Wtorek, 22 stycznia 2013
Nartki ( 1)
Czytałam ostatnio książkę Jerzego Stuhra „ Tak sobie myślę”. Wspominał spotkanie z Kaliną Jędrusik
( stąd ta piosenka). Piękna, no ale tak to zazwyczaj jest , jeśli tekst piosenki napisała Agnieszka Osiecka.
Moje nartki stały sobie cały rok , w kącie w przedpokoju i czekały. Moje nartki takie sobie nieszczególne niby i niespecjalne dla Innych, a dla mnie pomimo swej dość wątpliwej jakości, SZCZEGÓLNE I SPECJALNE. No bo MOJE.
Kiedy wreszcie spadł śnieg, ja „uwięziona” w domu spoglądałam tęsknie za okno i wyobrażałam sobie, że tam na Marcince już wre biegowo-nartowe życie.
Najgorszy rodzaj „uwięzienia” dla mnie to niemożność uprawiania sportu.
Na szczęście dobiegł tego kres i dzisiaj nartki wyjęte z kąta.
Pojechaliśmy z Mirkiem, który podczas mojego chorowania już sobie pobiegał kilka razy.
Cóż… nartki wyjęte z autka, sprawnie się do nich wpinam ( i wypinam już po) i to są jedyne znaczące postępy, które poczyniłam odkąd narty mam.
Bo cała reszta.. ech…
Pierwsze ślizgi bardzo nieporadne i mam wrażenie, że narty nie jadą, że może śnieg się do nich przylepił…No ale po jakimś czasie.. jadą.
Ciężko. Bardzo. Czuję to, że ostatni miesiąc właściwie nic nie robiłam i mam za sobą podwójną antybiotykową kurację. Naprawdę bardzo ciężko.
Myślę sobie: jej, zapomniałam jaki to „energobiorczy” sport!
Ale po jakimś czasie jest już odrobinę lepiej, tylko pod górkę – wiadomo męczę się dalej.
Spotykam Adama W. czyli Sokolaka:). Mówi mi , że w niedzielę są zawody.
No ja to w nim na pewno nie wystartuję bo ledwie zipie, a dzisiejsze moje bieganie.. to była katastrofa.
Nawet nie wiem ile razy się przewróciłam. Było tego tak wiele, że przestałam liczyć.
Pierwszy upadek – bardzo bolesny. To nie był dobry dzień do upadania. Śnieg mocno zmrożony, twardy, gdzieniegdzie bryły lodu. W taką bryłę uderzyłam z impetem kolanem. Bolaaałłooooooo….
Efekt – wielki siniak i opuchlizna. Ale co tam. Przeżyjemy. Żadna to w końcu dla mnie nowość:).
No i ślisko było bardzo. Mirek powiedział patrząc na mnie: widzę ślizgi już są…
Zaśmiałam się tylko: no bo ślisko jest, to jest ślizg…
( bo to nie moja wspaniała technika, i ślizgi zamiast człapania, tylko po prostu rzeczywiście narta po tym lodowisku ładnie jechała).
No i znowu moja pięta achillesowa – zakręty na zjazdach. Jeden był tak wyślizgany, że pod spodem sam LÓD.
Ile razy ja go próbowałam pokonać…. Ile razy upadałam i wstawałam.
Nie udało się. Ani razu. Mirek pokazywał, Adam pokazywał, że.. przekładanka… itd.
No super.. przy niewielkiej prędkości jeszcze jakoś panuję nad tymi nartami, ale przy dużej prędkości.. znowu w pewnym momencie panikuję i jadę w .. krzaki.
Może ja nie mam talentu do tego sportu? A może po prostu muszę bardzo wytrwale i dużo ćwiczyć?
Nie wiem.
Nie wychodzi.
Ale próbuję, próbuję, próbuję.
Jutro jadę znowu.
Bieganie po płaskim czy nawet pod górkę, to jest ok. Trzeba tylko siły i wytrzymałości.. ale te zakręty na zjazdach.. uch….
Chciałabym to wreszcie opanować.
No, ale jak to powiedział Mirek „ pierwsze koty za płoty”
( w tym roku).
Będzie lepiej.
PS przebiegłam tylko 3 pętle. resztę czasu zajęło mi ćwiczenie zakrętów. Bardzo żmudne i dość bolesne:)
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Właśnie w Radiu Kraków mówią o Biegu Gąsieniców.
