oto wracając kiedyś z pracy , spotkałam Kolosa, który zapytał:
- Kupiłaś już tę książkę?
- No nie, przecież jej nigdzie nie ma!
- Wczoraj na allegro były dwie.
No i wkrótce miałam książkę. Co prawda jest już dostępna w sprzedaży z powrotem, ale zanim stała się dostępna, miałam ją wcześniej i przeczytałam wcześniej dzięki Kolosowi. To taka mała dygresja pt: Jak dobrze jest mieć „rowerowych” znajomych.. którzy przydają się nie tylko w rowerowych sytuacjach.
No tak… planowałam bardzo sportowy wtorek, tymczasem było mało sportowo, a nawet w ogóle sportowo nie było, bo mnie jakaś niedyspozycja dopadła. Coś jakby jakaś choroba się przyczajała, stąd odpuściłam trening, wzięłam lekarstwa, wypiłam łyk imbirowej wódki i odpędziłam ją chyba. Nie pojechałam jednak na basen dzisiaj ( tak Aga, ja wiem.. wisisz na lodówce i wciąż jestes wyrzutem sumienia, ale ja już się nauczyłam, że czasem lepiej odpuścić i przeczekać, bo jak się nie odpuści, to potem można "czekać" znacznie dłużej), poćwiczyłam jedynie w domu, bo nie chciałam ryzykować. Na weekend muszę być absolutnie, całkowicie zdrowa. Koniecznie.
- Kupiłaś już tę książkę?
- No nie, przecież jej nigdzie nie ma!
- Wczoraj na allegro były dwie.
No i wkrótce miałam książkę. Co prawda jest już dostępna w sprzedaży z powrotem, ale zanim stała się dostępna, miałam ją wcześniej i przeczytałam wcześniej dzięki Kolosowi. To taka mała dygresja pt: Jak dobrze jest mieć „rowerowych” znajomych.. którzy przydają się nie tylko w rowerowych sytuacjach.
No tak… planowałam bardzo sportowy wtorek, tymczasem było mało sportowo, a nawet w ogóle sportowo nie było, bo mnie jakaś niedyspozycja dopadła. Coś jakby jakaś choroba się przyczajała, stąd odpuściłam trening, wzięłam lekarstwa, wypiłam łyk imbirowej wódki i odpędziłam ją chyba. Nie pojechałam jednak na basen dzisiaj ( tak Aga, ja wiem.. wisisz na lodówce i wciąż jestes wyrzutem sumienia, ale ja już się nauczyłam, że czasem lepiej odpuścić i przeczekać, bo jak się nie odpuści, to potem można "czekać" znacznie dłużej), poćwiczyłam jedynie w domu, bo nie chciałam ryzykować. Na weekend muszę być absolutnie, całkowicie zdrowa. Koniecznie.
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!