Środa, 22 lipca 2015
Zakliczyn
Właściwie pewnie powinnam dzisiaj odpoczywać. Wczoraj nie jechało mi się najlepiej. No ale na jutro zapowiadają burze.. to wyjechałam dzisiaj.
Zaraz jak tylko wróciłam z pracy. W okropnym upale, ale stwierdziłam, że zapowiadają się kolejne upalne zawody… więc trzeba organizm przyzwyczajać.
Wyjazd na maraton do Zakopanego stał pod znakiem zapytania, ale wszystko wskazuje na to, że pojadę. Cieszę się bardzo, to nowa trasa, więc bardzo chciałam ją przejechać.
A dzisiaj pojechałam do Zakliczyna (przez Buczynę, powrót też przez Buczynę). Maraton wojnicki przejechałam czyściutka… dzisiaj sam przejazd nad Dunajcem sprawił, że wróciłam brudna ja i rower. Mokro miejscami dość.
Bardzo spokojnie jechałam do Zakliczyna. Nogi zresztą kompletnie nie chciały kręcić. Z Zakliczyna już było inaczej, bo trafił mi się target bardzo nieustępliwy. Miał pecha, bo ja też jestem nieustępliwa:). Dzielny był (jak patrzyłam na ubranie w którym chyba nie jechało mu się dobrze), rower i butelkę mineralnej na bagażniku (ciężko), no ale w końcu odpadł pod górkę i już się nie podniósł. Całe szczęście bo by mnie wykończył. Dzisiaj naprawdę nie miałam sił. Kompletnie.
Dużo tych zdjęć z Wojnicza….
Na rozjeździe mega/giga hobby © Iza
Jak zwykle razem © Iza
Na trasie © Iza
Na rozjeździe mega/giga © Iza
Zaraz jak tylko wróciłam z pracy. W okropnym upale, ale stwierdziłam, że zapowiadają się kolejne upalne zawody… więc trzeba organizm przyzwyczajać.
Wyjazd na maraton do Zakopanego stał pod znakiem zapytania, ale wszystko wskazuje na to, że pojadę. Cieszę się bardzo, to nowa trasa, więc bardzo chciałam ją przejechać.
A dzisiaj pojechałam do Zakliczyna (przez Buczynę, powrót też przez Buczynę). Maraton wojnicki przejechałam czyściutka… dzisiaj sam przejazd nad Dunajcem sprawił, że wróciłam brudna ja i rower. Mokro miejscami dość.
Bardzo spokojnie jechałam do Zakliczyna. Nogi zresztą kompletnie nie chciały kręcić. Z Zakliczyna już było inaczej, bo trafił mi się target bardzo nieustępliwy. Miał pecha, bo ja też jestem nieustępliwa:). Dzielny był (jak patrzyłam na ubranie w którym chyba nie jechało mu się dobrze), rower i butelkę mineralnej na bagażniku (ciężko), no ale w końcu odpadł pod górkę i już się nie podniósł. Całe szczęście bo by mnie wykończył. Dzisiaj naprawdę nie miałam sił. Kompletnie.
Dużo tych zdjęć z Wojnicza….
Na rozjeździe mega/giga hobby © Iza
Jak zwykle razem © Iza
Na trasie © Iza
Na rozjeździe mega/giga © Iza
- DST 57.00km
- Teren 12.00km
- Czas 02:33
- VAVG 22.35km/h
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!