Wtorek, 28 grudnia 2010
Spinning ( 8)
Spinning.
1 h 50 min.
W przerwie ( czyli 15 min) próbowałam się z moimi nogami:) czyli kręcenie na przemian lewą i prawą . Dzisiaj jakoś tak nie odczułam, zebys któraś była słabsza.
A spinning z panią prowadzącą inną i hm.. zdecydowanie gorzej.
Bez powera, dynamiki ta pani prowadziła zajęcia. I muzyka też taka mało dynamiczna.
Pomyslałam sobie.. no a może by zrobić taki kurs? Ciekawe jakie są wymagania? Można by połączyć w zimie przyjemne z pozytecznym.
I mam wizję jak prowadzić takie zajęcia.
Więcej dynamiki w tym wszystkim, wiecej mówienia do ludzi. Inna muzyka.
Opowiadałabym im rózne historie..
Tak sobie dzisiaj jadąc drugą godzinę , myslałam jak to by było. Opowiadałabym ludziom o tym co powinni sobie wyobrażać…
Jechalibyśmy razem najpierw na pobliskie górki i każdy metr bym im opisała i każdy zakręt…
A potem byłoby coraz wyżej, może jakaś Jaworzyna ( nie… bo to za długo, prawie całe zajęcia by zeszły). NO to bym im sobie kazała wyobrazić koncówke podjazdu na Jaworzynę.
„ wjeżdzacie kochani, pot leje się z czoła, łydki pięką, myślicie: zaraz umrę. A tam na szczycie turyści.. Turyści biją Wam brawo”.
A potem przeszlibyśmy ( kiedyś tam) do pierwszego wirtualnego marataonu ( taki maraton w skrócie). Trochę bym im opowiedziała jak to jest:)
A w ogóle to pomyslałam, ze zamiast tapety z tulipanami to w tej Sali spinningowej powinna być tapeta z górami.
A teraz będzie trochę o muzyce.
Jakis czas temu był w tv koncert z okazji Jubileuszu Polskiego Radia. Był m.in. Sting i kiedy na koniec zaśpiewał „Roxanne” to oniemiałam… siedziałam z rozdziawianą buzią i dosłownie prawie się popłakałam, bo to była ekstaza… coś niesmowitego…
tak powiedział o Stingu Kydryński ( pięknie):
"Wielki człowiek, który w stopniu niezrównanym posiadł wiedzę jak nie zmarnować ani jednej chwili w życiu"
Są takie piosenki, które oprócz tego ze mają świetne, słowa, muzykę, mają w sobie coś więcej. Jakis inny wymiar…po prostu.
Słuchasz i dreszcz Cię przechodzi.
Tak jest z Roxanne, ale tak też jest z jedną z moich ulubionych piosenek Myslovitz.
Kiedy usłyszałam ją pierwszy raz… zaniemówiłam… Ekstaza. Muzyczna ekstaza.
Zapraszam do posłuchania.
Sting i Myslovitz
mogłabym tej Roxanne słuchać bez konca, mój Boże jak on cudownie to śpiewa.
CUDOWNIE! MAGICZNIE! KOSMICZNIE!
1 h 50 min.
W przerwie ( czyli 15 min) próbowałam się z moimi nogami:) czyli kręcenie na przemian lewą i prawą . Dzisiaj jakoś tak nie odczułam, zebys któraś była słabsza.
A spinning z panią prowadzącą inną i hm.. zdecydowanie gorzej.
Bez powera, dynamiki ta pani prowadziła zajęcia. I muzyka też taka mało dynamiczna.
Pomyslałam sobie.. no a może by zrobić taki kurs? Ciekawe jakie są wymagania? Można by połączyć w zimie przyjemne z pozytecznym.
I mam wizję jak prowadzić takie zajęcia.
Więcej dynamiki w tym wszystkim, wiecej mówienia do ludzi. Inna muzyka.
Opowiadałabym im rózne historie..
Tak sobie dzisiaj jadąc drugą godzinę , myslałam jak to by było. Opowiadałabym ludziom o tym co powinni sobie wyobrażać…
Jechalibyśmy razem najpierw na pobliskie górki i każdy metr bym im opisała i każdy zakręt…
A potem byłoby coraz wyżej, może jakaś Jaworzyna ( nie… bo to za długo, prawie całe zajęcia by zeszły). NO to bym im sobie kazała wyobrazić koncówke podjazdu na Jaworzynę.
„ wjeżdzacie kochani, pot leje się z czoła, łydki pięką, myślicie: zaraz umrę. A tam na szczycie turyści.. Turyści biją Wam brawo”.
A potem przeszlibyśmy ( kiedyś tam) do pierwszego wirtualnego marataonu ( taki maraton w skrócie). Trochę bym im opowiedziała jak to jest:)
A w ogóle to pomyslałam, ze zamiast tapety z tulipanami to w tej Sali spinningowej powinna być tapeta z górami.
A teraz będzie trochę o muzyce.
Jakis czas temu był w tv koncert z okazji Jubileuszu Polskiego Radia. Był m.in. Sting i kiedy na koniec zaśpiewał „Roxanne” to oniemiałam… siedziałam z rozdziawianą buzią i dosłownie prawie się popłakałam, bo to była ekstaza… coś niesmowitego…
tak powiedział o Stingu Kydryński ( pięknie):
"Wielki człowiek, który w stopniu niezrównanym posiadł wiedzę jak nie zmarnować ani jednej chwili w życiu"
Są takie piosenki, które oprócz tego ze mają świetne, słowa, muzykę, mają w sobie coś więcej. Jakis inny wymiar…po prostu.
Słuchasz i dreszcz Cię przechodzi.
Tak jest z Roxanne, ale tak też jest z jedną z moich ulubionych piosenek Myslovitz.
Kiedy usłyszałam ją pierwszy raz… zaniemówiłam… Ekstaza. Muzyczna ekstaza.
Zapraszam do posłuchania.
Sting i Myslovitz
mogłabym tej Roxanne słuchać bez konca, mój Boże jak on cudownie to śpiewa.
CUDOWNIE! MAGICZNIE! KOSMICZNIE!
- Czas 01:50
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!