Wypowiadał się Józef Łuszczek i powiedział:
"bieganie na nartach wcale nie jest takie proste. Zwłaszcza jeśli chodzi o zjazdy.
Jak jest zjazd a i jeszcze do tego trochę lodu, to zawodnik ma kłopoty a co dopiero amator.
Pamietam kiedyś jak Tlałkówny wzięły narty biegowe i nagle słyszę takie piski, patrzę a one d... stłukły na zjeździe."
No więc wynika z tego, że nawet jak ktoś jest dobrym zjazdowcem może mieć też kłopoty.
No cóż.. pojadę następnym razem i będę dalej mozolnie ćwiczyć, ćwiczyć , ćwiczyć i pewnie nabijać sobie kolejne siniaki:)
Lemuriza1972 - 07:56 sobota, 26 stycznia 2013 | linkuj
Wypowiadał się Józef Łuszczek i powiedział:
"bieganie na nartach wcale nie jest takie proste. Zwłaszcza jeśli chodzi o zjazdy.
Jak jest zjazd a i jeszcze do tego trochę lodu, to zawodnik ma kłopoty a co dopiero amator.
Pamietam kiedyś jak Tlałkówny wzięły narty biegowe i nagle słyszę takie piski, patrzę a one d... stłukły na zjeździe."
No więc wynika z tego, że nawet jak ktoś jest dobrym zjazdowcem może mieć też kłopoty.
No cóż.. pojadę następnym razem i będę dalej mozolnie ćwiczyć, ćwiczyć , ćwiczyć i pewnie nabijać sobie kolejne siniaki:)
Lemuriza1972 - 07:56 sobota, 26 stycznia 2013 | linkuj
wiesz.. trochę sportem się zajmuję już. Siatkówkę trenowałam kilkanaście lat, na rowerze też już kilka lat jeżdzę, więc wiem, ze nic samo nie przychodzi:) i że ćwiczyć trzeba.
Czasem to proces długi i bardzo żmudny.
na rowerze sprawa jest prostsza, jak tylko mam wolną chwilę, mogę wyjąć rower, wsiąść na niego i jeżdzić.
z nartami to już trochę gorzej - musi być śnieg i tak jak pisałam niżej, żeby dojechać z nimi na Marcinkę, to muszą mieć jeszcze czas moi znajomi.
Więc tego ćwiczenia jest zdecydowanie za mało.
lemuriza1972 - 18:57 piątek, 25 stycznia 2013 | linkuj
Czasem to proces długi i bardzo żmudny.
na rowerze sprawa jest prostsza, jak tylko mam wolną chwilę, mogę wyjąć rower, wsiąść na niego i jeżdzić.
z nartami to już trochę gorzej - musi być śnieg i tak jak pisałam niżej, żeby dojechać z nimi na Marcinkę, to muszą mieć jeszcze czas moi znajomi.
Więc tego ćwiczenia jest zdecydowanie za mało.
lemuriza1972 - 18:57 piątek, 25 stycznia 2013 | linkuj
Gość ma rację, tylko ćwiczenie. To tak jak na rowerze :)
Od kolegi z Sokoła dostałem ciekawą ofertę na biegówki. On był na nartach turowych ale i tak było bardzo ciekawie. Ok 30 osób a na zakończenie ognisko.
http://zimowybeskidwyspowy.pl/drapa/o-drapie.html Lechita - 18:52 piątek, 25 stycznia 2013 | linkuj
Od kolegi z Sokoła dostałem ciekawą ofertę na biegówki. On był na nartach turowych ale i tak było bardzo ciekawie. Ok 30 osób a na zakończenie ognisko.
http://zimowybeskidwyspowy.pl/drapa/o-drapie.html Lechita - 18:52 piątek, 25 stycznia 2013 | linkuj
Chodzi o zakręty w dół, przy dużej prędkości.
Tory są zrobione po pętli, więc te zakręty nie są łatwe, zwłaszcza że akurat na tym którego nie mogłam pokonać, to torów nie ma.
Na płaskim czy pod górę, to większych problemów nie mam.
Może gdybym wczesniej jeździła na zjazdówkach byłoby łatwiej, chociaż ciężko to powiedzieć, bo to jednak zupełnie inne narty.
