Niedziela, 18 maja 2014
Szosa na góralach czyli Gomola Race
Kiedy w Złotym Stoku mówiłam Sufie, że prognozy na przyszły tydzień są niefajne, powiedział, że na złe patrzę. Mam patrzeć na te optymistyczne. Nie pomogło. Ubiegły tydzień był dość ekstremalny jeśli chodzi o pogodę. Sobota rano… obudził mnie dudniący o parapet deszcz. Niby przestał padać… ale to nie pomogło. Trasa w Wojniczu wyglądała tak:
( autor zdjęć Marcin Bialik)
Fragment trasy w Wojniczu © lemuriza1972
Do tego wszystkiego strażacy ochotnicy, którzy trasę mieli zabezpieczać, mieli dużo ważniejsze sprawy na głowie. Maraton więc odwołano.
Wszystkie przygotowania i strategia (niemalże wojenna) Sufy, przygotowane na ten wyścig, poszły na marne. Ale tylko tymczasowo, bo Gomola i tak "najazd" na Cyklokarapty zrobi ( czy to będzie Wojnicz? Nie wiadomo, wszystko zależy od nowego terminu).
Taka niespodzianka miała czekać na nas w Wojniczu © lemuriza1972Jako, że na Wojnicz zapowiedziało się 32 Gomole i bardzo nam było smutno, że jednak się dzisiaj nie zobaczymy, urządziliśmy sobie na własnym podwórku GOMOLA RACE. Na początku było nas troje ( Gomolaków), ale im bliżej końca trasy, tym było nas więcej. Takie cuda to tylko w Gomoli:).
Dzisiejsza trasa wiodła asfaltami, ponieważ, że jak pokazuje zdjęcie na wstępie, lasy raczej do jazdy się nie nadawały. Było nas sporo: Adam, Krysia, Tomek, Piotrek, Marcin, Krzysiek Labudu ( opuścił nas w Zalasowej), Staszek no i ja.
Dołączył jeszcze jeden przyjaciel – wiatr. Niby on przyjacielem kolarza, prawda? No, ok, ale wolałabym jednak żeby nie był aż tak „towarzyski” jak dzisiaj.
Trasa była długa i dość pagórkowata. A i tempo spore jak dla mnie. Pan Adam momentami dyktował to tempo i w którymś momencie doszliśmy do prędkości ok 40 km na godzinę. Tomek powiedział potem, że gdyby miał karabin strzelałby nam po oponach:).
Gdzieś w okolicach Jodłowej odłączył od nas Adam. Z przyczyn nieznanych. Być może nie chciało już mu się z nami gadać. Ja tam jednak myślę, że ma jakieś tajne plany treningowe i pojechał je realizować:). A może spieszyło mu się na piwo?
Pierwsze moje 100 km w sezonie. Być może ostatnie, bo takie dystanse to jednak jestem w stanie tylko po asfalcie przejechać, a niedzielne treningi jak warunki pozwalają wolę jednak w terenie. Ale cieszę się z tej dzisiejszej jazdy, bo 5 godzin jazdy to dobry trening wytrzymałościowy. Trochę się bałam czy wytrzymam w dobrej kondycji do samego końca, no ale udało się. Dobry wytrzymałościowy trening przed Karpaczem, chociaż tam na trasie najpewniej spędzę dużo więcej czasu.
Tak z kronikarskiego obowiązku muszę dodać, że jechaliśmy dzisiaj przez dwie ciekawe wsie :
Zalasową - największa wieś w Polsce pod względem liczby mieszkańców ( 3224) i Jodłową ( podobno największą wieś pod względem powierzchni - tak twierdzi Tomek).
No i wjechaliśmy dzisiaj do innego województwa czyli podkarpackiego.
I jeszcze jedno: z Zalasowej pięknie było widać zaśnieżone Tatry.
Trasa: Marcinka- Zalasowa- Źwiernik – Jodłowa ( tam mieszka Maciej Maleńczuk)- Kowalowa- Joniny- Ryglice-Zalasowa- Tuchów- Piotrkowice-Tarnów.
Przewyższenie: ok 1500 m
Krysia, Marcin i Staszek © lemuriza1972
Pierwszy bufet na szczycie Marcinki © lemuriza1972
Takie tam znalezione po drodze © lemuriza1972
W Zalasowej © lemuriza1972
Adam i Piotrek © lemuriza1972
Pani Krystyna na podjeździe © lemuriza1972
Pani Krystyna i Pan Adam © lemuriza1972
W drodze © lemuriza1972
Pani Krystyna w Ryglicach © lemuriza1972
Zbiorczo © lemuriza1972
Cała ekipa ( z wyjątkiem Pana Adama) © lemuriza1972
Kwieciście © lemuriza1972
Podrabiane Gomolaki © lemuriza1972
W okolicach Zalasowej © lemuriza1972 A tak wygląda krajobraz w okolicach Łowczówka.
Krajobraz po bitwie © lemuriza1972
- DST 105.00km
- Teren 8.00km
- Czas 05:05
- VAVG 20.66km/h
- VMAX 72.00km/h
- Sprzęt Kellys Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
ładna trasa, przewyższeń sporo to zawsze dobrze :)
Szkoda Wojnicza, osobiście strasznie nie lubię jak w ostatniej chwili jakaś jazda zostaje odwołana, ale choćby po pierwszym zdjęciu widać, że o ściganiu nie mogło być mowy. Chyba żeby zrobić ekstremalny triathlon :P piotrkol - 20:36 niedziela, 18 maja 2014 | linkuj
Szkoda Wojnicza, osobiście strasznie nie lubię jak w ostatniej chwili jakaś jazda zostaje odwołana, ale choćby po pierwszym zdjęciu widać, że o ściganiu nie mogło być mowy. Chyba żeby zrobić ekstremalny triathlon :P piotrkol - 20:36 niedziela, 18 maja 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!