Wtorek, 22 czerwca 2010
Wał
Podobno miało być spokojnie, ale jakoś tak fajnie się jechało, na początku z wiatrem, stąd pierwszy niewielki podjazd pod ZB. Górę, który zwykle starałam się zrobić w granicach 20 km/h, dzisiaj.. 28 km/h.
Sama byłam zdziwiona. Potem do połowy podjazdu na Wał raczej wszystkie podjazdy, fajnie i mocno.
A w połowie Wału zdezerterowałam.. wyprzedziła mnie Andżelika i stwierdziłam : nie gonię..
Takie sobie niezrozumiałe dla mnie poddanie się...
Na koncówce zaczełam jechać mocniej ale już była za daleko, postanowiłam wiec wyprzedzić Sławka. Pojechałam mocno ( 19 km/h) i udało się.
6 km na Wał i kilka mniejszych podjazdów , dośc sporo i mocno, ale chyba za mocno bo mam taki przeciezeniowy ból kolana teraz:(
Sławek na szosówce zawrócił raz jeszcze robić podjazd, a ja postanowiłam skorzystać z okazji i zjechać z Wału zółtym pieszym.
Najpierw luźne kamyczki i szybko, potem pomyliłam drogę i zjechalismy w doł, wiec trzeba było zawracac pod górę.
a potem wąwzoik i błotko... oj jakie błotko...( a ja na pythonach).
ale sobie myślę: jadę...
Fajnie mi sie wybierało ścieżki i przejechałam całość.
Andzelika z Alkiem zawrócili a ja o tym nie wiedziałam i pojechałam w dół. No i sie zgublismy.
Zjazd nie jest to może najtrudniejszy jakim jechałam.. ale w okolicach Tarnowa jeden z fajniejszych.
Dzisiaj był wyjtkowy bo mokry i porobiło sie wiecej koleinek.
Jechało mi sie super, po prostu świetnie. Dość szybko, pewnie, fajnie wybierałam ścieżki, mijałam korzenie i w ogóle.
Adrenalinka.
Mirek byłby ze mnie zapewne zadowolony, bo myslę ze daleko by mi dzisiaj nie odjechał.
I pomysleć.. ze kiedyś po suchym nie mogłam tam przejechać a teraz jade po mokrym na pythonach.
z podjazdu na Wał jestem niezadowolona, ale ten zjazd sprawił mi wiele radości:)
Sama byłam zdziwiona. Potem do połowy podjazdu na Wał raczej wszystkie podjazdy, fajnie i mocno.
A w połowie Wału zdezerterowałam.. wyprzedziła mnie Andżelika i stwierdziłam : nie gonię..
Takie sobie niezrozumiałe dla mnie poddanie się...
Na koncówce zaczełam jechać mocniej ale już była za daleko, postanowiłam wiec wyprzedzić Sławka. Pojechałam mocno ( 19 km/h) i udało się.
6 km na Wał i kilka mniejszych podjazdów , dośc sporo i mocno, ale chyba za mocno bo mam taki przeciezeniowy ból kolana teraz:(
Sławek na szosówce zawrócił raz jeszcze robić podjazd, a ja postanowiłam skorzystać z okazji i zjechać z Wału zółtym pieszym.
Najpierw luźne kamyczki i szybko, potem pomyliłam drogę i zjechalismy w doł, wiec trzeba było zawracac pod górę.
a potem wąwzoik i błotko... oj jakie błotko...( a ja na pythonach).
ale sobie myślę: jadę...
Fajnie mi sie wybierało ścieżki i przejechałam całość.
Andzelika z Alkiem zawrócili a ja o tym nie wiedziałam i pojechałam w dół. No i sie zgublismy.
Zjazd nie jest to może najtrudniejszy jakim jechałam.. ale w okolicach Tarnowa jeden z fajniejszych.
Dzisiaj był wyjtkowy bo mokry i porobiło sie wiecej koleinek.
Jechało mi sie super, po prostu świetnie. Dość szybko, pewnie, fajnie wybierałam ścieżki, mijałam korzenie i w ogóle.
Adrenalinka.
Mirek byłby ze mnie zapewne zadowolony, bo myslę ze daleko by mi dzisiaj nie odjechał.
I pomysleć.. ze kiedyś po suchym nie mogłam tam przejechać a teraz jade po mokrym na pythonach.
z podjazdu na Wał jestem niezadowolona, ale ten zjazd sprawił mi wiele radości:)
- DST 42.00km
- Teren 12.00km
- Czas 01:52
- VAVG 22.50km/h
- VMAX 55.00km/h
- Temperatura 18.0°C
- HRmax 177 ( 94%)
- HRavg 151 ( 80%)
- Kalorie 1020kcal
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Myślę że tak lub Ralphy lub inne o podobnym bieżniku... ;) zobaczę ile tego piasku jest.
Pozdrawiam Maks - 13:37 piątek, 25 czerwca 2010 | linkuj
Pozdrawiam Maks - 13:37 piątek, 25 czerwca 2010 | linkuj
to niefajnie, nie potrafię jeździć po piachu.
Czyli co, zdecydowanie pythony? lemuriza - 13:15 piątek, 25 czerwca 2010 | linkuj
Czyli co, zdecydowanie pythony? lemuriza - 13:15 piątek, 25 czerwca 2010 | linkuj
Powiem tak... będzie ciężko w sobotę lub niedzielę porobię trochę fotek z trasy z dystansu GIGA. Generalnie miejscami jest bardzo głęboka piaskownica, trzeba będzie mocno cisnąć ;)
Maks - 08:12 piątek, 25 czerwca 2010 | linkuj
Iza myślę że MEGA spokojnie dasz radę wyciągnąć ze średnią powyżej 28km/h ;) W Murowanej szybciej wysiada kondycja niż siła ;) Bądź dobrej myśli ;) Ja u siebie jadę GIGA. Podczepię się pod TGV i jazda ;)
Maks - 13:06 czwartek, 24 czerwca 2010 | linkuj
Maks - 13:06 czwartek, 24 czerwca 2010 | linkuj
No w Murowanej będzie zupełnie inna trasa. Bardziej musisz trenować wytrzymałość podnieść swój próg mleczanowy. Średnie powyżej 30km/h to nie jest nic dziwnego. Jazda gównie w pociągach na początku są TGV czyli prędkości od 35 w górę poniżej to Expresy między 28-35km/h. Będzie trochę piasku, krótkie interwałowe podjazdy praktycznie brane z blatu. Cały czas ogień w nogach ;)
Maks - 09:09 czwartek, 24 czerwca 2010 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!