Czwartek, 1 maja 2014
Jozin z Bazin
Z reguły podczas zbiorowych wyjazdów, bywa tak, że jest jakiś bohater wyjazdu. Bohater dzisiejszego wyjazdu wygląda tak:
Jozin z Bażin © lemuriza1972
Pan Adam zwykł mawiać, kiedy wyjeżdżaliśmy na maraton, w sobotę lub w niedzielę, że niby wolne, a my znowu do roboty. Że dzisiaj było tzw Święto Pracy, to trzeba było je jakoś uczcić, więc pojechaliśmy „do roboty”. Jedni jednak ciężko pracowali, a inni natomiast się lansowali.
Na podjeździe w Dolinie Izy © lemuriza1972
Ich troje:) © lemuriza1972
Plan był taki, żeby dzisiaj pojeździć delikatnie i niezbyt długo, wszak w sobotę ma być pierwszy start. Ma być, ale czy będzie? Okaże się. Prognozy pogody nie są zbyt optymistyczne, więc różnie może być. Jeśli będą to opady ciągłe, pewnie zrezygnujemy. Na generalce w Cyklo nie zależy mi jakoś szczególnie, za to zależy mi na rowerze. Bo ja zimno i deszcz wytrzymam, a rower ( to wiem z doświadczenia), średnio to znosi, więc pewnie mu takiej przykrości robić nie będę, tym bardziej, że 10 maja czeka go ciężka przeprawa i na Złoty Stok musi być zdrowy i gotowy. No zobaczymy. Jutro zdecydujemy. Byłoby szkoda bardzo, bo już się psychicznie nastawiłam, wpakowałam w siebie tony makaronu:) i .. zaczęłam się cieszyć na tę sobotę.
Wyruszyliśmy jak w niedzielę w kierunku Wału, tyle, że łatwiejszym podjazdem, czyli szutrowym od PitStopu.
Ruszamy w drogę © lemuriza1972
Pan Adam i Piotrek © lemuriza1972
Pani Krystyna na podjeździe od PitStopu © lemuriza1972
Peleton na podjeździe od PitStopu © lemuriza1972
Spokojnie i delikatnie. Bardzo sympatycznie się tak jeździ:)
.
Gdzieś tam po drodze © lemuriza1972
Pani Krystyna z mężem:) © lemuriza1972
Pan Adam z Piotrkiem wynaleźli jeszcze jeden nowy zjazd do Doliny Izy. Łatwiejszy technicznie, ale za to z masą potoczków i różnych przeszkód i pięknych widoków. Kiedy zaczynał się zjazd, przystanęłam żeby zrobić zdjęcie i wtedy z jakiegoś domu przez okno wychylił się jakiś miejscowy i krzyknął: „ Piękne widoki, co?”
No piękne:), sami zobaczcie.
W Kierunku Doliny Izy © lemuriza1972
W Dolinie Izy © lemuriza1972
W Dolinie moje piękne, białe buty przestały być piękne i białe.
Miałam ci ja piękne butki:) © lemuriza1972
Zbiorczo w Dolinie Izy © lemuriza1972
I jeszcze raz © lemuriza1972
I jeszcze © lemuriza1972
Zdjęcie "zbiorcze" w Dolinie Izy © lemuriza1972
Podjazd szutrowy do góry czyli 3 km delikatnego wspinania się.
Peleton się rozciąga © lemuriza1972
Potem podjechaliśmy na Wał podjazdem 2 gatunku ( tak mawia na niego Pani Krystyna). Nie wiem dlaczego, bo to ostry podjazd. Pamiętam oj pamiętam jak jechałam go pierwszy raz. W lesie na Wale masa nowych, fantastycznych ścieżek, zjazdów i podjazdów. Po prostu bajka.
