Wtorek, 15 października 2013
Sezon biegowy rozpoczęty
Dzisiaj otworzyłam sezon biegowy. Z czego bardzo się cieszę, bo przyznam się lubię to, podoba mi się to, przynosi dużo radości, ale jakoś w sezonie rowerowym nie było kiedy.
To nie oznacza, że zamykam sezon rowerowy, nie. Ale pewnie ograniczę jazdy bo jeżdżenie po nocy to już nie to.
Dla mnie jedną z wartości jeżdżenia na rowerze są widoki, górki, Dunajec itd., a w ciemnościach, no to nie doświadczy się akurat tego.
Tak więc będę powoli sobie zaczynać przygotowania do następnego sezonu. Na razie spokojnie, potem ustali się jakiś plan.
Mam nadzieję na bieganie, basen, biegówki. Mam nadzieję na góry, może Tatry znowu zimą jak pogoda pozwoli.
No to sobie pobiegłam, najpierw przez Park w Mościcach, który jesienny sprawia naprawdę fajne wrażenie.
Nie są te moje Mościce może i bardzo piękne ( chociaż kilka ładnych miejsc jest), ale na pewno są unikatowe. No bo to taka dzielnica , a właściwie miasto ( bo dopiero od lat 50 przyłączono Mościce do Tarnowa), które podobnie jak Nowa Huta powstało przy dużym zakładzie, jako dzielnica mieszkaniowa dla pracowników.
I w związku z tym mają ciekawą architekturę, rozplanowanie. Takie trochę jakby osobne, samowystarczalne miasto ( chociaż np. szewca chyba nie ma, ot co…:))
I mieszkało tu wiele ciekawych osób, Kwiatkowski, Mościcki bywał, Wilhelm Sasnal, Paweł Huelle.
No dobrze, ale dość o Mościcach, kto mieszka w Tarnowie to wie, kto nie mieszka , to jak będzie, to przy okazji zapraszam do Mościc.
Potem pobiegłam do mostu w Ostrowie i z powrotem. Byłam pozytywnie zaskoczona, bo nie było źle. Jak na bieganie po takiej długiej przerwie.
Czas może nierewelacyjny, 40 min , ok 7 km, ale wróciłam do domu ogromnie zadowolona.
A jutro będą ogromne zakwasy. Już czuję:).
Przeczytałam w Zwierciadle felieton Macieja Stuhra pt Kilometry nowego życia. Opisuje w nim swój pierwszy start w triathlonie.
„ Biegnę dalej. Czym jest to ostatnie 1,5 godz w porównaniu z ostatnimi miesiącami treningów? Setkami godzin wyrzeczeń, potu i łez ? Się dobiegnie.
No i się dobiegło. 5 godz 50 min. Dziesięć miesięcy. Trenowałem wszędzie. Warszawa, Kraków, Tarnów, Kazimierz, Wrocław, Rabka, Cieszyn, Sopot, Janske Lazne, Malta… Triathlon. Wielka wspaniała przygoda. 113 km nowego życia”
To fajnie, że ludzie TAK to czują.
Może to czasem irytuje, że różne znane osoby, aktorzy, celebryci nagle wszyscy się za triathlon wzięli…. I ciągle się o tym pisze.
Ale myślę, że to jednak dobrze. Im więcej się będzie mówić i pisać o dobroczynnym działaniu sportu, tym większe prawdopodobieństwo, ze ludzie porzucą swoje telewizory, komputery, założą buty, pójdą pobiegać, wyciągną rower z piwnicy.
Bo to jest naprawdę… NOWE życie. Bardzo fajne życie:).
A teraz jeszcze mała dygresja, bo chciałabym się podzielić swoimi wrażeniami.
Pewnie dla kinomanów to będzie zdziwienie, ze taka "opóźniona" jestem ( tak zareagowała moja znajoma Ela : to ty tego jeszcze nie widziałaś???)
No nie. Nie widziałam.
Mowa o filmach:
Przed wschodem słońca,Przed zachodem słońca, Przed Północą.
Obejrzałam w weekend i do dzisiaj jestem pod ogromnym wrażeniem i polecam, polecam gorąco.
Dawno nie oglądałam filmów, które by zrobiły na mnie takie wrażenie.
Niby nic się nie dzieje, dwójka ludzi przez te trzy filmy po prostu rozmawia.
A dzieje się tak wiele.
