Niedziela, 3 marca 2013
Wytapianie pozimowego tłuszczu:)))
dane z biegania:
52 minuty,
średnie tętno 159
spalone kalorie: 424
Wczorajszy dzień kompletnie nieaktywny sportowo.
Tzn przeznaczony tylko i wyłącznie na kibicowanie , co też fajną sprawą jest i też dostarcza endorfin ( o ile Polacy dobrze się spisują), ale od tego nie przybywa ani kondycji, ani nie ubywa kalorii, więc zawsze po takim dniu przed tv mam lekki niedosyt i … wyrzuty sumienia?
Tak to chyba można nazwać.
Wyrzuty sumienia mam w stosunku do całej zimy podczas której jak na mnie, tej aktywności sportowej nie było zbyt wiele.. bo jakoś nie było mobilizacji, trochę też przeszkodziły mi choroby, no i praca mnie absorbowała i trochę sił wysysała.
Więc cóż było.. ?Nartki kilka razy, kilka wędrówek zimowych, basen kilka razy, siatkówka w miarę regularnie raz w tygodniu, trochę ćwiczeń w domu, bieganie jakieś.. 3 razy?
No, ale mam mocne postanowienie poprawy.
Zaczęłam od dzisiaj, ale zanim o tym, to jeszcze słówko o wczoraj.
Bardzo chcieliśmy wszyscy złotego medalu dla Justyny , tak jak i ona bardzo chciała. Nie udało się.
Ale ja zawsze patrzę na Justynę z wielkim szacunkiem. Kto chociaż trochę sportu liznął, chociaż raz wystartował w jakichkolwiek zawodach… może sobie w jakiś tam sposób wyobrazić ile trudu kosztuje osiągnięcie takiego poziomu.
Ile potu na co dzień wylewa ta Dziewczyna. I w jakim tempie doszła do takiego poziomu jak dzisiaj, przy warunkach do uprawiania biegania na nartach, w porównaniu do Norweżek zgoła odmiennych.
Bo Polska to nie jest kraj gdzie narciarstwo biegowe na światowym poziomie jest łatwo uprawiać. Nie sprzyja nam nasz klimat, gdzie jedynym miejscem gdzie dość długo można pobiegać na nartach, jest Polana Jakuszycka , bo podobno tam mikrokilmat jest specyficzny i śnieg długo leży.
Ta dziewczyna zaczęła trenować mając 15 lat! To jest ogromnie późno jeśli chodzi o uprawianie jakiegokolwiek sportu. Tyle miała do nadrobienia! Pamiętajmy o tym.
Skoczkowie… to były emocje.. od łez złości do łez szczęścia.
Sympatyczna, pracowita drużyna. Należało się tym chłopakom. Bardzo mnie ucieszył ten medal!
A ja dzisiaj najpierw trochę poćwiczyłam sobie w domu.
Była ochota na rower, ale wiało dzisiaj tak mocno, że pomyślałam , że żadnej przyjemności z tego by nie było. No, a skoro nie będę startować – nie ma musu treningu rowerowego. Bo gdybym startowała, to pewnie na wiatr się nie oglądałabym się.
Tak więc bieganie w Lesie Radłowskim, żeby trochę tłuszczu zimowego wytopić
A tak naprawdę.. to przede wszystkim dla rozruszania się i dostarczenia sobie endorfin, "tłuszczyk" na ostatnim miejscu:).
Źle nie było, wytrzymałam 50 min, z tego jakieś 40 min to było bieganie, reszta marsz.
15 min biegania, 5 minut marszu, potem znowu 15 minut bieganie , marsz, i znowu trochę bieganie, trochę marszu i końcówka to już bieganie w trochę lepszym tempie.
Kondycja kiepska, ale naprawdę mam mocne postanowienie poprawy i od dzisiaj chcę mocno się wziąć za siebie.
Bo chcę mieć kondycję dobrą, bo chcę sobie dostarczać endorfin, bo lubię sport, no i nie chcę obrastać w tłuszczyk:).
Kiedyś , bodajże Klosiu napisał, że jakoś nie wyobraża sobie mnie grubej.
Za to ja dokładnie wiem jak to jest i na dowód zdjęcia archiwalne.
Niewyraźne trochę, ale widać.. że trochę mnie było:). Nawet trochę więcej niż trochę.
Tak było kiedyś
Teraz jest trochę lepiej
52 minuty,
średnie tętno 159
spalone kalorie: 424
Wczorajszy dzień kompletnie nieaktywny sportowo.