W Lesie na Wale © lemuriza1972
Jedziemy © lemuriza1972
Krótki bufet ©
\
Były i przeszkody © lemuriza1972
Ścieżkami na Wale © lemuriza1972
Na Wale © lemuriza1972
Trochę widoków © lemuriza1972
Z widokami w tle © lemuriza1972
A potem zjazd do Janowic. Na niebieskim naddunajcowym spotykamy dwójkę „gomolowiczów” ( z tymże jeden w ubraniu Sokoła), więc peleton robi się bardzo, bardzo gomolowy.
Peleton się rozrósł © lemuriza1972
Gomolowy peleton © lemuriza1972
Gdzieś tam w lesie na Wale © lemuriza1972
Pani Krystyna © lemuriza1972
Niebieskim naddunajcowym do domu © lemuriza1972
Pan fotograf kazał machać:) © lemuriza1972
Ostatni podjazd © lemuriza1972
Jozin z Bażin 2 © lemuriza1972
Bardzo miło, dość delikatnie ( chociaż momentami wcale nie tak łatwo), słonecznie ( pierwsza opalenizna tego roku), wesoło, sympatycznie. Czyli wszystko jak trzeba.
Peleton w składzie: Krysia, Adam, Piotrek, Kolos, Krzysiek, Tomek, Marcin, ja ( na naddunajcowym na chwilę dołączyli Piotrek K. i Andrzej W.)
Jozin z Bażin © lemuriza1972
Pan Adam zwykł mawiać, kiedy wyjeżdżaliśmy na maraton, w sobotę lub w niedzielę, że niby wolne, a my znowu do roboty. Że dzisiaj było tzw Święto Pracy, to trzeba było je jakoś uczcić, więc pojechaliśmy „do roboty”. Jedni jednak ciężko pracowali, a inni natomiast się lansowali.
Na podjeździe w Dolinie Izy © lemuriza1972
Ich troje:) © lemuriza1972
Plan był taki, żeby dzisiaj pojeździć delikatnie i niezbyt długo, wszak w sobotę ma być pierwszy start. Ma być, ale czy będzie? Okaże się. Prognozy pogody nie są zbyt optymistyczne, więc różnie może być. Jeśli będą to opady ciągłe, pewnie zrezygnujemy. Na generalce w Cyklo nie zależy mi jakoś szczególnie, za to zależy mi na rowerze. Bo ja zimno i deszcz wytrzymam, a rower ( to wiem z doświadczenia), średnio to znosi, więc pewnie mu takiej przykrości robić nie będę, tym bardziej, że 10 maja czeka go ciężka przeprawa i na Złoty Stok musi być zdrowy i gotowy. No zobaczymy. Jutro zdecydujemy. Byłoby szkoda bardzo, bo już się psychicznie nastawiłam, wpakowałam w siebie tony makaronu:) i .. zaczęłam się cieszyć na tę sobotę.
Wyruszyliśmy jak w niedzielę w kierunku Wału, tyle, że łatwiejszym podjazdem, czyli szutrowym od PitStopu.
Ruszamy w drogę © lemuriza1972
Pan Adam i Piotrek © lemuriza1972
Pani Krystyna na podjeździe od PitStopu © lemuriza1972
Peleton na podjeździe od PitStopu © lemuriza1972
Spokojnie i delikatnie. Bardzo sympatycznie się tak jeździ:)
.
Gdzieś tam po drodze © lemuriza1972
Pani Krystyna z mężem:) © lemuriza1972
Pan Adam z Piotrkiem wynaleźli jeszcze jeden nowy zjazd do Doliny Izy. Łatwiejszy technicznie, ale za to z masą potoczków i różnych przeszkód i pięknych widoków. Kiedy zaczynał się zjazd, przystanęłam żeby zrobić zdjęcie i wtedy z jakiegoś domu przez okno wychylił się jakiś miejscowy i krzyknął: „ Piękne widoki, co?”
No piękne:), sami zobaczcie.
W Kierunku Doliny Izy © lemuriza1972
W Dolinie Izy © lemuriza1972
W Dolinie moje piękne, białe buty przestały być piękne i białe.
