Sobota, 26 stycznia 2013
Porwanie czyli zima w okolicach Tarnowa ( zimowa Brzanka)
Piękna, prawdziwa Polska zima z mnóstwem śniegu, mrozem.
Pięknie…
Żal byłoby siedzieć w domu, a wszystko wskazywało na to, że niestety tak może być. Mirek pojechał z rodziną do Zakopanego, więc narty odpadły z programu weekendowego ( swoją drogą nie udało mi się pojechać w środę, dopadło mnie chyba zapalenie błony śluzowej żołądka.. efekt zażywania przez miesiąc tony lekarstw – nikomu nie życzę takich dolegliwości. Dość przykre i skutecznie utrudniające normalne funkcjonowanie , doświadczenie).
Zaplanowaliśmy z Alkiem jakiś mały spacer po Lesie Radłowskim ( Alek też rekonwalescent więc żadna długa wyprawa nie wchodziła w grę). Potem wpadł mi do głowy pomysł, żeby pojechać na Lubinkę i zobaczyć jak wygląda zimą Dolina Izy….
I takie było właściwie ustalenie, ale spotkała mnie.. niespodzianka.
A właściwie powinnam to chyba nazwać porwaniem… Kiedy wsiadłam do samochodu Alek powiedział: jedziemy do Lubaszowej i na Brzankę.
Ja: Nie! Nie mam jedzenia, nie jestem odpowiednio ubrana!
Alek: jedziemy!
Ja: nie, proszę… nie mam nic do jedzenia…
Alek: ale ja mam!
No i nie miałam wyjścia, pojechałam do Lubaszowej czyli miejscowośc położonej za Tuchowem, u stóp Brzanki.
Tak więc Prezesie Towarzystwa Miłośników Brzanki , ponieważ Ty zimą Brzankę zdradzasz i zwiedzasz co wtorek inne górki, ktoś musiał Cię zastąpić:).
Niewtajemniczonym wyjaśniam, że Prezesem ochrzciłam kiedyś KOLOSA z forum rowerum tarnowskiego, a to dlatego, ze od dłuższego czasu kultywuje tradycję wtorku mtb, a prawie każdy wtorek to jest Brzanka ( ale co wtorek innymi ścieżkami).
Pozstawiliśmy auto poniżej klasztoru w Lubaszowej i do góry. Początkowo asfaltem do góry, od klasztoru już cudny las.
Cóż.. zdjęcia nie oddadzą tego klimatu, piękna krajobrazu.. tych cudnie oblodzonych drzew, które wyglądały jakby miały na sobie diamenty.
To jest miejsce klimatyczne, lubię ten szlak od Lubaszowej.. ma taki jakiś specyficzny klimat.
Nie jest długi, nie jest specjalnie wymagający ( no chyba, że spadłoby dużo śniegu), więc polecam go wszystkim z okolic Tarnowa, którzy lubią spędzać czas w plenerze, ale nie mają dostatecznej kondycji, ani nie lubią się męczyć bardzo. To jest dobry szlak na długi weekendowy spacer.
I dla nas ( po tych naszych chorobach) myślę, że był wystarczający i odpowiedni. Taki na rozruch i przypomnienie organizmowi jak to jest wędrować pod górę i z góry.
Szlak w całości do przejścia, momentami trochę więcej śniegu i trochę trudniej, ale wszystko w granicach normy.
Na Brzance weszliśmy sobie na platformę widokową, a potem do Bacówki na herbatę i żurek i w drogę powrotną.
W Bacówce szykowała się jakaś impreza i przypomniało mi się jak kilka lat temu byłam tutaj na Andrzejkach.
W drodze powrotnej pomyliliśmy szlak w pewnym momencie , ale tak to jest jak się gada i nie uważa.
Alek nie mógł przeżyć tego, ze zgubiliśmy się na Brzance:). Na takiej małej górce:).
Końcówka wycieczki już o zmierzchu, a nawet w ciemnościach. To jest dopiero klimat.
Przypomniały mi się nasze dawne nocne wędrówki po Brzance i Jamnej. Trzeba będzie wrócić do tego, bo to fajne było.
Dobry dzień, trochę życia w życiu:).
I o to chodzi.
W drodze jakieś 3 godziny. Mało, ale jak na po chorobie, to myślę, ze wystarczy.
Pięknie…
Żal byłoby siedzieć w domu, a wszystko wskazywało na to, że niestety tak może być. Mirek pojechał z rodziną do Zakopanego, więc narty odpadły z programu weekendowego ( swoją drogą nie udało mi się pojechać w środę, dopadło mnie chyba zapalenie błony śluzowej żołądka.. efekt zażywania przez miesiąc tony lekarstw – nikomu nie życzę takich dolegliwości. Dość przykre i skutecznie utrudniające normalne funkcjonowanie , doświadczenie).