Tzn przeznaczony tylko i wyłącznie na kibicowanie , co też fajną sprawą jest i też dostarcza endorfin ( o ile Polacy dobrze się spisują), ale od tego nie przybywa ani kondycji, ani nie ubywa kalorii, więc zawsze po takim dniu przed tv mam lekki niedosyt i … wyrzuty sumienia?
Tak to chyba można nazwać.
Wyrzuty sumienia mam w stosunku do całej zimy podczas której jak na mnie, tej aktywności sportowej nie było zbyt wiele.. bo jakoś nie było mobilizacji, trochę też przeszkodziły mi choroby, no i praca mnie absorbowała i trochę sił wysysała.
Więc cóż było.. ?Nartki kilka razy, kilka wędrówek zimowych, basen kilka razy, siatkówka w miarę regularnie raz w tygodniu, trochę ćwiczeń w domu, bieganie jakieś.. 3 razy?
No, ale mam mocne postanowienie poprawy.
Zaczęłam od dzisiaj, ale zanim o tym, to jeszcze słówko o wczoraj.
Bardzo chcieliśmy wszyscy złotego medalu dla Justyny , tak jak i ona bardzo chciała. Nie udało się.
Ale ja zawsze patrzę na Justynę z wielkim szacunkiem. Kto chociaż trochę sportu liznął, chociaż raz wystartował w jakichkolwiek zawodach… może sobie w jakiś tam sposób wyobrazić ile trudu kosztuje osiągnięcie takiego poziomu.
Ile potu na co dzień wylewa ta Dziewczyna. I w jakim tempie doszła do takiego poziomu jak dzisiaj, przy warunkach do uprawiania biegania na nartach, w porównaniu do Norweżek zgoła odmiennych.
Bo Polska to nie jest kraj gdzie narciarstwo biegowe na światowym poziomie jest łatwo uprawiać. Nie sprzyja nam nasz klimat, gdzie jedynym miejscem gdzie dość długo można pobiegać na nartach, jest Polana Jakuszycka , bo podobno tam mikrokilmat jest specyficzny i śnieg długo leży.
Ta dziewczyna zaczęła trenować mając 15 lat! To jest ogromnie późno jeśli chodzi o uprawianie jakiegokolwiek sportu. Tyle miała do nadrobienia! Pamiętajmy o tym.
Skoczkowie… to były emocje.. od łez złości do łez szczęścia.
Sympatyczna, pracowita drużyna. Należało się tym chłopakom. Bardzo mnie ucieszył ten medal!
A ja dzisiaj najpierw trochę poćwiczyłam sobie w domu.
Była ochota na rower, ale wiało dzisiaj tak mocno, że pomyślałam , że żadnej przyjemności z tego by nie było. No, a skoro nie będę startować – nie ma musu treningu rowerowego. Bo gdybym startowała, to pewnie na wiatr się nie oglądałabym się.
Tak więc bieganie w Lesie Radłowskim, żeby trochę tłuszczu zimowego wytopić
A tak naprawdę.. to przede wszystkim dla rozruszania się i dostarczenia sobie endorfin, "tłuszczyk" na ostatnim miejscu:).
Źle nie było, wytrzymałam 50 min, z tego jakieś 40 min to było bieganie, reszta marsz.
15 min biegania, 5 minut marszu, potem znowu 15 minut bieganie , marsz, i znowu trochę bieganie, trochę marszu i końcówka to już bieganie w trochę lepszym tempie.
Kondycja kiepska, ale naprawdę mam mocne postanowienie poprawy i od dzisiaj chcę mocno się wziąć za siebie.
Bo chcę mieć kondycję dobrą, bo chcę sobie dostarczać endorfin, bo lubię sport, no i nie chcę obrastać w tłuszczyk:).
Kiedyś , bodajże Klosiu napisał, że jakoś nie wyobraża sobie mnie grubej.
Za to ja dokładnie wiem jak to jest i na dowód zdjęcia archiwalne.
Niewyraźne trochę, ale widać.. że trochę mnie było:). Nawet trochę więcej niż trochę.
Tak było kiedyś
Wspomnienie sprzed lat...© lemuriza1972
Trochę mnie było:)))© lemuriza1972
Teraz jest trochę lepiej
Rocky Balboa:)© lemuriza1972
Na mecie© lemuriza1972
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
walcząc na najwyższym światowym poziomie, trzeba mieć "charakterek".
Justyna zrobiła dla polskiego sportu bardzo wiele.
Dzięki niej masa ludzi też zaczęła biegać na nartach.
To dobrze dla naszego wciąż jeszcze mało "sportowego" społeczeństwa.