Miałam ci ja piękne butki:) © lemuriza1972
Zbiorczo w Dolinie Izy © lemuriza1972
I jeszcze raz © lemuriza1972
I jeszcze © lemuriza1972
Zdjęcie "zbiorcze" w Dolinie Izy © lemuriza1972
Podjazd szutrowy do góry czyli 3 km delikatnego wspinania się.
Peleton się rozciąga © lemuriza1972
Potem podjechaliśmy na Wał podjazdem 2 gatunku ( tak mawia na niego Pani Krystyna). Nie wiem dlaczego, bo to ostry podjazd. Pamiętam oj pamiętam jak jechałam go pierwszy raz. W lesie na Wale masa nowych, fantastycznych ścieżek, zjazdów i podjazdów. Po prostu bajka.
Jedziemy © lemuriza1972
Krótki bufet ©
\
Były i przeszkody © lemuriza1972
Ścieżkami na Wale © lemuriza1972
Na Wale © lemuriza1972
Trochę widoków © lemuriza1972
Z widokami w tle © lemuriza1972
A potem zjazd do Janowic. Na niebieskim naddunajcowym spotykamy dwójkę „gomolowiczów” ( z tymże jeden w ubraniu Sokoła), więc peleton robi się bardzo, bardzo gomolowy.
Peleton się rozrósł © lemuriza1972
Gomolowy peleton © lemuriza1972
Gdzieś tam w lesie na Wale © lemuriza1972
Pani Krystyna © lemuriza1972
Niebieskim naddunajcowym do domu © lemuriza1972
Pan fotograf kazał machać:) © lemuriza1972
Ostatni podjazd © lemuriza1972
Jozin z Bażin 2 © lemuriza1972
Bardzo miło, dość delikatnie ( chociaż momentami wcale nie tak łatwo), słonecznie ( pierwsza opalenizna tego roku), wesoło, sympatycznie. Czyli wszystko jak trzeba.
Peleton w składzie: Krysia, Adam, Piotrek, Kolos, Krzysiek, Tomek, Marcin, ja ( na naddunajcowym na chwilę dołączyli Piotrek K. i Andrzej W.)
- DST 62.00km
- Teren 20.00km
- Czas 03:30
- VAVG 17.71km/h
- VMAX 58.00km/h
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Kiedyś wybrał się z nami kolo na przełajówce - ogarniał wszystko lepiej niż ja na góralu. Dziś są tam zawody Enduro Trails :DDDDD
k4r3l - 06:43 niedziela, 4 maja 2014 | linkuj
Ci na szosówkach:), to koledzy spotkani już na końcowym , asfaltowym etapie trasy.
Tam gdzie byliśmy wcześniej, raczej nie daliby rady. Lemuriza1972 - 06:37 niedziela, 4 maja 2014 | linkuj
Tam gdzie byliśmy wcześniej, raczej nie daliby rady. Lemuriza1972 - 06:37 niedziela, 4 maja 2014 | linkuj
Ekipa nie tylko mocna, ale i mocno urozmaicona -od frakcji enduro -po szosówkę :]
marusia - 22:33 sobota, 3 maja 2014 | linkuj
masz rację.
Nie chciało mi się zawijać w folię, ale wczoraj została wymyta, zawinięta w folię, więc wszystko jest ok.
Na szczęście mam bezdętki, które jak dotąd spisują się b. fajnie. Lemuriza1972 - 19:48 sobota, 3 maja 2014 | linkuj
Nie chciało mi się zawijać w folię, ale wczoraj została wymyta, zawinięta w folię, więc wszystko jest ok.
Na szczęście mam bezdętki, które jak dotąd spisują się b. fajnie. Lemuriza1972 - 19:48 sobota, 3 maja 2014 | linkuj
Mocna ekipa i fajny trening z tego wyszedł ostatecznie ;) ps. jak taką umorusaną dęteczkę w razie czego wsadzić do opony? ;)
k4r3l - 17:33 sobota, 3 maja 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!