Sobota, 2 sierpnia 2014
Komańcza
No i kolejny wyścig w tym sezonie mam za sobą. Zdecydowanie to nie był mój dzień. Najsłabszy punktowo w tym roku mój "występ" na Cyklo.
Od samego początku nie jechało się dobrze - i bynajmniej nie chodzi o to, że był upał i spore ilości sporego błota:) ( a to błoto z gatunku ciężkich do jazdy).
Jakoś tak nogi ciężkie (myślę, że skumulowało się zmęczenie z ostatnich dwóch tygodni, w koncu to był czwarty wyścig na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni).
"Zmaściłam" początek, jakieś tak 25 km jechało mi się bardzo ciężko, potem złapałam drugi oddech na maskarycznie długim podjeździe łąką i tam było lepiej. No ale to już było zdecydowanie zbyt późno.
Ale jak się nie ma szczęście na wyścigu (czasem przychodzą takie dni, że jedzie się nadzwyczajnie ciężko), to ma się szczęście w tomboli:).
Tak było w Wiśle, tak było dzisiaj.
Najważniejsze, że objechane bez szkód na ciele i sprzęcie. 5 wyścig w Cyklo zaliczony, do generalki jest już potrzebny tylko jeden start.
Ale tak sobie myślałam dzisiaj jadąc, co to będzie w Piwnicznej, gdzie trasa dłuższa tylko o 6 km, ale przewyższenie większe o 1100 m.
No cóż.. pewnie będzie długiiiiiii wyścig dla mnie.
ale to dopiero za 1,5 miesiąca.
Teraz dwa tygodnie odpoczynku od ścigania, to może jakoś się zregeneruję i w Wierchomli będzie się jechać lepiej.
a póki co najważniejsze, że jeszcze tydzień urlopu i będzie można odpocząć:).
Od samego początku nie jechało się dobrze - i bynajmniej nie chodzi o to, że był upał i spore ilości sporego błota:) ( a to błoto z gatunku ciężkich do jazdy).
Jakoś tak nogi ciężkie (myślę, że skumulowało się zmęczenie z ostatnich dwóch tygodni, w koncu to był czwarty wyścig na przestrzeni ostatnich dwóch tygodni).
"Zmaściłam" początek, jakieś tak 25 km jechało mi się bardzo ciężko, potem złapałam drugi oddech na maskarycznie długim podjeździe łąką i tam było lepiej. No ale to już było zdecydowanie zbyt późno.
Ale jak się nie ma szczęście na wyścigu (czasem przychodzą takie dni, że jedzie się nadzwyczajnie ciężko), to ma się szczęście w tomboli:).
Tak było w Wiśle, tak było dzisiaj.
Najważniejsze, że objechane bez szkód na ciele i sprzęcie. 5 wyścig w Cyklo zaliczony, do generalki jest już potrzebny tylko jeden start.
Ale tak sobie myślałam dzisiaj jadąc, co to będzie w Piwnicznej, gdzie trasa dłuższa tylko o 6 km, ale przewyższenie większe o 1100 m.
No cóż.. pewnie będzie długiiiiiii wyścig dla mnie.
ale to dopiero za 1,5 miesiąca.
Teraz dwa tygodnie odpoczynku od ścigania, to może jakoś się zregeneruję i w Wierchomli będzie się jechać lepiej.
a póki co najważniejsze, że jeszcze tydzień urlopu i będzie można odpocząć:).
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!