Jeśli chodzi o rozwój dyscypliny , to sama Justyna nie da rady. Ona może tu być motorem - jak był Małysz.
Ale trzeba pomysłu, pieniędzy, jakiegoś programu podobnego do Lotos Cup, zaangażowania wielu osób.
Dzisiaj fajny wywiad z Justyną w PS Lemuriza1972 - 21:07 poniedziałek, 4 marca 2013 | linkuj
Justyna zrobiła dla polskiego sportu bardzo wiele.
Dzięki niej masa ludzi też zaczęła biegać na nartach.
To dobrze dla naszego wciąż jeszcze mało "sportowego" społeczeństwa.
Jeśli chodzi o rozwój dyscypliny , to sama Justyna nie da rady. Ona może tu być motorem - jak był Małysz.
Ale trzeba pomysłu, pieniędzy, jakiegoś programu podobnego do Lotos Cup, zaangażowania wielu osób.
Dzisiaj fajny wywiad z Justyną w PS Lemuriza1972 - 21:07 poniedziałek, 4 marca 2013 | linkuj
DZIĘKI :)
Czytałem dziś wywiad z Wieretielnym, jest zły na Justynę że wogule nie słuchała jego i asystentów trenera na trasie i za bardzo napierała do przodu w trakcie biegu, że przegrała ten bieg "głową"'' nie myśląc na trasie.
Ale nawet mimo tych niesnasek, cieszmy się z tego srebra bo norweska machina rośnie w siłe i a za kilka lat Justyny już w takich zawodach nie będzie i niestety nie ma następczyń :(
Justyna ma po prostu "charakterek" ale i tak za to co zrobiła wszyscy ją kochają ;)
Ten weekend był wogule bardzo udany i szczęśliwy dla polskiego sportu :)
MICHAŁ - 18:58 poniedziałek, 4 marca 2013 | linkuj
Czytałem dziś wywiad z Wieretielnym, jest zły na Justynę że wogule nie słuchała jego i asystentów trenera na trasie i za bardzo napierała do przodu w trakcie biegu, że przegrała ten bieg "głową"'' nie myśląc na trasie.
Ale nawet mimo tych niesnasek, cieszmy się z tego srebra bo norweska machina rośnie w siłe i a za kilka lat Justyny już w takich zawodach nie będzie i niestety nie ma następczyń :(
Justyna ma po prostu "charakterek" ale i tak za to co zrobiła wszyscy ją kochają ;)
Ten weekend był wogule bardzo udany i szczęśliwy dla polskiego sportu :)
MICHAŁ - 18:58 poniedziałek, 4 marca 2013 | linkuj
Niestety mecz był na kanale, którego nie posiadam ( Polsat Sport Ekstra), więc obejrzeć go nie mogłam. Szkoda, oczywiście. No, ale w końcu w Polsce jest wielu kibiców siatkówki, więc jak widać brak akurat mnie przed tv, Mineralnym nie zaszkodził.Tak, to wielki sukces siatkarek Muszyny, niemniej jednak pomimo mojej dużej miłości dla siatkówki, o wiele ważniejszy jest dla mnie medal i sukces skoczków.
Oprócz Mineralnych medale zdobywali też w ten weekend lekkoatleci na ME, ale nie będę ukrywać , ze najwięcej radości sprawił mi właśnie medal skoczków.
Ładnie to nieładnie... ?:)
tak czuję:).
A o wszystkich ważnych wydarzeniach minionego weekendu można poczytać w Przeglądzie Sportowym.
O sukcesie siatkarek z Muszyny na... ostatniej stronie.
Ot.. ważniejsze ligowe mecze piłkarzy, siatkarzy, koszykarzy itd..... Lemuriza1972 - 16:59 poniedziałek, 4 marca 2013 | linkuj
Oprócz Mineralnych medale zdobywali też w ten weekend lekkoatleci na ME, ale nie będę ukrywać , ze najwięcej radości sprawił mi właśnie medal skoczków.
Ładnie to nieładnie... ?:)
tak czuję:).
A o wszystkich ważnych wydarzeniach minionego weekendu można poczytać w Przeglądzie Sportowym.
O sukcesie siatkarek z Muszyny na... ostatniej stronie.