Zaplanowaliśmy z Alkiem jakiś mały spacer po Lesie Radłowskim ( Alek też rekonwalescent więc żadna długa wyprawa nie wchodziła w grę). Potem wpadł mi do głowy pomysł, żeby pojechać na Lubinkę i zobaczyć jak wygląda zimą Dolina Izy….
I takie było właściwie ustalenie, ale spotkała mnie.. niespodzianka.
A właściwie powinnam to chyba nazwać porwaniem… Kiedy wsiadłam do samochodu Alek powiedział: jedziemy do Lubaszowej i na Brzankę.
Ja: Nie! Nie mam jedzenia, nie jestem odpowiednio ubrana!
Alek: jedziemy!
Ja: nie, proszę… nie mam nic do jedzenia…
Alek: ale ja mam!
No i nie miałam wyjścia, pojechałam do Lubaszowej czyli miejscowośc położonej za Tuchowem, u stóp Brzanki.
Tak więc Prezesie Towarzystwa Miłośników Brzanki , ponieważ Ty zimą Brzankę zdradzasz i zwiedzasz co wtorek inne górki, ktoś musiał Cię zastąpić:).
Niewtajemniczonym wyjaśniam, że Prezesem ochrzciłam kiedyś KOLOSA z forum rowerum tarnowskiego, a to dlatego, ze od dłuższego czasu kultywuje tradycję wtorku mtb, a prawie każdy wtorek to jest Brzanka ( ale co wtorek innymi ścieżkami).
Pozstawiliśmy auto poniżej klasztoru w Lubaszowej i do góry. Początkowo asfaltem do góry, od klasztoru już cudny las.
Cóż.. zdjęcia nie oddadzą tego klimatu, piękna krajobrazu.. tych cudnie oblodzonych drzew, które wyglądały jakby miały na sobie diamenty.
To jest miejsce klimatyczne, lubię ten szlak od Lubaszowej.. ma taki jakiś specyficzny klimat.
Nie jest długi, nie jest specjalnie wymagający ( no chyba, że spadłoby dużo śniegu), więc polecam go wszystkim z okolic Tarnowa, którzy lubią spędzać czas w plenerze, ale nie mają dostatecznej kondycji, ani nie lubią się męczyć bardzo. To jest dobry szlak na długi weekendowy spacer.
I dla nas ( po tych naszych chorobach) myślę, że był wystarczający i odpowiedni. Taki na rozruch i przypomnienie organizmowi jak to jest wędrować pod górę i z góry.
Szlak w całości do przejścia, momentami trochę więcej śniegu i trochę trudniej, ale wszystko w granicach normy.
Na Brzance weszliśmy sobie na platformę widokową, a potem do Bacówki na herbatę i żurek i w drogę powrotną.
W Bacówce szykowała się jakaś impreza i przypomniało mi się jak kilka lat temu byłam tutaj na Andrzejkach.
W drodze powrotnej pomyliliśmy szlak w pewnym momencie , ale tak to jest jak się gada i nie uważa.
Alek nie mógł przeżyć tego, ze zgubiliśmy się na Brzance:). Na takiej małej górce:).
Końcówka wycieczki już o zmierzchu, a nawet w ciemnościach. To jest dopiero klimat.
Przypomniały mi się nasze dawne nocne wędrówki po Brzance i Jamnej. Trzeba będzie wrócić do tego, bo to fajne było.
Dobry dzień, trochę życia w życiu:).
I o to chodzi.
W drodze jakieś 3 godziny. Mało, ale jak na po chorobie, to myślę, ze wystarczy.
Początek drogi© lemuriza1972
Zimowo© lemuriza1972
Bardzo zimowo© lemuriza1972
Idę© lemuriza1972
było miło:)© lemuriza1972
" Na rozstaju dróg, gdzie przydrożny Chrystus...."© lemuriza1972
Zaśnieżone© lemuriza1972
Pięknie było© lemuriza1972
Słynna:) platforma widokowa© lemuriza1972
Na platformie© lemuriza1972
Alek na szlaku© lemuriza1972
Widok po drodze© lemuriza1972
Na całej połaci..śnieg© lemuriza1972
Śniegowo© lemuriza1972
Widok z platformy widokowej na Brzance© lemuriza1972
I jeszcze jeden widok© lemuriza1972
W Bacówce na Brzance© lemuriza1972
Bacówka w zimowej scenerii© lemuriza1972
Na rozstaju dróg© lemuriza1972
Akcent rowerowy© lemuriza1972
Rozmazana© lemuriza1972
Robi się ciemno© lemuriza1972
Ciemność widzę:)© lemuriza1972
Choinka pod klasztorem w Lubaszowej© lemuriza1972
Szopka pod klasztorem w Lubaszowej© lemuriza1972
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
jak lodospad to z najlepszymi :)
http://www.youtube.com/watch?v=I09a_vibtuk Gość - 13:07 niedziela, 27 stycznia 2013 | linkuj
http://www.youtube.com/watch?v=I09a_vibtuk Gość - 13:07 niedziela, 27 stycznia 2013 | linkuj
Proszę bardzo.
