Piątek, 14 listopada 2014
Mental Revolution
Będzie dzisiaj indiosowo.
Trzy utwory, trzy płyty.
Mental revolution (Mental revolution)
Part One (Inny punkt widzenia)
Peace (Kwiatek)
Trzy utwory, trzy płyty.
Mental revolution (Mental revolution)
Part One (Inny punkt widzenia)
Peace (Kwiatek)
26 października tego roku minęło 4 lata odkąd byłam na pierwszym koncercie Indios Bravos.
Wczoraj byłam na piątym (moim) koncercie IB.
Chłopaki jak zwykle zagrali na piątkę.
Na wielką piątkę z wielkim plusem.
Są tacy ludzie, którzy zdecydowanie poprawiają nam nastrój.
Wystarczy, że są. Że się uśmiechną:).
A jak już coś zaśpiewają.. a do tego takim pięknym głosem jak dajmy na to Gutek albo Hanka Wójciak, to zapomina się o wszystkich problemach świata.
Wystarczyło popatrzeć wczoraj na twarze tych, którzy na koncert przybyli. Positive!!!
Gutek, Banach i spółka są moim najlepszym antydepresantem.
Lepszym niż…. (pewnie się to Wam nie spodoba to co napiszę, ale tak, tak) lepszym niż rower.
Tak myślę.
Zdecydowanie Wam polecam – nawet jak nie słuchacie takiej muzyki. Jeśli gdzieś w pobliżu będzie koncert – dajcie sobie szansę na przeżycie czegoś naprawdę świetnego.
Nie będziecie żałować.
Zaczęło się od tego, że.. nie mogłyśmy wczoraj trafić do Klubu Forty Kleparz. Gdzie Forty są – to wiedziałam (5 lat studiowania w Krakowie, nie poszło na marne), ale już znaleźć KLUB, to nie było takie proste. Udało się jednak.
Potem pan parkingowy nakazał nam zaparkować obok .. busa ZESPOŁU. Nakaz wypełniłyśmy przykładnie i ochoczo:).
Potem zakupiłyśmy sobie herbatkę i usiadłyśmy obok jakichś drzwi.
Ku naszej wielkiej radości okazało się, że za tymi drzwiami przebywa sobie ZESPÓŁ. Kiedy więc wyszedł zza drzwi Piotrek Banach, Pani Krystyna szybko „przytakowała” go i Gomolątko ma na sobie kolejny autograf.
Ja nieśmiało poprosiłam jeszcze o zdjęcie.
Mam dla Piotra Banacha (jeśli ktoś nie wie, to informuję, że założył nie tylko IB, ale założył też taki zespół co się zwie HEY i przez wiele lat grał w nim i tworzył) wiele szacunku za to co robi i za konsekwentne podążanie własną drogą, więc to była wielka przyjemność wreszcie go spotkać, tak twarzą w twarz. Zawsze sobie obiecywałam, że kiedy już to się kiedyś uda, to powiem mu jak bardzo podziwiam go za to co robi. I co? I nic… Gadatliwa zwykle Iza.. zamilkła i powiedziała tylko, że bardzo nam zależy na zdjęciu.
A zdjęcia są takie sobie, ponieważ ciemno mocno było w tymże klubie.
A potem był koncert.. jak zwykle pełen wzruszeń, emocji, szaleństwa, grupowego śpiewania.
Tak sobie patrzyłam na Gutka i po raz kolejny podziwiałam tę jego energię. Myślę, że spokojnie dałby radę na naszej teamowej imprezie w Danielce. Myślę nawet, że miałybyśmy z Panią Krystyną twardego przeciwnika w konkurencji „ kto wytrzyma najdłużej” (zwykle nam się udaje kończyć imprezę). Gutek wydaje się być nie do zajechania, mówiąc kolokwialnie.
Może kiedyś nasz kolega teamowy Mateusz zwany Maculem, co to z Gutkiem był chodził do szkoły podstawowej zaprosi go ? Bo Gutek nie wie, że na naszych teamowych imprezach utwory Indios Bravos są obowiązkowym punktem programu. A gdyby tak kiedyś zaśpiewał na żywo… Ech…
P. Banach, Gomolątko and me:) © lemuriza1972
Gomolątko zyskuje nowy autograf © lemuriza1972
Jest następny transer © lemuriza1972
Tego na koncercie nie było, ale za to był fragment z Pink Floyd.
