Niedziela, 10 sierpnia 2014
CHWILA
Dzisiaj nie będzie o rowerze.
Czasem trzeba od niego odpocząć.
Zrobić coś innego. A ja lubię też robić inne rzeczy.
Dzisiaj będzie nieco sentymentalnie, nostalgicznie i inaczej.
Są takie chwile, które chciałoby się żeby trwały. Dłużej.
Czasem zupełnie zwykłe, czasem niezwykłe.
Pamiętacie wiersz Szymborskiej „Chwila”? Lubię go bardzo.
"Chwila"
Idę stokiem pagórka zazielenionego.
Trawa, kwiatuszki w trawie jak na obrazku dzieci.
Niebo zamglone, już błękitniejące.
Widok na inne wzgórza rozlega się w ciszy.
Jakby tutaj nie było żadnych kambrów, sylurów, skał warczących na siebie,
wypiętrzonych otchłani, żadnych nocy w płomieniach i dni w kłębach ciemności.
Jakby nie przesuwały się tędy niziny w gorączkowych malignach, lodowatych dreszczach.
Jakby tylko gdzie indziej burzyły się morza i rozrywały brzegi horyzontów.
Jest dziewiąta trzydzieści czasu lokalnego.
Wszystko na swoim miejscu i w układnej zgodzie.
W dolince potok mały jako potok mały.
Ścieżka w postaci ścieżki od zawsze do zawsze.
Las pod pozorem lasu na wieki wieków i amen, a w górze ptaki w locie w roli ptaków w locie.
Jak okiem sięgnąć, panuje tu chwila. Jedna z tych ziemskich chwil proszonych, by trwały.
Jest taka piosenka Hanki Wójciak ( „Do syta”), przy której słuchając wczoraj (na żywo - bo takie miałam szczęście) myślałam o tym jak dobra jest to chwila, jak ważna, jak dużo mi daje i jak trzeba jak najwięcej takich chwil zbierać w życiu.
" Chodzę sobie oj chodzę ja po świecie
Kie do waszych drzwi zapukam nie wiecie
Więc nim przyjdę w trupie zimno spowita
Tańcem, śpiewem się nacieszcie do syta
Nie powiem ja nic nowego ludkowie
Ino chciałam wam przypomnieć o sobie
Zanim przyjdę w trupie zimno spowita
Drugim człekiem się nacieszcie do syta
Nie będę ja wieczną karą straszyła
Nie będę ja wam morałów prawiła
Cóż ja mogę, w trupie zimno spowita? Światem błogim się nacieszcie do syta!
Końcówka urlopu. Od jakiegoś miesiąca taki był właśnie plan:
w piątek wyjazd do Nowego Sącza, w sobotę z Bożeną jedziemy do Kosarzysk, a stamtąd przez góry do Jaworek.
W Jaworkach jest taki klub. Muzyczna Owczarnia. Jeśli ktoś interesuje się muzyką, to wie o co chodzi.
Właśnie tam wczoraj odbył się koncert Kapeli Hanki Wójciak.
Od krakowskiego koncertu jestem wielką fanką Hanki. Dla mnie to taki Gutek w spódnicy. Energia i charyzma. Chociaż może porównania są niezbyt dobre, bo Hanka to po prostu Hanka a Gutek to Gutek. Ale po koncertach jej zespołu wychodzę tak samo naładowana pozytywną energią jak po koncertach Indios Bravos. I ten wspaniały głos.. i ten uśmiech… ta ekspresja…. Stąd to porównanie.
Hanka to dziewczyna z pasją do życia, a ja takich ludzi kocham!
Ale po kolei. Trasa z Kosarzysk do Jaworek jest mi dobrze znana. Tyle razy tędy szłam, jechałam na rowerze. Niemniej jednak zawsze urzeka.
Tym razem idąc z Kosarzysk na Obidzę myślę, że za miesiąc będę tutaj podjeżdżać na maratonie w Piwnicznej (no nie da się całkiem nie myśleć o rowerze, tym bardziej, że spotykam chyba ze 3 bikerów na trasie i wszyscy na KTM-ach:). Wiadomo to szybkie rowery są - na ogół, bo mój czasem bywa leniwy:)).
No jest to wyczerpujący i długi podjazd (chociaż po płytach i asfalcie), więc kto planuje „Piwniczną” niech lepiej nastawi się na dość trudny początek wyścigu.
Zatrzymujemy się na chwilę pod Bacówką na Obidzy. Stąd są naprawdę cudne widoki.
Oj te góry… I jak zwykle mam wrażenie, że spotykani tutaj ludzie są radośniejsi, bardziej życzliwi, uśmiechnięci. Tak jest, bo tak działają góry.
Trasa łatwa, krótka, więc idziemy sobie powoli, rozmawiając podziwiając widoki. Pogoda nam dopisuje.