Ot.. ważniejsze ligowe mecze piłkarzy, siatkarzy, koszykarzy itd..... Lemuriza1972 - 16:59 poniedziałek, 4 marca 2013 | linkuj
Taka z Pani sportsmenka, kibicka a przegapiła Pani puchar dla siatkarek z Muszyny , http://www.mksmuszynianka.com/
Ojj, nie łanie.Chyba,że jest Pani na nie cięta. Fanka - 15:19 poniedziałek, 4 marca 2013 | linkuj
Ojj, nie łanie.Chyba,że jest Pani na nie cięta. Fanka - 15:19 poniedziałek, 4 marca 2013 | linkuj
Mają mu przetestować wątrobę :)
Nie zawsze się wygrywa, po to są zawody aby się zmierzyć, ścigać.
Od razu było wiadomo że to Krynica. Nadal robią na tym samym piesku tylko teraz jest wypchany :)
''''...No, a skoro nie będę startować ..." -czyli ; http://www.youtube.com/watch?v=Q-03ePM1GM8 Gość - 20:30 niedziela, 3 marca 2013 | linkuj
Nie zawsze się wygrywa, po to są zawody aby się zmierzyć, ścigać.
Od razu było wiadomo że to Krynica. Nadal robią na tym samym piesku tylko teraz jest wypchany :)
''''...No, a skoro nie będę startować ..." -czyli ; http://www.youtube.com/watch?v=Q-03ePM1GM8 Gość - 20:30 niedziela, 3 marca 2013 | linkuj
tak...zamiłowanie do sportów zimowych jak widać mam od zawsze ( zdjęcie zrobione w Krynicy Górskiej).
Żyła z jego tekstami.... wymiękam:)
Właśnie oglądałam wywiad z nim... ktoś tam ze sztabu przechodził z tyłu i powiedział: Ty Złotousty:).
Justyna była i jest wielka.
Nie wyszły jej te mistrzostwa ( chociaż z drugiej strony biegając dzisiaj pomyślałam: na świecie są tysiące kobiet trenujących bieganie na nartach.. tylko niewielka garstka ma szansę stanąć na podium MŚ, jest wśród nich nasz Justyna i powinniśmy być z niej dumni), ale ona jeszcze pokaże swoją siłę.
Głęboko w to wierzę.
Trzeba tylko trochę chyba zmienić podejście w sensie przygotowań do wielkich imprez, bo jak widać Marit obrała lepszą drogę. Może trzeba zrobić to samo?
Nie wiem.. to wie Justyna, trener.
Miejmy nadzieję.
Powodzenia Michał w Twoich biegowych planach. Lemuriza1972 - 19:31 niedziela, 3 marca 2013 | linkuj
Żyła z jego tekstami.... wymiękam:)
Właśnie oglądałam wywiad z nim... ktoś tam ze sztabu przechodził z tyłu i powiedział: Ty Złotousty:).
Justyna była i jest wielka.
Nie wyszły jej te mistrzostwa ( chociaż z drugiej strony biegając dzisiaj pomyślałam: na świecie są tysiące kobiet trenujących bieganie na nartach.. tylko niewielka garstka ma szansę stanąć na podium MŚ, jest wśród nich nasz Justyna i powinniśmy być z niej dumni), ale ona jeszcze pokaże swoją siłę.
Głęboko w to wierzę.
Trzeba tylko trochę chyba zmienić podejście w sensie przygotowań do wielkich imprez, bo jak widać Marit obrała lepszą drogę. Może trzeba zrobić to samo?
Nie wiem.. to wie Justyna, trener.
Miejmy nadzieję.
Powodzenia Michał w Twoich biegowych planach. Lemuriza1972 - 19:31 niedziela, 3 marca 2013 | linkuj
Wierzchem na piesku? :O Tego jeszcze nie widziałem :D
Co do srebra Justyny, pragnę zauważyć że ona jako jedyna dorównuje norweżkom. Reszta daleko z tyło.
Co do brązu Naszych skoczków, gdyby nie spostrzegawczość "Morgiego" nie byłoby tego medalu.
Żyła powiedział ze mu flaszkę za to postawią :D
Ja też obiecuję sobie wielką wiosenną ofensywę biegową (i nie tylko).
Powodzenia i przemiłego dawkowania endorfin ;) MICHAŁ - 19:24 niedziela, 3 marca 2013 | linkuj
Co do srebra Justyny, pragnę zauważyć że ona jako jedyna dorównuje norweżkom. Reszta daleko z tyło.
Co do brązu Naszych skoczków, gdyby nie spostrzegawczość "Morgiego" nie byłoby tego medalu.
Żyła powiedział ze mu flaszkę za to postawią :D
Ja też obiecuję sobie wielką wiosenną ofensywę biegową (i nie tylko).
Powodzenia i przemiłego dawkowania endorfin ;) MICHAŁ - 19:24 niedziela, 3 marca 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!