Poniedziałek, 1 września 2014
Łazienki
„… ale są takie łazienki na świecie, na które rzucisz okiem i wiesz, że wolisz śmierdzieć. Tam nawet mycie zębów jest heroizmem”
Jacek Hugo-Bader „Dzienniki Kołymskie” (polecam bardzo gorąco, pasjonująca lektura, nieprawdopodobne ludzkie historie opowiedziane w charakterystyczny dla tego autora sposób).
Byliście w takich łazienkach? Bo ja byłam. Jak przeczytałam to zdanie, to przypomniałam sobie słynny nocleg u Pana Czesia w Murowanej Goślinie. Tam było tak brudno, że owszem heroizmem się wykazałam i zęby umyłam, ale pod prysznic nie weszłam. Po maratonie, czarna od piasków Wielkopolski wraz z Monią Podos myłam się pod kranem na zewnątrz budynku.
I znowu długa przerwa od roweru. Tak wyszło. Byłam w Mielcu, miałam jechać rowerem, ale jak to często bywa plany planami a życie życiem. Dzisiaj też miałam plan dłuższej jazdy, ale kiedy miałam wychodzić, zaczęło padać. Cierpliwie czekałam i o 18.10 wyruszyłam. Ale to było już późno. Szybko się robi ciemno, więc szybka rundka po Lesie Radłowskim i powrót do domu, bo dochodziły mnie odgłosy burzy, a czarne chmury snuły się po niebie. Udało się jednak przemknąć bezdeszczowo.
- DST 32.00km
- Teren 6.00km
- Czas 01:20
- VAVG 24.00km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!