Niedziela, 5 października 2014
Istebna okiem kibica
„ Jedzie Kasia, nie Kasia, może Ewelina…”
… a to była Justyna…(Frączek) tylko nie wiem dlaczego jej nie poznałyśmy???? Może dlatego, że dawno jej nie było na maratonie.
Jechała jednak bez numeru.
To był podobno ostatni taki wyścig w tej części Europy (jak to mawia Sufa).
Ostatni w tym cyklu, bo przecież etapówki zostaną, a poza tym GG zapowiedział wczoraj coś na kształt Salzkammergut (podobno to będzie w Karpaczu).
Podobno tylko „zawiesza” działalność na jakiś rok, dwa, ale po tym roku czy dwóch ciężko będzie odbudować markę.
Bo to była „marka”. Tak jest, zwłaszcza w ostatnim sezonie ta marka podupadła i nie chodzi o jakość tras, ale o całą otoczkę i organizację , ale nie zmienia to opinii mojej i wielu innych, że te wyścigi to było COŚ, to było MTB.
Pojechałam do Istebnej w celach "towarzyskich" (kibicować i pożegnać się z MTB MARATHONEM).
Po zamieszaniu w Stroniu, miałam już nie jechać ani Piwnicznej ani Istebnej, ale potem pomyślałam, że szkoda byłoby niezrobionej generalki.
Pojechałam więc do Piwnicznej z postanowieniem, że jeśli skończę, to Istebną oglądam jako kibic.
13 wyścigów w sezonie dało mi w kość i czułam się zmęczona.
Ale powiem tak – kibicowanie spodobało mi się na tyle, że mocno zastanawiam się czy nie iść w tym kierunku:).
I nie myślcie sobie, że to takie proste i mało energetyczne. Nabiegałam się po tej Ochodzitej. Oj, nabiegałam.
Piątkowy wieczór w Istebnej „przeszedł” miło i przyjemnie. Nie może być inaczej, jeśli jest się w gomolowym towarzystwie. Było elegancko. Wino i sery. Darek wyznaczył mi na dzień następny funkcję bufetowej, więc się dostosowałam:
Ostatni w tym cyklu, bo przecież etapówki zostaną, a poza tym GG zapowiedział wczoraj coś na kształt Salzkammergut (podobno to będzie w Karpaczu).
Podobno tylko „zawiesza” działalność na jakiś rok, dwa, ale po tym roku czy dwóch ciężko będzie odbudować markę.
Bo to była „marka”. Tak jest, zwłaszcza w ostatnim sezonie ta marka podupadła i nie chodzi o jakość tras, ale o całą otoczkę i organizację , ale nie zmienia to opinii mojej i wielu innych, że te wyścigi to było COŚ, to było MTB.
Pojechałam do Istebnej w celach "towarzyskich" (kibicować i pożegnać się z MTB MARATHONEM).
Po zamieszaniu w Stroniu, miałam już nie jechać ani Piwnicznej ani Istebnej, ale potem pomyślałam, że szkoda byłoby niezrobionej generalki.
Pojechałam więc do Piwnicznej z postanowieniem, że jeśli skończę, to Istebną oglądam jako kibic.
13 wyścigów w sezonie dało mi w kość i czułam się zmęczona.
Ale powiem tak – kibicowanie spodobało mi się na tyle, że mocno zastanawiam się czy nie iść w tym kierunku:).
I nie myślcie sobie, że to takie proste i mało energetyczne. Nabiegałam się po tej Ochodzitej. Oj, nabiegałam.
Piątkowy wieczór w Istebnej „przeszedł” miło i przyjemnie. Nie może być inaczej, jeśli jest się w gomolowym towarzystwie. Było elegancko. Wino i sery. Darek wyznaczył mi na dzień następny funkcję bufetowej, więc się dostosowałam:
Bufetowa:) © lemuriza1972
Wino było … no jakie było każdy widzi. Ser był również … elegancki i aromatyczny. Darek ponadto przysyłał mi jakieś dziwne zdjęcia i do dnia dzisiejszego nie udało nam się ustalić o co mu chodziło. Myślał Sufa, myślała pani Krystyna i nie udało się im nic wymyślić.
Diabelsko wykwintne
Sufa i jego aromatyczny ser © lemuriza1972
Dnia następnego wraz z Panią Krystyną przygotowałyśmy się bardzo mocno do pełnienia roli bufetowych i dopingujących.
Przygotowane na bufet na Ochodzitej © lemuriza1972
Tymczasem my zajęłyśmy się robieniem PR Gomoli.
Bardzo gomolowo © lemuriza1972
"No dobra, nie łam się, u Grabka jest K4":) © lemuriza1972
Trzeh przyjaciele nie z boiska © lemuriza1972
W międzyczasie poszłyśmy podglądnąć czy jednak będzie ta kategoria K4 w generalce czy nie (bo regulamin milczał na temat, , i słuchy były takie, że jednak generalka normalnie, żadna tam łączona z K3). Pucharu za K4 nie było, więc postanowiłam wziąć sobie
jakiś inny. Wybór był spory.
.
Gomola bierze wszystko © lemuriza1972
Po czym zaczęłyśmy wchodzić w rolę paparazzo. Sufę udało się uchwycić w bardzo nietypowej dla niego sytuacji.
