Poniedziałek, 25 sierpnia 2014
Kontemplacja
Dzisiaj krótka jazda z Krysią. Trzeba było rozruszać kości przed porą deszczową, która nadchodzi nieubłaganie (najpierw jednak była myjka, bo rower stał od soboty mocno zbłocony, wczoraj w tę paskudną deszczową i wietrzną niedzielę nie chciało mi się wychodzić z domu).
Miał do nas dzisiaj dołączyć Mirek, ale teść zaplanował mu popołudnie. Mirek coś mówił, że co prawda nie ma roweru, ale ma siatkówkę, ale ja tam widziałam, że jeśli chodzi o siatkę to oni się tylko koło niej kręcili i była to siatka… ogrodzeniowa.
Tak więc wyruszyłyśmy same bez męskiej eskorty, ale w końcu jesteśmy przyzwyczajone, zaprawione w maratonowych bojach, kiedy czasem spore fragmenty trasy trzeba pokonywać w pojedynkę. Taka spokojna dość jazda w umiarkowanym tempie. Jak pora deszczowa minie (prognozy mówią coś o czwartku), to może przyjdzie czas na porządny trening. Pasuje się przygotować do finałowej Dukli.
W lesie spotkałyśmy… Dzika, ale był to dzik innego gatunku niż ten, którego pomruki przyszło mi usłyszeć w Lipiu, a teraz podobno Kolos próbuje go naśladować i straszy w Lipiu. Nie wiem na co liczy, że ktoś zostawi rower i będzie uciekał?:). Ciekawe gdzie i kiedy trenuje te pomruki?:).
Dzisiejszy Dzik był z gatunku tych, które lubią mleko (ci co wtajemniczeni już wszystko wiedzą, prawda?).
Nie ukrywam, że czekam już na koniec sezonu. Będzie trochę smutno bez maratonów, znajomych, ale jestem już nieco zmęczona. Wyjazdy, brak wolnych weekendów trochę daje się we znaki. Brakuje mi czasu na inne rzeczy, które lubię np. słuchanie muzyki.
Od dzisiaj mam nowe słuchawki i… inna jakość życia:). Przeczytałam dzisiaj w opowieści Pawła Huelle o swoim dzieciństwie takie zdania (o muzyce) :
„Pozwala mi przezywciężyć poczucie marności istnienia, bo życie bywa okropne, żmudne i nudne. Muzyka wprowadza prawdziwe światło w egzystencję. Jest bezinteresowną chwilą kontemplacji. Schubert – potrafi dać więcej niż kilku – nawet świetnych –terapeutów”
No to kontempluję (Z Indios Bravos) i Wam tego życzę (nie musi być z IB).
Dobranoc!
A na koniec jeszcze kilka zdjęć z Sanoka.
Miał do nas dzisiaj dołączyć Mirek, ale teść zaplanował mu popołudnie. Mirek coś mówił, że co prawda nie ma roweru, ale ma siatkówkę, ale ja tam widziałam, że jeśli chodzi o siatkę to oni się tylko koło niej kręcili i była to siatka… ogrodzeniowa.
Tak więc wyruszyłyśmy same bez męskiej eskorty, ale w końcu jesteśmy przyzwyczajone, zaprawione w maratonowych bojach, kiedy czasem spore fragmenty trasy trzeba pokonywać w pojedynkę. Taka spokojna dość jazda w umiarkowanym tempie. Jak pora deszczowa minie (prognozy mówią coś o czwartku), to może przyjdzie czas na porządny trening. Pasuje się przygotować do finałowej Dukli.
W lesie spotkałyśmy… Dzika, ale był to dzik innego gatunku niż ten, którego pomruki przyszło mi usłyszeć w Lipiu, a teraz podobno Kolos próbuje go naśladować i straszy w Lipiu. Nie wiem na co liczy, że ktoś zostawi rower i będzie uciekał?:). Ciekawe gdzie i kiedy trenuje te pomruki?:).
Dzisiejszy Dzik był z gatunku tych, które lubią mleko (ci co wtajemniczeni już wszystko wiedzą, prawda?).
Nie ukrywam, że czekam już na koniec sezonu. Będzie trochę smutno bez maratonów, znajomych, ale jestem już nieco zmęczona. Wyjazdy, brak wolnych weekendów trochę daje się we znaki. Brakuje mi czasu na inne rzeczy, które lubię np. słuchanie muzyki.
Od dzisiaj mam nowe słuchawki i… inna jakość życia:). Przeczytałam dzisiaj w opowieści Pawła Huelle o swoim dzieciństwie takie zdania (o muzyce) :
„Pozwala mi przezywciężyć poczucie marności istnienia, bo życie bywa okropne, żmudne i nudne. Muzyka wprowadza prawdziwe światło w egzystencję. Jest bezinteresowną chwilą kontemplacji. Schubert – potrafi dać więcej niż kilku – nawet świetnych –terapeutów”
No to kontempluję (Z Indios Bravos) i Wam tego życzę (nie musi być z IB).
Dobranoc!
A na koniec jeszcze kilka zdjęć z Sanoka.
Koszulka dla Justyny © lemuriza1972
Początek trasy, jeszcze pyliło:) © lemuriza1972
Z Panią Krystyną © lemuriza1972
W pogoni za Gośką © lemuriza1972
Sławek Bartnik © lemuriza1972
Pani Krystyna © lemuriza1972
Przedzieranie się przez błoto © lemuriza1972
Przedzierania się ciąg dalszy © lemuriza1972
Andrzej Italiano © lemuriza1972
Na mecie © lemuriza1972
Dekoracja © lemuriza1972
- DST 40.00km
- Teren 20.00km
- Czas 01:48
- VAVG 22.22km/h
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
mi nawet w tańszych modelach już niby znanych producentów typu philips, logitech zawsze kable przestawały łączyc i z czasem grała tylko jeden a później już żaden z głośników. A te widać powinny grać dobrze bo są Pro, poza tym mają numer legendarnego XT 770 :) Oby służyły
labudu - 17:52 wtorek, 26 sierpnia 2014 | linkuj
PS
te stare to były jedne z najtańszych słuchawek kupionych w sklepie, jakieś no name Lemuriza1972 - 17:34 wtorek, 26 sierpnia 2014 | linkuj
te stare to były jedne z najtańszych słuchawek kupionych w sklepie, jakieś no name Lemuriza1972 - 17:34 wtorek, 26 sierpnia 2014 | linkuj
te które miałam dawno wylądowały w ... koszu na śmieci
te, które teraz mam na uszach:) to
Beyerdynamic DT 770 PRO Lemuriza1972 - 17:34 wtorek, 26 sierpnia 2014 | linkuj
te, które teraz mam na uszach:) to
Beyerdynamic DT 770 PRO Lemuriza1972 - 17:34 wtorek, 26 sierpnia 2014 | linkuj
w sensie z czego na co zmiana i jakie porównanie :P
labudu - 17:29 wtorek, 26 sierpnia 2014 | linkuj
a ja się zastanawiam co za słuchawki :P bo zastanawiam się nad Superluxami
labudu - 17:29 wtorek, 26 sierpnia 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!