Poniedziałek, 29 marca 2010
Trening ( samotny)
To był ciezki dzień w pracy. Zresztą zapowiadają się bardzo ciezkie dwa tygodnie. Niedość , że akurat spiętrzyło się duzo waznych rzeczy do zrobienia, to wiadomo święta i po świetach to dla nas najgoretszy okres. Ludzie przyjeżdżają z zagranicy i chcą załatwić wiele spraw. Więc jest wyjątkowy ruch.
No... to żeby odreagować pomyslałam sobie ze czas na jakis trening po górkach. Dość tego rozpoznawania pozimowego.
Plan był taki żeby wjechać na Lubinkę od strony serpentyn, zjechać do Janowic i podjechać jeszcze raz od Janowic.
Pierwsza góreczka pod Z. Górą na rozgrzewkę. Potem ze dwa albo trzy podjazdy w okolicach Zgłobic. Trochę sie pogubiłam po drodze, gdzieś źle skręciłam, no i zaliczyłam wiecej podjazdów niż miałam w planie.
W trakcie podjazdu na Lubinkę pomyslałam sobie: no nie.. kobieto.. co Ty, chcesz zjechać do Janowic i znowu wjeżdzac... nie, moze nie dzisiaj?
( diabeł:).. a z diabłem antytreningowym trzeba walczyć). No więc zawalczyłam i pomyślałam: był taki a nie inny plan, więc trzeba wykonać.
I się zrobiło:).
No i nawet podjechałam na Lubinkę od Janowic na blacie. Co prawda to nie jest jeszcze żaden wyczyn, bo to nie jest stromy podjazd, ale...nie myslałam ze za pierwszym razem w tym roku dam radę.
Na wyciągu na Lubince lezy snieg jeszcze:).
No a potem nagroda.. zjazd z Lubinki...
Hm.. moze jak głupia jestem, moze zbyt sentymentalna, ale jak zjeżdzałam z Lubinki i po lewej ujrzałam Tarnów w dole, potem pięknie oświetloną słoncem Marcinkę, potem po prawej wzgórza z okolic Plesnej, wszystko w słoncu... to łezka mi sie w oku zakręcila.
Pomyślam: mineła zima.. znowu tu jestem!!!! znowu widze te cuda!!!
No i ten zjazd z Lubinki serpentynami , na liczniku 55 km/h...
Dawniej hamowałam przed każdym zakrętem, teraz prawie nie dotykam hamulców.
Ale ostrzegam.. przed ostatnim wirazem, zwłaszcza szosowców. Po prawej straszne dziury.. koszmar... Mozna nieźle wydzwonić.
Było fajnie, chociaż jeszcze nie czuję mocy.
Na ostatnim podjeździe nogi były juz zmęczone.
ale w sumie zrobiłam pewnie tak z 10 km podjazdów. Co najmniej:)
No... to żeby odreagować pomyslałam sobie ze czas na jakis trening po górkach. Dość tego rozpoznawania pozimowego.
Plan był taki żeby wjechać na Lubinkę od strony serpentyn, zjechać do Janowic i podjechać jeszcze raz od Janowic.
Pierwsza góreczka pod Z. Górą na rozgrzewkę. Potem ze dwa albo trzy podjazdy w okolicach Zgłobic. Trochę sie pogubiłam po drodze, gdzieś źle skręciłam, no i zaliczyłam wiecej podjazdów niż miałam w planie.
W trakcie podjazdu na Lubinkę pomyslałam sobie: no nie.. kobieto.. co Ty, chcesz zjechać do Janowic i znowu wjeżdzac... nie, moze nie dzisiaj?
( diabeł:).. a z diabłem antytreningowym trzeba walczyć). No więc zawalczyłam i pomyślałam: był taki a nie inny plan, więc trzeba wykonać.
I się zrobiło:).
No i nawet podjechałam na Lubinkę od Janowic na blacie. Co prawda to nie jest jeszcze żaden wyczyn, bo to nie jest stromy podjazd, ale...nie myslałam ze za pierwszym razem w tym roku dam radę.
Na wyciągu na Lubince lezy snieg jeszcze:).
No a potem nagroda.. zjazd z Lubinki...
Hm.. moze jak głupia jestem, moze zbyt sentymentalna, ale jak zjeżdzałam z Lubinki i po lewej ujrzałam Tarnów w dole, potem pięknie oświetloną słoncem Marcinkę, potem po prawej wzgórza z okolic Plesnej, wszystko w słoncu... to łezka mi sie w oku zakręcila.
Pomyślam: mineła zima.. znowu tu jestem!!!! znowu widze te cuda!!!
No i ten zjazd z Lubinki serpentynami , na liczniku 55 km/h...
Dawniej hamowałam przed każdym zakrętem, teraz prawie nie dotykam hamulców.
Ale ostrzegam.. przed ostatnim wirazem, zwłaszcza szosowców. Po prawej straszne dziury.. koszmar... Mozna nieźle wydzwonić.
Było fajnie, chociaż jeszcze nie czuję mocy.
Na ostatnim podjeździe nogi były juz zmęczone.
ale w sumie zrobiłam pewnie tak z 10 km podjazdów. Co najmniej:)
- DST 44.00km
- Czas 01:53
- VAVG 23.36km/h
- VMAX 55.00km/h
- Temperatura 13.0°C
- HRmax 165 ( 87%)
- HRavg 132 ( 70%)
- Kalorie 953kcal
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!