A potem pyszny obiad w Jaworkach, kawa i lody w Szczawnicy i koncert. Ja to już tak mam, że łatwo się wzruszam, a muzyka wzrusza mnie wyjątkowo, więc nie raz i nie dwa podczas tego koncertu miałam łzy w oczach, takie po prostu:) łzy wzruszenia.
Hanka ma niebywały talent, głos, który przeszywa, a słowa piosenek właśnie tak działają – albo łzy albo szczery śmiech. Nie da się inaczej.
Przyjrzyjcie się tej dziewczynie. Myślę, że dawno nie było takiego talentu jeśli chodzi o polskie wokalistki. Cudowny wspaniały koncert i na pewno nie mój ostatni, jeśli o Hankę chodzi.
A Muzyczna Owczarnia to ciekawe miejsce. Klimatyczne. Klub jest mały, więc koncert był taki bardzo kameralny. Kontakt pomiędzy artystami a publicznością, bardzo fajny.
Nawet udało mi się z Hanką zamienić kilka słów. Kupiłam też płytę (chociaż ja ją już mam), ale to płyta dla KOGOŚ, kto wiem, że doceni tę muzykę i że takim prezentem (dodatkowo z dedykacją) sprawię tej osobie dużo radości. Więc cieszę się, że mogłam kupić i Hanka mogła płytę podpisać.
Słuchajcie Kapeli Hanki Wójciak. Uważnie, bo dużo w jej tekstach i radości życia, ale też Hanka dużo pisze (bardzo mądrze o bólu i cierpieniu). A ja mam nadzieję, że to nie jest ostatnia płyta tego zespołu. No i banalnie to pewnie zabrzmi… ale… piękne mamy okolice… Nowy Sącz, Piwniczna, Kosarzyska, Jaworki, Szczawnica. Jak się cieszę, że mam tak blisko! A resztę niech dopowiedzą "obrazki".
Czasem trzeba od niego odpocząć.
Zrobić coś innego. A ja lubię też robić inne rzeczy.
Dzisiaj będzie nieco sentymentalnie, nostalgicznie i inaczej.
Są takie chwile, które chciałoby się żeby trwały. Dłużej.
Czasem zupełnie zwykłe, czasem niezwykłe.
Pamiętacie wiersz Szymborskiej „Chwila”? Lubię go bardzo.
"Chwila"
Idę stokiem pagórka zazielenionego.
Trawa, kwiatuszki w trawie jak na obrazku dzieci.
Niebo zamglone, już błękitniejące.
Widok na inne wzgórza rozlega się w ciszy.
Jakby tutaj nie było żadnych kambrów, sylurów, skał warczących na siebie,
wypiętrzonych otchłani, żadnych nocy w płomieniach i dni w kłębach ciemności.
Jakby nie przesuwały się tędy niziny w gorączkowych malignach, lodowatych dreszczach.
Jakby tylko gdzie indziej burzyły się morza i rozrywały brzegi horyzontów.
Jest dziewiąta trzydzieści czasu lokalnego.
Wszystko na swoim miejscu i w układnej zgodzie.
W dolince potok mały jako potok mały.
Ścieżka w postaci ścieżki od zawsze do zawsze.
Las pod pozorem lasu na wieki wieków i amen, a w górze ptaki w locie w roli ptaków w locie.
Jak okiem sięgnąć, panuje tu chwila. Jedna z tych ziemskich chwil proszonych, by trwały.
Jest taka piosenka Hanki Wójciak ( „Do syta”), przy której słuchając wczoraj (na żywo - bo takie miałam szczęście) myślałam o tym jak dobra jest to chwila, jak ważna, jak dużo mi daje i jak trzeba jak najwięcej takich chwil zbierać w życiu.
" Chodzę sobie oj chodzę ja po świecie
Kie do waszych drzwi zapukam nie wiecie
Więc nim przyjdę w trupie zimno spowita
Tańcem, śpiewem się nacieszcie do syta
Nie powiem ja nic nowego ludkowie
Ino chciałam wam przypomnieć o sobie
Zanim przyjdę w trupie zimno spowita
Drugim człekiem się nacieszcie do syta
Nie będę ja wieczną karą straszyła
Nie będę ja wam morałów prawiła
Cóż ja mogę, w trupie zimno spowita? Światem błogim się nacieszcie do syta!
Końcówka urlopu. Od jakiegoś miesiąca taki był właśnie plan:
w piątek wyjazd do Nowego Sącza, w sobotę z Bożeną jedziemy do Kosarzysk, a stamtąd przez góry do Jaworek.
W Jaworkach jest taki klub. Muzyczna Owczarnia. Jeśli ktoś interesuje się muzyką, to wie o co chodzi.
Właśnie tam wczoraj odbył się koncert Kapeli Hanki Wójciak.
