Poniedziałek, 19 lipca 2010
Górki:)
Wreszcie chłodniej.
Zeby nabrać wiekszej ochoty do jazdy , obejrzałam sobie Tour de France.
Nie mogę tego pojąć... podjazd 17 km, średnie nachylenie 11%, otwarty podjazd, słonce.
Jak mozna to wytrzymać? Kolarstwo to jednak cholernie cięzki sport.
No to sie tak naładowałam psychicznie oglądając i pojechałam. ale od razu zgrzyt.. coś przednia przerzutka nie wiedzieć czemu ociera o łańcuch, a ja strasznie nie lubię jak coś zgrzyta, chrzęsci itp, wiec mi to troche humor zepsuło.
Ale mimo to jechało sie dobrze i nawet niezłą średnią wykręcilismy jak na górki tzn ja wykręciłam niezłą bo dla Mirka to ona taka sobie . jakby jechał sam to pewnie by miał ok 30 km/h.
Podjazd na Lubinke od Janowic czyli 6 km. Tradycyjnie juz z blatu i cel postawiłam sobie nie zejśc poniżej 16 km/h.
Udało się. Jechałam 22 - 16 km /h. Najczęsciej 18,19, 20 km/h.
dosyć mocno jak na mnie.. chociaż mam wrażenie , ze gdybym sie jeszcze zmobilizowała byłoby lepiej.
Mirek w czasie podjazdu opowiadał mi o znajomych himalaistach ( zna ich ze rajdów).
W sobotniej Wyborczej jest artykuł o wspinaczce, a raczej o tym gdzie mozna skonczyc kurs, gdzie mozna sie wspinać.
Na sztuczną ściankę na pewno w zimie bede chodzić, ale zaczęło mi tez po głowie chodzić zeby na taki kurs sie zapisać.
Najtanszy 400 zł. Najdroższy - wyjazd do Włoch na 2 tyg - ponad 3000 zł.
Zeby nabrać wiekszej ochoty do jazdy , obejrzałam sobie Tour de France.
Nie mogę tego pojąć... podjazd 17 km, średnie nachylenie 11%, otwarty podjazd, słonce.
Jak mozna to wytrzymać? Kolarstwo to jednak cholernie cięzki sport.
No to sie tak naładowałam psychicznie oglądając i pojechałam. ale od razu zgrzyt.. coś przednia przerzutka nie wiedzieć czemu ociera o łańcuch, a ja strasznie nie lubię jak coś zgrzyta, chrzęsci itp, wiec mi to troche humor zepsuło.
Ale mimo to jechało sie dobrze i nawet niezłą średnią wykręcilismy jak na górki tzn ja wykręciłam niezłą bo dla Mirka to ona taka sobie . jakby jechał sam to pewnie by miał ok 30 km/h.
Podjazd na Lubinke od Janowic czyli 6 km. Tradycyjnie juz z blatu i cel postawiłam sobie nie zejśc poniżej 16 km/h.
Udało się. Jechałam 22 - 16 km /h. Najczęsciej 18,19, 20 km/h.
dosyć mocno jak na mnie.. chociaż mam wrażenie , ze gdybym sie jeszcze zmobilizowała byłoby lepiej.
Mirek w czasie podjazdu opowiadał mi o znajomych himalaistach ( zna ich ze rajdów).
W sobotniej Wyborczej jest artykuł o wspinaczce, a raczej o tym gdzie mozna skonczyc kurs, gdzie mozna sie wspinać.
Na sztuczną ściankę na pewno w zimie bede chodzić, ale zaczęło mi tez po głowie chodzić zeby na taki kurs sie zapisać.
Najtanszy 400 zł. Najdroższy - wyjazd do Włoch na 2 tyg - ponad 3000 zł.
- DST 44.00km
- Czas 01:39
- VAVG 26.67km/h
- VMAX 56.50km/h
- Temperatura 18.0°C
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!