Środa, 26 lutego 2014
Kurły
Dzisiaj przyszedł czas na odpoczynek. Po pierwsze PŚ w skokach, po drugie cztery dni jeżdżenia i nogi mam wrażenie, że zmęczone. Tak więc pozwoliłam sobie dzisiaj na luz.
Tylko 500 brzuszków i to wszystko.
A teraz taka perełka „znaleziona” na płycie Banacha „Wu-Wei”.
Jeśli ktoś jest w kiepskim nastroju, to gorąco polecam posłuchajcie. Nie będziecie żałować.
Poprawia nastrój zdecydowanie, a do tego takie.. .. bardzo życiowe:).
Żeby nie było tak całkiem niesportowo, to jeszcze jeden cytat z Jerzego Pilcha będzie. Kończę czytać "Dziennik" ( na szczęście jest jeszcze II tom „Dziennika”, który przede mną). Wspaniała jest to lektura. Muszę powiedzieć tak , że kiedy wybija godzina 23, która dla mnie oznacza kres dnia zazwyczaj, bo o takiej to porze próbuję zasypiać, to z żalem rozstaję się z „Dziennikiem” . Rozstaję się z nim do rana ( bo czytam w drodze do pracy). Cytat więc będzie poniekąd sportowy i żeby jasność była jeszcze raz powtarzam: podobnie jak J. Pilch nie jestem „wrogiem” piłki nożnej, wręcz przeciwnie:), co nie znaczy, że te fragmenty dotyczące piłki nożnej nie bawią mnie. Bawią. I to bardzo.
„ Tak czy tak, gdy nadszedł 15 września, cała nasza brygada o wiadomej godzinie na kwaterze się zgromadziła i przed telewizorem zasiadła. Byliśmy wszyscy i Jurek Knap, i Tadziu Wróblewski , i Zenek Michalski I Marian Stala ( wprawdzie z książką w garści, ale co było począć – w trakcie dwu tygodni praktyk mieliśmy dość okazji, by się przekonać, jak harmonijnie postać ta łączy erudycję z nadludzką siłą fizyczną), i był też – chciałem z rozpędu powiedzieć Bronisław Wildstein, ale nie, on wówczas oglądania meczu odmówił, ale z najwyższą wzgardą o piłce i sympatykach się wyraził. Gdy w tych dniach trafiłem w prasie na artykuł B. Wildsteina zaczynający się od deklaracji , że „ nie interesuje się futbolem”, przypomniała mi się tamta chrzanowska scena z całą jej melancholijną plastycznością. Równo czterdzieści lat wierności sobie – owszem, imponujące, ale co z tego? Co z tego w sensie wszelakim, też symetrycznie odwrotnym. Z chorobliwym zapałem od przeszło 50 lat kibicuję piłce i w sumie mam z tego tyle samo co Wildstein z niekibicowania – nic mianowicie”
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!