Niedziela, 7 czerwca 2015
Mielec-Tarnów
Upał, asfalt, słońce, plecak i samochody... to nie jest dobre połączenie. Zdecydowanie nie, no ale jakoś trzeba było wrócić do domu.
Początkowe 10 km jechało mi się jednak dobrze, potem upał zaczął mi doskwierać. Ok. 25 km przeżyłam lekki kryzys, ale potem się odbudowałam.
Dziwne.. już w Tarnowie na ścieżce rowerowej na tyle odzyskałam siły, że podjęłam wyzwanie.
Jakiś "ścigant" mi się trafił (cienkie opony). Minęłam go, czym chyba go zdenerwowałam. Za parę chwil dojechał do mnie i wyprzedził. "Siadłam" na koło i pomyślałam, że "zaatakuje" na moście na Białej (jest trochę pod górę).
Zaatakowałam. Nie dał rady.
Nie wiem skąd nagle taki przypływ sił.
Miesiąc temu ledwie dojeżdżałam do domu, po takiej trasie.
Generalnie - zdecydowanie za gorąco.
Niestety na najbliższą niedzielę (maraton w Strzyżowie) prognozy są podobne. Oby się nie sprawdziły. Nie lubię jeździć w upale
- DST 56.00km
- Czas 02:17
- VAVG 24.53km/h
- Sprzęt Kellys Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!