Niedziela, 6 czerwca 2010
Przez wodę...
Rano doszły mnie niepokojące wieści. Droga Mielec- Tarnów zalana.
Pojechałam wiec na most i wypytałam policjantów czy rowerem sie przedostanę.
Popatrzyli na mnie dziwnie... ale powiedzieli ze próbować można.
No to po poludniu spróbowałam.
Przydało mi sie niewątpliwie maratonowe doświadczenie , te rózne przeprawy przez rzeczki, potoczki...
Woda była wysoka ( po piasty, albo i wyzej), ale dałam radę:).
Dodatkowo była dosyc rwąca , wiec trzeba sie było posiłować.
Przejechałam.. cała mokra, ale ze był upał , wszystko szybko wyschło.
w tym upale nie jechało sie rewelacyjnie, ale najważniejsze ze dotarłam do domu.
Pojechałam wiec na most i wypytałam policjantów czy rowerem sie przedostanę.
Popatrzyli na mnie dziwnie... ale powiedzieli ze próbować można.
No to po poludniu spróbowałam.
Przydało mi sie niewątpliwie maratonowe doświadczenie , te rózne przeprawy przez rzeczki, potoczki...
Woda była wysoka ( po piasty, albo i wyzej), ale dałam radę:).
Dodatkowo była dosyc rwąca , wiec trzeba sie było posiłować.
Przejechałam.. cała mokra, ale ze był upał , wszystko szybko wyschło.
w tym upale nie jechało sie rewelacyjnie, ale najważniejsze ze dotarłam do domu.
- DST 56.00km
- Czas 02:13
- VAVG 25.26km/h
- VMAX 45.00km/h
- Temperatura 28.0°C
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!