Od krakowskiego koncertu jestem wielką fanką Hanki. Dla mnie to taki Gutek w spódnicy. Energia i charyzma. Chociaż może porównania są niezbyt dobre, bo Hanka to po prostu Hanka a Gutek to Gutek. Ale po koncertach jej zespołu wychodzę tak samo naładowana pozytywną energią jak po koncertach Indios Bravos. I ten wspaniały głos.. i ten uśmiech… ta ekspresja…. Stąd to porównanie.
Hanka to dziewczyna z pasją do życia, a ja takich ludzi kocham!
Ale po kolei. Trasa z Kosarzysk do Jaworek jest mi dobrze znana. Tyle razy tędy szłam, jechałam na rowerze. Niemniej jednak zawsze urzeka.
Tym razem idąc z Kosarzysk na Obidzę myślę, że za miesiąc będę tutaj podjeżdżać na maratonie w Piwnicznej (no nie da się całkiem nie myśleć o rowerze, tym bardziej, że spotykam chyba ze 3 bikerów na trasie i wszyscy na KTM-ach:). Wiadomo to szybkie rowery są - na ogół, bo mój czasem bywa leniwy:)).
No jest to wyczerpujący i długi podjazd (chociaż po płytach i asfalcie), więc kto planuje „Piwniczną” niech lepiej nastawi się na dość trudny początek wyścigu.
Zatrzymujemy się na chwilę pod Bacówką na Obidzy. Stąd są naprawdę cudne widoki.
Oj te góry… I jak zwykle mam wrażenie, że spotykani tutaj ludzie są radośniejsi, bardziej życzliwi, uśmiechnięci. Tak jest, bo tak działają góry.
Trasa łatwa, krótka, więc idziemy sobie powoli, rozmawiając podziwiając widoki. Pogoda nam dopisuje.
A potem pyszny obiad w Jaworkach, kawa i lody w Szczawnicy i koncert. Ja to już tak mam, że łatwo się wzruszam, a muzyka wzrusza mnie wyjątkowo, więc nie raz i nie dwa podczas tego koncertu miałam łzy w oczach, takie po prostu:) łzy wzruszenia.
Hanka ma niebywały talent, głos, który przeszywa, a słowa piosenek właśnie tak działają – albo łzy albo szczery śmiech. Nie da się inaczej.
Przyjrzyjcie się tej dziewczynie. Myślę, że dawno nie było takiego talentu jeśli chodzi o polskie wokalistki. Cudowny wspaniały koncert i na pewno nie mój ostatni, jeśli o Hankę chodzi.
A Muzyczna Owczarnia to ciekawe miejsce. Klimatyczne. Klub jest mały, więc koncert był taki bardzo kameralny. Kontakt pomiędzy artystami a publicznością, bardzo fajny.
Nawet udało mi się z Hanką zamienić kilka słów. Kupiłam też płytę (chociaż ja ją już mam), ale to płyta dla KOGOŚ, kto wiem, że doceni tę muzykę i że takim prezentem (dodatkowo z dedykacją) sprawię tej osobie dużo radości. Więc cieszę się, że mogłam kupić i Hanka mogła płytę podpisać.
Słuchajcie Kapeli Hanki Wójciak. Uważnie, bo dużo w jej tekstach i radości życia, ale też Hanka dużo pisze (bardzo mądrze o bólu i cierpieniu). A ja mam nadzieję, że to nie jest ostatnia płyta tego zespołu. No i banalnie to pewnie zabrzmi… ale… piękne mamy okolice… Nowy Sącz, Piwniczna, Kosarzyska, Jaworki, Szczawnica. Jak się cieszę, że mam tak blisko! A resztę niech dopowiedzą "obrazki".
Bożena w drodze na Obidzę © lemuriza1972
Ruszamy dalej © lemuriza1972
Widok był piękny © lemuriza1972
No to ja też chciałam zdjęcie © lemuriza1972
Samowyzwalacz próba pierwsza © lemuriza1972
Samowyzwalacz próba druga:) © lemuriza1972
Ładnie było © lemuriza1972
... więc robiłam zdjęcia © lemuriza1972
W drodze © lemuriza1972
A w dole Biała Woda © lemuriza1972
Też chciałam tutaj zdjęcie:) © lemuriza1972
Potok © lemuriza1972
W Muzycznej Owczarni © lemuriza1972
Próba")
Nie żeby tak bardzo Jazz lubiła... tak wyszło:) © lemuriza1972
W oczekiwaniu na koncert © lemuriza1972
Hanka:) © lemuriza1972
Stary Sącz © lemuriza1972
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Wszystko co piękne szybko zmyka :) :( A apropo roweru, gdzie mógłby być 100 maraton ? :)
Gość - 20:09 niedziela, 10 sierpnia 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!