Niedziela, 30 marca 2014
Śląsk- Zagłębie - Znak pokoju
Piosenka na początek ( moja ulubiona z ostatniej płyty, moim zdaniem najpiękniejsza). A to jest bardzo fajne nagranie tej piosenki.
Nie bez przyczyny taka piosenka na początek, ponieważ w końcu ktoś musiał ten gest wykonać i próbować Znak pokoju Zagłębiu przekazać. To się podjęłyśmy tej próby z Panią Krystyną, chociaż my tylko „Ślązaczki” podrabiane .
Próba pojednania śląsko- zagłębiowskiego wygląda tak:
Znak pokoju © lemuriza1972
Dzisiaj będzie wpis kompletnie niesportowy, bo na rowerze nie byłam ( chociaż planowałam). No pomimo tej pięknej pogody , zwyczajnie mi się nie chciało. Ot co. Już prawie wychodziłam z domu, a jednak .. zostałam. Książka o Beksińskich kusi i mami i najchętniej bym się z nią nie rozstawała ani na chwilę. Wspomnienia wczorajszej wieczornej makroprzyjemności, o której napiszę zaraz…też powodowały, że wolałam sobie zostać w domu i posłuchać płyt. No i zmęczona byłam nieco po wczorajszych „szaleństwach”. W końcu nie samym rowerem człowiek żyje. I chyba dobrze, bo stałby się człowiek mocno monotematyczny, gdyby był tylko rower i rower i nic poza tym. Tak tańczy Kaprys, a skoro tańczy Kaprys, to już chyba wszystko jasne ,z jakiej okazji pojechałyśmy do Sosnowca.
O tym, że Sosnowiec to nie Śląsk dowiedziałyśmy się przypadkiem, kiedy przyjechałyśmy na maraton w Murowanej Goślinie samochodem służbowym Jacka K. z rejestracją SO.
Jako, że Krysia zaczynała swoją przygodę z GTA wówczas, to nie była jeszcze zorientowana w tym niuansie. Któryś z kolegów zapytał: a którym autem przyjechaliście?
Nieświadoma niczego Krystyna, odpowiedziała z rozbrajającą nieświadomością ( w co się pakuje): a takim ze śląską rejestracją…
Kolega popatrzył na nią.. dziwnie i powiedział: To jest rejestracja z Sosnowca, a Sosnowiec to nie jest Śląsk!
Hm… Następnym, który na uświadamiał, był bodajże Jarek Miodoński, podczas ubiegłorocznej Hołdy Race ( Jarek o ile dobrze pamiętam na Śląsku mieszkał kilka lat). Opowiedział nam ten słynny kawał:
„ Dlaczego w Katowicach mieszkania od 6 piętra wzwyż są tańsze? - Bo widać Sosnowiec”.
No to tak być nie może żeby człowiek człowiekowi wilkiem był. Także pojechałyśmy do Sosnowca. I zabrałyśmy ze sobą najbardziej śląskie z całego towarzystwa, Gomolątko. Okazja się trafiła, bo właśnie w Sosnowcu był koncert Indios Bravos. A że odkąd mamy autostradę od Tarnowa do Krakowa, to świat się do nas zbliżył znacznie, więc jeździć można i na Śląsk i na Zagłębie. Niecałe dwie godzinki i jesteśmy w Sosnowcu.
I były też tego dnia urodziny ( 35) Gutka. Z tej okazji koncert był nieco „inny”. Powiedziałabym bardziej bliżej fanów ( no bo np. Gutek pozwolił sobie na sam koniec zgrabnie przeskoczyć barierkę i potańczyć w tłumie, a na scenę wrócił na rękach fanów). Bardziej też kameralny , bo klub 2 doors to maleństwo.
Zajęłyśmy najlepsze miejscówki ( skutkujące jednak dzisiaj znacznym osłabieniem słuchu) czyli zaraz przy scenie i przy Gutku
( chyba jeszcze bliżej niż w Tychach). No i było jak zwykle wspaniale, bo Chłopaki jak zwykle mocno angażują się w to co robią. Jak to Gutek powiedział: mam nadzieję, że macie przyjemność z naszej przyjemności.
Ba, to jest MakroPrzyjemność Drogi Gutku.
Było i sto lat kilka razy odśpiewane. A i Gutek robił wszystko, żeby pojednać Sosnowiec z Katowicami ( jako, że sam jest z Katowic). Wróciłam z wrażeniami i koszulką z podobizną Gutka.
Gomolątko z misją na Zagłębiu © lemuriza1972Nieświadoma niczego Krystyna, odpowiedziała z rozbrajającą nieświadomością ( w co się pakuje): a takim ze śląską rejestracją…
Kolega popatrzył na nią.. dziwnie i powiedział: To jest rejestracja z Sosnowca, a Sosnowiec to nie jest Śląsk!
Hm… Następnym, który na uświadamiał, był bodajże Jarek Miodoński, podczas ubiegłorocznej Hołdy Race ( Jarek o ile dobrze pamiętam na Śląsku mieszkał kilka lat). Opowiedział nam ten słynny kawał:
„ Dlaczego w Katowicach mieszkania od 6 piętra wzwyż są tańsze? - Bo widać Sosnowiec”.
No to tak być nie może żeby człowiek człowiekowi wilkiem był. Także pojechałyśmy do Sosnowca. I zabrałyśmy ze sobą najbardziej śląskie z całego towarzystwa, Gomolątko. Okazja się trafiła, bo właśnie w Sosnowcu był koncert Indios Bravos. A że odkąd mamy autostradę od Tarnowa do Krakowa, to świat się do nas zbliżył znacznie, więc jeździć można i na Śląsk i na Zagłębie. Niecałe dwie godzinki i jesteśmy w Sosnowcu.
I były też tego dnia urodziny ( 35) Gutka. Z tej okazji koncert był nieco „inny”. Powiedziałabym bardziej bliżej fanów ( no bo np. Gutek pozwolił sobie na sam koniec zgrabnie przeskoczyć barierkę i potańczyć w tłumie, a na scenę wrócił na rękach fanów). Bardziej też kameralny , bo klub 2 doors to maleństwo.
Zajęłyśmy najlepsze miejscówki ( skutkujące jednak dzisiaj znacznym osłabieniem słuchu) czyli zaraz przy scenie i przy Gutku
( chyba jeszcze bliżej niż w Tychach). No i było jak zwykle wspaniale, bo Chłopaki jak zwykle mocno angażują się w to co robią. Jak to Gutek powiedział: mam nadzieję, że macie przyjemność z naszej przyjemności.
Ba, to jest MakroPrzyjemność Drogi Gutku.
Było i sto lat kilka razy odśpiewane. A i Gutek robił wszystko, żeby pojednać Sosnowiec z Katowicami ( jako, że sam jest z Katowic). Wróciłam z wrażeniami i koszulką z podobizną Gutka.
Kaprys ©
lemuriza1972
Jeszcze raz Kaprys © lemuriza1972
Lech Grochala:) © lemuriza1972
Gutek i Banach © lemuriza1972
Gutek ©
lemuriza1972
Gutek raz jeszcze © lemuriza1972
Tort urodzinowy dla Gutka © lemuriza1972
I jeszcze specjalnie dla Pani Krystyny nakręcony, pokaz talentu Banacha i Groszka.
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
No to witam w ZAGŁEBIU :) dobre a Sosnowiec to nie jest Śląsk!
DARIUSZ79 - 19:08 sobota, 5 kwietnia 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!