To prawda zima jest piękna w górach.
Ja czekam na Tatry przy słonecznej pogodzie, tak jak czasem się udawało, wtedy to dopiero... bajka! Lemuriza1972 - 08:04 niedziela, 27 stycznia 2013 | linkuj
To prawda zima jest piękna w górach.
Ja czekam na Tatry przy słonecznej pogodzie, tak jak czasem się udawało, wtedy to dopiero... bajka! Lemuriza1972 - 08:04 niedziela, 27 stycznia 2013 | linkuj
Dzieki za fotki z Brzanki, są cuuuuudne, właśnie je porównywałem z jesiennym krajobrazem z moich zdjęć i dokładnie tych samych miejsc, np. z wieży na wschodnią stronę. . Zima jest piękna w górach !!! No jeszcze chwilka do marca i jak śniegi zejdą to Brzanka znów pokaże się we wtorki z rowerem na zdjęciach na forum. Pozdrawiam kolos7
kolos7 - 05:07 niedziela, 27 stycznia 2013 | linkuj
Fajno, obejrzałem sobie fotki pod linkami, nie ma to jak z górną asekuracją, z uprzężą biodrową.
A lodospad, całkiem, całkiem, lubisz wspinać się w górach na ścianach?, na tym lodospadzie profesjonalnie wypadłaś. Twoja tęsknota do gór jest jak najbardziej uzasadniona.
Pozdrawiam i do następnej :) daro - 22:20 sobota, 26 stycznia 2013 | linkuj
A lodospad, całkiem, całkiem, lubisz wspinać się w górach na ścianach?, na tym lodospadzie profesjonalnie wypadłaś. Twoja tęsknota do gór jest jak najbardziej uzasadniona.
Pozdrawiam i do następnej :) daro - 22:20 sobota, 26 stycznia 2013 | linkuj
Nowy czekan, brzmi ciekawie?, a to koleżanka chce zaliczyć jakiś lodospad?, a może czekan prosty, tak dla podpórki i chwytu na niektórych podejściach szlaków wyżej położonych w górach? Pozdr :)
daro - 21:27 sobota, 26 stycznia 2013 | linkuj
Tak pięknie było, zaraz dodam jeszcze kilka zdjęć mojego kolegi.
Wędrówki nocą mają swój wielki urok.
Do końca życia nie zapomnę zimowego łażenia w nocy po Jamnej przy pełni księżyca. Lemuriza1972 - 21:18 sobota, 26 stycznia 2013 | linkuj
Wędrówki nocą mają swój wielki urok.
Do końca życia nie zapomnę zimowego łażenia w nocy po Jamnej przy pełni księżyca. Lemuriza1972 - 21:18 sobota, 26 stycznia 2013 | linkuj
sam dobrze wiem, że zdjęcia nie oddają specyficznego klimatu zimowego, toteż tym bardziej jestem pod wrażeniem i wyobrażam sobie jak pięknie musiało być na spacerze :) Jeszcze wędrówka już o zmroku - piękna sprawa
piotrkol - 21:07 sobota, 26 stycznia 2013 | linkuj
Zdjęcia niestety nie oddają tego klimatu, nie widać na nich przestrzeni, górek.. i tego wszystkiego co można poczuć wędrując zimą.
Mam nadzieję, że jeszcze zdążę pojechać w zimowe Tatry.
ale tam zima do kwietnia, więc mam nadzieję, że zdążę.
W końcu trzeba wypróbować nowy czekan:) Lemuriza1972 - 20:25 sobota, 26 stycznia 2013 | linkuj
Mam nadzieję, że jeszcze zdążę pojechać w zimowe Tatry.
ale tam zima do kwietnia, więc mam nadzieję, że zdążę.
W końcu trzeba wypróbować nowy czekan:) Lemuriza1972 - 20:25 sobota, 26 stycznia 2013 | linkuj
Piękne fotki, bardzo Mi się podobają "Śniegowo", Choinka i Szopka w Lubaszowej, no i oczywiście śliczne krajobrazy :) Pozdr.
daro - 20:17 sobota, 26 stycznia 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!