Ta wersja dla miłośników The doors.
A dzisiaj trening z ketlą (jesteśmy coraz bardziej zaprzyjaźnione) i gumami . Godzina. Jest coraz lepiej.
Są tacy ludzie, którzy zdecydowanie poprawiają nam nastrój.
Wystarczy, że są. Że się uśmiechną:).
A jak już coś zaśpiewają.. a do tego takim pięknym głosem jak dajmy na to Gutek albo Hanka Wójciak, to zapomina się o wszystkich problemach świata.
Wystarczyło popatrzeć wczoraj na twarze tych, którzy na koncert przybyli. Positive!!!
Gutek, Banach i spółka są moim najlepszym antydepresantem.
Lepszym niż…. (pewnie się to Wam nie spodoba to co napiszę, ale tak, tak) lepszym niż rower.
Tak myślę.
Zdecydowanie Wam polecam – nawet jak nie słuchacie takiej muzyki. Jeśli gdzieś w pobliżu będzie koncert – dajcie sobie szansę na przeżycie czegoś naprawdę świetnego.
Nie będziecie żałować.
Zaczęło się od tego, że.. nie mogłyśmy wczoraj trafić do Klubu Forty Kleparz. Gdzie Forty są – to wiedziałam (5 lat studiowania w Krakowie, nie poszło na marne), ale już znaleźć KLUB, to nie było takie proste. Udało się jednak.
Potem pan parkingowy nakazał nam zaparkować obok .. busa ZESPOŁU. Nakaz wypełniłyśmy przykładnie i ochoczo:).
Potem zakupiłyśmy sobie herbatkę i usiadłyśmy obok jakichś drzwi.
Ku naszej wielkiej radości okazało się, że za tymi drzwiami przebywa sobie ZESPÓŁ. Kiedy więc wyszedł zza drzwi Piotrek Banach, Pani Krystyna szybko „przytakowała” go i Gomolątko ma na sobie kolejny autograf.
Ja nieśmiało poprosiłam jeszcze o zdjęcie.
Mam dla Piotra Banacha (jeśli ktoś nie wie, to informuję, że założył nie tylko IB, ale założył też taki zespół co się zwie HEY i przez wiele lat grał w nim i tworzył) wiele szacunku za to co robi i za konsekwentne podążanie własną drogą, więc to była wielka przyjemność wreszcie go spotkać, tak twarzą w twarz. Zawsze sobie obiecywałam, że kiedy już to się kiedyś uda, to powiem mu jak bardzo podziwiam go za to co robi. I co? I nic… Gadatliwa zwykle Iza.. zamilkła i powiedziała tylko, że bardzo nam zależy na zdjęciu.
A zdjęcia są takie sobie, ponieważ ciemno mocno było w tymże klubie.
A potem był koncert.. jak zwykle pełen wzruszeń, emocji, szaleństwa, grupowego śpiewania.
Tak sobie patrzyłam na Gutka i po raz kolejny podziwiałam tę jego energię. Myślę, że spokojnie dałby radę na naszej teamowej imprezie w Danielce. Myślę nawet, że miałybyśmy z Panią Krystyną twardego przeciwnika w konkurencji „ kto wytrzyma najdłużej” (zwykle nam się udaje kończyć imprezę). Gutek wydaje się być nie do zajechania, mówiąc kolokwialnie.
Może kiedyś nasz kolega teamowy Mateusz zwany Maculem, co to z Gutkiem był chodził do szkoły podstawowej zaprosi go ? Bo Gutek nie wie, że na naszych teamowych imprezach utwory Indios Bravos są obowiązkowym punktem programu. A gdyby tak kiedyś zaśpiewał na żywo… Ech…
P. Banach, Gomolątko and me:) © lemuriza1972
Gomolątko zyskuje nowy autograf © lemuriza1972
Jest następny transer © lemuriza1972
Tego na koncercie nie było, ale za to był fragment z Pink Floyd.
Ta wersja dla miłośników The doors.
A dzisiaj trening z ketlą (jesteśmy coraz bardziej zaprzyjaźnione) i gumami . Godzina. Jest coraz lepiej.
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!