Środa, 23 września 2009
KTM
Pojawił się wlasciwie .. niespodziewanie.
Pojawił się bez fanfar, powitania itp.
Stanął skromnie w przedpokoju , obok wysluzonego Magnusa i stoi sobie ( mam nadzieję, ze sie nie pogryzą:)).
KTM Race Line.
Czarno-biało-pomaranczowy.
Zgrabny, niezbyt cięzki, z piekną Rebą z przodu:).
Hm... gdyby ktos 3 lata temu powiedział mi ze kupię rower za ktory pewnie mogłabym mieć ... co prawda stare ale auto... popukałabym sie w głowę ( samochodu zresztą nie mam, ale mam dwa rowery i kiedys na pewno kupie sobie jeszcze szosę:))
Tak sie w życiu wszystko zmienia...
Jakos nie dociera do mnie jeszcze , ze to MÓJ KTM.
Jakoś nie ma aż takiej radości, jak wtedy kiedy kupiłam Magnusa.
Moze dlatego, ze przz te 3 lata juz tyle pieknych rowerów się naooglądałam...
Ale i tak leżąc w wannie otworzyłam drzwi od łazienki i się mu przygladałam... z miłoscią już:)
Nie zdążyłam za bardzo pojeździć. Ot wkoło Mirka sklepu i z ul Indyka do domu...
ale juz wiem... on płynie, lekko... zwiewnie... a amor łyka krawęzniki tak ze nie czuję prawie.
KTM... ja nie wiem co oznacza ten skrót, ale już sobie wymysliłam...
KOBIETA TEŻ MOŻE ( dobrze rzecz jasna jeździć na rowerze)
KTM... ( jako hasło przed wyscigiem) K... TERAZ MY !
Jest piekny... ale to mój Magnus bedzie tym pierwszym w moim sercu. To on przejechal ze mną 18 maratonów.. to dzięki niemu złapałam bakcyla mtb.
Magnus forever.
jeszcze bedzie przepięknie i niejedną trase razem objedziemy!
Magnus nie idzie w odstawkę, Magnus po prostu będzie odpoczywał od wyścigów.
taka sobie.. bardzo zasluzona,wczesniejsza emerytura, ale bardzo aktywna, bo bedziemy razem trenować:)
a do KTMa własnie zamotowałam koszyki na bidon i uchwyt na pompke i jestem z siebie dumna, ze mi sie udało:)
I nawet spać mi sie nie chce iść z wrażenia.
I tylko szkoda, ze pierwsza jazda dopiero w.. piatek, bo jutro jadę do Kowa, na szkolenie, wrócę .. późno...nie zdążę ....szkoda
Pojawił się bez fanfar, powitania itp.
Stanął skromnie w przedpokoju , obok wysluzonego Magnusa i stoi sobie ( mam nadzieję, ze sie nie pogryzą:)).
KTM Race Line.
Czarno-biało-pomaranczowy.
Zgrabny, niezbyt cięzki, z piekną Rebą z przodu:).
Hm... gdyby ktos 3 lata temu powiedział mi ze kupię rower za ktory pewnie mogłabym mieć ... co prawda stare ale auto... popukałabym sie w głowę ( samochodu zresztą nie mam, ale mam dwa rowery i kiedys na pewno kupie sobie jeszcze szosę:))
Tak sie w życiu wszystko zmienia...
Jakos nie dociera do mnie jeszcze , ze to MÓJ KTM.
Jakoś nie ma aż takiej radości, jak wtedy kiedy kupiłam Magnusa.
Moze dlatego, ze przz te 3 lata juz tyle pieknych rowerów się naooglądałam...
Ale i tak leżąc w wannie otworzyłam drzwi od łazienki i się mu przygladałam... z miłoscią już:)
Nie zdążyłam za bardzo pojeździć. Ot wkoło Mirka sklepu i z ul Indyka do domu...
ale juz wiem... on płynie, lekko... zwiewnie... a amor łyka krawęzniki tak ze nie czuję prawie.
KTM... ja nie wiem co oznacza ten skrót, ale już sobie wymysliłam...
KOBIETA TEŻ MOŻE ( dobrze rzecz jasna jeździć na rowerze)
KTM... ( jako hasło przed wyscigiem) K... TERAZ MY !
Jest piekny... ale to mój Magnus bedzie tym pierwszym w moim sercu. To on przejechal ze mną 18 maratonów.. to dzięki niemu złapałam bakcyla mtb.
Magnus forever.
jeszcze bedzie przepięknie i niejedną trase razem objedziemy!
Magnus nie idzie w odstawkę, Magnus po prostu będzie odpoczywał od wyścigów.
taka sobie.. bardzo zasluzona,wczesniejsza emerytura, ale bardzo aktywna, bo bedziemy razem trenować:)
a do KTMa własnie zamotowałam koszyki na bidon i uchwyt na pompke i jestem z siebie dumna, ze mi sie udało:)
I nawet spać mi sie nie chce iść z wrażenia.
I tylko szkoda, ze pierwsza jazda dopiero w.. piatek, bo jutro jadę do Kowa, na szkolenie, wrócę .. późno...nie zdążę ....szkoda
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Pięknie opisałaś uczucia:) Za chwilę jadę po Kellysa Misty dla żony:) Myślę, że też będzie radocha, tym bardziej, że będzie miał pierwsze w jej życiu SPD.
Pozdrawiam Kajman - 06:51 piątek, 25 września 2009 | linkuj
Pozdrawiam Kajman - 06:51 piątek, 25 września 2009 | linkuj
Mialem to samo uczucie w niedziele gdy przywiozlem do domu Antka. Ogromna radosc i to samo porownanie za ta kase mozna by miec jakies uato ale w koncu rowerem mozna tez sie przemiescic na te same odleglosci a ze troche dluzej i wiecej wysilku kosztuje w koncu chyba o to wszystkim w tym chodzi i z tego czerpiemy radosc i przyjemnosc.
Kulisty - 07:17 czwartek, 24 września 2009 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!