Czwartek, 25 kwietnia 2013
Lubinka i "świńska" przygoda i trochę Toskanii:)
Jadę niebieskim rowerowym szlakiem nad Dunajcem© lemuriza1972
Kolejne rowerowe popołudnie za nami.
I znowu piękne widoki, i znowu „zalew” endorfin.
Dunajec, górki, zieleń.
Dzisiaj z Alkiem.
Pozostali koledzy nie dopisują, Mirek ma jeszcze nie zrobione rowery, Tomek ma ważniejsze sprawy teraz na głowie niż rower, ale mam nadzieję, ze wkrótce znowu będzie przemierzał szlaki.
Zastanawiałam się w którą stronę ruszyć dzisiaj. Była duża ochota na górki, ale też czułam, ze dzisiaj moje nogi moją odczuć to, że od soboty nie odpoczywały ani dnia.
Wybrałam więc górki, wersję light czyli asfaltowy podjazd na Lubinkę od Janowic. Długi jak wiadomo ( 5 km), ale stosunkowo łagodny.
Radość z jazdy:)© lemuriza1972
Ale zanim dojechaliśmy do Janowic, to był niebieski szlak rowerowy, Dunajec wzdłuż, przepiękne widoki. Drzewa już kwitną, zapachy obłędne. Świat się zazielenił jakoś tak natychmiast…
Pięknie jest i radośnie jest.
Moje nogi rzeczywiście dzisiaj chyba już czuły lekkie zmęczenie i zbyt szybko nie byłam w stanie jechać. Było więc.. turystycznie:).
Często na moich szlakach spotykam jakieś zwierzęta. Dzisiaj była jedna sarna nad Dunajcem i…
No właśnie, to dopiero była niespodzianka. Kiedy zaczęliśmy podjazd na Lubinkę, przy drodze, przy rowie w trawie ujrzałam zwierzę. Miałam wrażenie, że jakieś omamy mam. Zatrzymałam się i zobaczyłam….
Babe świnka z klasą© lemuriza1972
Tak, tak… zobaczyłam .. świnię.
Mało tego, nie była sama. Obok niej leżała druga.
Ta pierwsza kiedy nas zobaczyła, zaczęła uciekać. Ta druga też się podniosła i chciała uciekać, ale miała uszkodzona nogę.
Ta pierwsza ( mała) uciekała bardzo, bardzo szybko. Jechałam za nią na rowerze, ale pobiegła pod górę, aż za Pałac w Janowicach.
Miałam potem wyrzuty sumienia , że je rozdzieliłam.
Skąd wzięły się na drodze? Dziwna sprawa.
Jakieś chore , wyrzucone z jakiegoś transportu?
No, ale ta jedna wyglądała na całkiem zdrową.
Ot przygoda.
Zbliżenie na Babe:)© lemuriza1972
Jadąc za świnią, podjechałam do Pałacu w Janowicach.
To jest pałac, który swoje początki miał w XVIII w. Potem był przebudowany.
Do niedawna był tam hotel, spa, ale od 2012r. Pałac przejął nowy właściciel i jest on zamknięty.
Pałac w Janowicach© lemuriza1972
Podjazd zrobiliśmy w tempie umiarkowanym.
Na Lubince ( wyciągu) jeszcze resztki śniegu.
Gdzieś w drodze© lemuriza1972
Na Lubince skręciliśmy las i zjechaliśmy do Szczepanowic przez Las, szybkim szutrowym zjazdem, wspominając niedawną zimową wycieczkę.
Powrót przez Błonia, Koszyce, Zbylitowską Górę.
Widok na Szczepanowice, w oddali Marcinka© lemuriza1972
A tutaj taka mała niespodzianka.
Podsyła mi co jakiś czas przepiękne zdjęcia z Włoch, mój znajomy Rafał.
Toskania w obiektywie - coś pięknego.
Rafał również jeździ na rowerze.
Oto co znalazł podczas jednej ze swoich wycieczek.
Kapliczka włoskich cyklistów w Toskanii© lemuriza1972
Modlitwa cyklistów© lemuriza1972
- DST 42.00km
- Teren 10.00km
- Czas 02:07
- VAVG 19.84km/h
- VMAX 50.00km/h
- Temperatura 20.0°C
- HRmax 165 ( 87%)
- HRavg 137 ( 72%)
- Kalorie 810kcal
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!