Będę ćwiczyć, ale pewnie dopiero w przyszłym tygodniu:( lemuriza1972 - 17:02 piątek, 25 stycznia 2013 | linkuj
Tory są zrobione po pętli, więc te zakręty nie są łatwe, zwłaszcza że akurat na tym którego nie mogłam pokonać, to torów nie ma.
Na płaskim czy pod górę, to większych problemów nie mam.
Może gdybym wczesniej jeździła na zjazdówkach byłoby łatwiej, chociaż ciężko to powiedzieć, bo to jednak zupełnie inne narty.
Będę ćwiczyć, ale pewnie dopiero w przyszłym tygodniu:( lemuriza1972 - 17:02 piątek, 25 stycznia 2013 | linkuj
Dostokowo to można powiedzieć- pod górę a odstokowo to w dół.
Najlepiej wybrać sobie płaski teren i ćwiczyć skręt przestępowaniem, najpierw w lewo a potem w prawo. Jak już zacznie wychodzić( równowaga, rytmika), to można zacząć wybierać teren bardziej nachylony a potem dopiero prędkość czyli jechać i wykonać skręt. Gość - 16:56 piątek, 25 stycznia 2013 | linkuj
Najlepiej wybrać sobie płaski teren i ćwiczyć skręt przestępowaniem, najpierw w lewo a potem w prawo. Jak już zacznie wychodzić( równowaga, rytmika), to można zacząć wybierać teren bardziej nachylony a potem dopiero prędkość czyli jechać i wykonać skręt. Gość - 16:56 piątek, 25 stycznia 2013 | linkuj
Ciekawe informacje w linku od czarnaMAMBA.
Pytanie do Izy,zakręty o których piszesz to były odstokowo czy dostokowo, bo to jest róznica. Chyba,że na płaskim,no ale wtedy to nie powinno być problemu.
Poza tym jeśli chcesz coś opanować to warto by się kogoś doradzić a żeby był efekt to trzeba poświęcić sporo czasu. A jak się wybiera 2-3 razy na sezon to efekty są jakie są więc nie ma co narzekać że jest jak jest tylko zabrać się do roboty.
Życzę sukcesów i czekamy na film z opanowanymi zakrętami. Gość - 19:31 czwartek, 24 stycznia 2013 | linkuj
Pytanie do Izy,zakręty o których piszesz to były odstokowo czy dostokowo, bo to jest róznica. Chyba,że na płaskim,no ale wtedy to nie powinno być problemu.
Poza tym jeśli chcesz coś opanować to warto by się kogoś doradzić a żeby był efekt to trzeba poświęcić sporo czasu. A jak się wybiera 2-3 razy na sezon to efekty są jakie są więc nie ma co narzekać że jest jak jest tylko zabrać się do roboty.
Życzę sukcesów i czekamy na film z opanowanymi zakrętami. Gość - 19:31 czwartek, 24 stycznia 2013 | linkuj
Nie skrecałem, ale Ty sie nie martw, ze od razu wszystkiego nie umiesz.
Grunt to ambicja i czas na trening.Wyniki przyjdą na pewno. anon - 19:24 czwartek, 24 stycznia 2013 | linkuj
Grunt to ambicja i czas na trening.Wyniki przyjdą na pewno. anon - 19:24 czwartek, 24 stycznia 2013 | linkuj
Jest zdecydowanie odwrotnie. Dobry technicznie klasyk jest najtrudniejszy.
http://www.nabiegowkach.pl/Stylem-dowolnym/Narty-biegowe-czyli-rower-na-zime.html
Kurcze, chciałabym zobaczyć te zakręty, bo u nas jakoś mi szło. Przecież tory cię prowadzą :) MAMBA - 21:43 środa, 23 stycznia 2013 | linkuj
http://www.nabiegowkach.pl/Stylem-dowolnym/Narty-biegowe-czyli-rower-na-zime.html
Kurcze, chciałabym zobaczyć te zakręty, bo u nas jakoś mi szło. Przecież tory cię prowadzą :) MAMBA - 21:43 środa, 23 stycznia 2013 | linkuj
ejs Sie Iza nie martw! Kowalczykówna też nie umie ani skrecać ani zjezdzać a już trzydzieche ma na karku! A zjazd ze skretem to dla Justysi śmierć w oczach.
anon - 19:29 środa, 23 stycznia 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!