A tutaj można poczytać więcej:
http://film.onet.pl/recenzje/przed-polnoca-dorosly-romantyzm/fwr3t
To nie oznacza, że zamykam sezon rowerowy, nie. Ale pewnie ograniczę jazdy bo jeżdżenie po nocy to już nie to.
Dla mnie jedną z wartości jeżdżenia na rowerze są widoki, górki, Dunajec itd., a w ciemnościach, no to nie doświadczy się akurat tego.
Tak więc będę powoli sobie zaczynać przygotowania do następnego sezonu. Na razie spokojnie, potem ustali się jakiś plan.
Mam nadzieję na bieganie, basen, biegówki. Mam nadzieję na góry, może Tatry znowu zimą jak pogoda pozwoli.
No to sobie pobiegłam, najpierw przez Park w Mościcach, który jesienny sprawia naprawdę fajne wrażenie.
Nie są te moje Mościce może i bardzo piękne ( chociaż kilka ładnych miejsc jest), ale na pewno są unikatowe. No bo to taka dzielnica , a właściwie miasto ( bo dopiero od lat 50 przyłączono Mościce do Tarnowa), które podobnie jak Nowa Huta powstało przy dużym zakładzie, jako dzielnica mieszkaniowa dla pracowników.
I w związku z tym mają ciekawą architekturę, rozplanowanie. Takie trochę jakby osobne, samowystarczalne miasto ( chociaż np. szewca chyba nie ma, ot co…:))
I mieszkało tu wiele ciekawych osób, Kwiatkowski, Mościcki bywał, Wilhelm Sasnal, Paweł Huelle.
No dobrze, ale dość o Mościcach, kto mieszka w Tarnowie to wie, kto nie mieszka , to jak będzie, to przy okazji zapraszam do Mościc.
Potem pobiegłam do mostu w Ostrowie i z powrotem. Byłam pozytywnie zaskoczona, bo nie było źle. Jak na bieganie po takiej długiej przerwie.
Czas może nierewelacyjny, 40 min , ok 7 km, ale wróciłam do domu ogromnie zadowolona.
A jutro będą ogromne zakwasy. Już czuję:).
Przeczytałam w Zwierciadle felieton Macieja Stuhra pt Kilometry nowego życia. Opisuje w nim swój pierwszy start w triathlonie.
„ Biegnę dalej. Czym jest to ostatnie 1,5 godz w porównaniu z ostatnimi miesiącami treningów? Setkami godzin wyrzeczeń, potu i łez ? Się dobiegnie.
No i się dobiegło. 5 godz 50 min. Dziesięć miesięcy. Trenowałem wszędzie. Warszawa, Kraków, Tarnów, Kazimierz, Wrocław, Rabka, Cieszyn, Sopot, Janske Lazne, Malta… Triathlon. Wielka wspaniała przygoda. 113 km nowego życia”
To fajnie, że ludzie TAK to czują.
Może to czasem irytuje, że różne znane osoby, aktorzy, celebryci nagle wszyscy się za triathlon wzięli…. I ciągle się o tym pisze.
Ale myślę, że to jednak dobrze. Im więcej się będzie mówić i pisać o dobroczynnym działaniu sportu, tym większe prawdopodobieństwo, ze ludzie porzucą swoje telewizory, komputery, założą buty, pójdą pobiegać, wyciągną rower z piwnicy.
Bo to jest naprawdę… NOWE życie. Bardzo fajne życie:).
A teraz jeszcze mała dygresja, bo chciałabym się podzielić swoimi wrażeniami.
Pewnie dla kinomanów to będzie zdziwienie, ze taka "opóźniona" jestem ( tak zareagowała moja znajoma Ela : to ty tego jeszcze nie widziałaś???)
No nie. Nie widziałam.
Mowa o filmach:
Przed wschodem słońca,Przed zachodem słońca, Przed Północą.
Obejrzałam w weekend i do dzisiaj jestem pod ogromnym wrażeniem i polecam, polecam gorąco.
Dawno nie oglądałam filmów, które by zrobiły na mnie takie wrażenie.
Niby nic się nie dzieje, dwójka ludzi przez te trzy filmy po prostu rozmawia.
A dzieje się tak wiele.
A tutaj można poczytać więcej:
http://film.onet.pl/recenzje/przed-polnoca-dorosly-romantyzm/fwr3t
- DST 7.00km
- Czas 00:40
- VAVG 5:42km/h
- Aktywność Bieganie
Komentarze
I jak nogi ? Pierwszy raz za mocno im dałaś w kość ?
Lechita - 11:54 czwartek, 17 października 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!