Sufa liczy na boską pomoc © lemuriza1972
Pani Krystyna dwoiła się i troiła (a wszystko, żeby Gomole pamiętano dobrze i nikt już nie nazywał nas „szmaciarzami i lalusiami”). W tym też celu oprócz poniżej przedstawionych czynności, największe brawa biła pani Krystyna na Ochodzitej Trekom i przesyłała specjalne pozdrowienia od GTA.
Serwis by GTA © lemuriza1972
Andrzej i Tomek © lemuriza1972
Na Ochodzitej było też specjalne wspomaganie. Nie wszyscy chcieli skorzystać, ale ci którzy chcieli wydaje mi się zyskiwali odwagę na zjazdach. Marcin nie skorzystał, no i… podobno podarł spodnie i się poobijał.
Tak wygląda się po wypiciu Gomolanki © lemuriza1972
Nie chciał jeść, nie chciał pić.. pognał do przodu © lemuriza1972
Robiłyśmy co mogłyśmy, żeby ludziom wjeżdżało się odrobinę przyjemniej. Pani Krystyna smarowała łańcuchy obficie i jak serwisant z TdF. W biegu.
Serwis by GTA na Ochodzitej © lemuriza1972
Największe wspomaganie miał Sufa, a wyglądało to mniej więcej tak:
Wściekli i szybcy © lemuriza1972
Wspomagacze © lemuriza1972
Sufa i jego fani © lemuriza1972
Dodatkowo wspomogłam go krzycząc (nic tak dobrze nie działa): KOBIETA CIĘ BIJE!
To był jego rekordowo szybki wjazd na ten szczyt.
Pierwszy na mega (ale jak się okazało miał silnik) © lemuriza1972
Darek też miał solidne wspomaganie
" Może pomdiorka?" © lemuriza1972
Pomidorka nie chciał i był bardzo rozczarowany bo….
" Nie macie Murzynka?" © lemuriza1972
Przez brak Murzynka jechał bardzo długo…ale do wieczora się zregenerował i wieczorem pokazał swoją prawdziwą moc.
Na Ochodzitej © lemuriza1972
Rozważna (haha) i romantyczna © lemuriza1972
Selfie cz 1 © lemuriza1972
Selfie cz 2 © lemuriza1972
Czekając na Wiolę © lemuriza1972
Agnieszka zmierza do mety © lemuriza1972
Marcin zmierzający do mety © lemuriza1972
Krystyna i Andrzej © lemuriza1972
Chyba się lubią (przynajmniej tak to wygląda) © lemuriza1972
A potem to już była dekoracja… Bardzo było gomolowo, ale też momentami mało przyjemnie. Bardzo nędzne nagrody jak na generalkę, pomyłki w wynikach.
Widziałam i rozmawiałam ze bardzo poddenerwowaną Edytą Swat (chodziło o generalkę w K4). Ania z Bydgoszczy na skutek połączenia kategorii K3 i K4 wylądowała na 7 miejscu i też była zdenerowowana. No było tak sobie. Tyle, że jak jest gomolowo, to wszystko się przełknie. Nawet gorzką pigułkę. No bo przecież w takim towarzystwie…
Selfie cz 3 - podczas dekoracji © lemuriza1972
Nie dali, to sama sobie wzięłam:)
© lemuriza1972
Pan Adam jako, że nie było go, uczynił mnie swoim pełnomocnikiem. Odebrałam więc jego trofeum.
Udając Adama © lemuriza1972
"Nie wcale mi nie szkoda, że nie było kategorii K4" © lemuriza1972
Podczas dekoracji © lemuriza1972
Dekoracja klasyfikacji drużynowej na giga © lemuriza1972
I jeszcze kilka fotek sprzed maratonu. Pani Krystyna nie chcąc być gorszą od męża, postanowiła robić zdjęcia podobną techniką jak Adam.
Eksperymentowała na mnie
.
Foto wg Pana Adama © lemuriza1972
Przymiarka do nowego sprzętu © lemuriza1972
Na ludowo © lemuriza1972
Sezon się skończył, więc czas zacząć rywalizację w innych zawodach.
Mistrzostwa Świata drugiego planu cz.1 © lemuriza1972
Siadłam Sufie na koło...
Mistrzostwa Świata drugiego planu cz. 2 © lemuriza1972
Mistrzostwa Świata drugiego planu cz.3 © lemuriza1972
A następcy rosną….
Gomolątko © lemuriza1972
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Witam
Podziękowania dla sympatycznych Gomolek za pomc w ogarnięciu łańcucha na starcie :)
Dziękuję!!
Pozdrawiam
Sławek Sławek - 06:00 poniedziałek, 6 października 2014 | linkuj
Podziękowania dla sympatycznych Gomolek za pomc w ogarnięciu łańcucha na starcie :)
Dziękuję!!
Pozdrawiam
Sławek Sławek - 06:00 poniedziałek, 6 października 2014 | linkuj
Widzę oraz czytam, że wiele mnie ominęło. Niestety. Szkoda, że pozoztaje tylko Trophy, aby poczuć specyficzny klimat Istebnej
retroracer - 19:58 niedziela, 5 października 2014 | linkuj
Bo pirania to jest taki fisz, że jak włożysz hand do water to zostaje only construction.
sufa - 18:46 niedziela, 5 października 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!