Czwartek, 10 września 2015
Trzy kopce
Dwie godziny. Tyle można pojeździć po pracy, nie chcąc jeździć po ciemku.
No.. może dwie z niewielkim hakiem.
Niestety.
Taki czas nadszedł.
Dzisiaj coś pośredniego między asfaltem a górkami czyli przez Trzy Kopce. Niestety tylko jedna pętla, bo na więcej czasu mi nie wystarczyło. Wyjechałam z domu, było dość pochmurno. Spotkałam Agnieszkę, szła z bliżniakami na działkę i powiedziała, że padać nie będzie, bo sprawdzała na naszej stronie powiatowej, a tam podobno najlepsza prognoza pogody. Nie minęło 5 minut i zaczęło padać.
Na szczęście nie był to deszcz intensywny, więc jakoś sobie objechałam.
Taki mały cmentarz po drodze w Łowczówku. Kolejny austriacki „cud”. Pochowanych 5 żołnierzy armii Austro-Węgier i 13 Rosjan. Razem.
Dzisiaj coś pośredniego między asfaltem a górkami czyli przez Trzy Kopce. Niestety tylko jedna pętla, bo na więcej czasu mi nie wystarczyło. Wyjechałam z domu, było dość pochmurno. Spotkałam Agnieszkę, szła z bliżniakami na działkę i powiedziała, że padać nie będzie, bo sprawdzała na naszej stronie powiatowej, a tam podobno najlepsza prognoza pogody. Nie minęło 5 minut i zaczęło padać.
Na szczęście nie był to deszcz intensywny, więc jakoś sobie objechałam.
Taki mały cmentarz po drodze w Łowczówku. Kolejny austriacki „cud”. Pochowanych 5 żołnierzy armii Austro-Węgier i 13 Rosjan. Razem.
Cmentarz w Łowczówku © Iza
Widok z ostatniego Kopca © Iza
Owocowo © Iza
Widok na Łowczówek © Iza
Takie wspomnienie z wczoraj. Jedziemy z Mirkiem podjazd na Lubince. Mocny, terenowy, wymagający. W kieszeni dzwoni mi telefon. Oczywiście nie odbieram, bo musiałabym zejść z roweru, a potem nie ruszyłabym pod tę górę.
Tak więc dopiero kiedy docieramy do jakiegoś wypłaszczenia, patrzę kto dzwonił. Dzwoniła koleżanka X. Oddzwaniam.
Dramatyczny głos.
- Iza bo wiesz co… (już się boję, że coś się stało).
- Iza, czy tobie te naleśniki też się tak przypalały…??? (wyjaśniam X smażyła naleśniki z mąki mieszanej: żytniej, orkiszowej i pszennej pełnoziarnistej). Mam ochotę się roześmiać…
Mówię: - Nie.
Coś tam jeszcze mówię i kończę rozmowę bo Mirek czeka. Minę mam nietęgę. Mirek patrzy wyczekująco.
- X się naleśniki przypaliły…
- aha – Mirek ze zrozumieniem kiwa głową – to podziękuj X bo dzięki niej sobie trochę odpocząłem:).
- DST 42.00km
- Czas 02:00
- VAVG 21.00km/h
- Sprzęt Kellys Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Noo cóż taki mamy klimat,,,, też nie lubię jeździć po ciemku... ale cóż nadchodzi jesień,,,
Nefre - 10:39 piątek, 11 września 2015 | linkuj
naleśnik saves the day :D ps. na ostatnim foto widzę górkę z potencjałem do hasania - o ile są tam ścieżki pod rower ;)
k4r3l - 21:21 czwartek, 10 września 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!