Czwartek, 20 listopada 2014
Ładowanie energii
„Znalezione” na facebookowym profilu Angeli Gaber.
Dzisiaj.. dzień jak co dzień.
Listopad, ciemno, pochmurno i wilgotno.
Trzeba było więc w jakiś sposób uczynić ten dzień przyjemniejszym. Energię wytworzyć, sama się przecież nie wytworzy:).
Więc po pierwsze pieczenie smacznej przekąski (przepis poniżej), po drugie ćwiczenia: ketla i gumy. Godzinka.
Maja Włoszczowska o MTB: „… i pora na zmierzenie się z pytaniem „co dalej?”. W dodatku aż na dwóch płaszczyznach – życiowej (jakie studia) i kolarskiej, bo mam w swoim otoczeniu takich, którzy namawiają mnie na porzucenie terenowego cross country na rzecz kolarstwa szosowego, w którym z dobrymi wynikami dodatkowo czasem startuję. Wiem, że szosowe jest bardziej znane, bardziej pokazywane w mediach, ma trochę większy prestiż, mocniejszych sponsorów, a więc większe pieniądze. Ale wiem też, że górskie jest ciekawsze, fajniejsze, dziksze. Daje więcej emocji i adrenaliny. A każdy metr w dół po skałach to szaleństwo. Górskie jest sprawiedliwsze, bo nie ma jak na szosie wożenia się za kimś w peletonie. Wybieram górskie, pozostaje wierna rowerowi MTB” .
Na rowerze szosowym nie jeździłam, ale sporo jeżdżę po asfalcie. Zanim zaczęłam jeździć MTB to tak co najmniej dwa sezony „tłukłam” kilometry na asfalcie. To też jest fajne, ale MTB zdecydowanie wygrywa. Dlaczego? Maja właściwie wszystko powiedziała. Ja jeszcze mogę dodać: widoki, widoki, widoki, zapachy lasu, zakątki, które na szosowym rowerze nie byłby dostępne.. błoto? Tak, błoto też:).
A z nowości kulinarnych to… Kupiłam dzisiaj KAROB czyli mączkę chleba świętojańskiego (wyczytałam w Mai Włoszczowskiej, że to taka jej czekolada).
Karob wygląda jak kakao. Dość podobnie smakuje, ale nie uczula tak jak kakao, jest bardzo bogaty w białko. Do dostania niestety raczej tylko w sklepach lub stoiskach ze zdrową żywnością .
I tak dzisiaj zupełnie przypadkiem robiąc ciasteczka jabłkowo-bananowo-owsiane odkryłam, że można zrobić bardzo szybki i smaczny deser z karobem. Banan rozgnieciony widelcem (na miazgę), do tego odrobina karobu, może trochę rodzynek, albo kawałków gorzkiej czekolady. Szybko, smacznie i białkowo-węglowodanowo więc w sam raz dla kolarza.
Maja zresztą pisze w książce, że jeśli może obecnie wystrzega się chemicznych suplementów zwłaszcza przed i po treningu. Zastępuje to tym co oferuje nam natura. Np jogurt naturlany z suszonymi owocami.
A ciasteczka..
Przepis znalazłam w sieci. Trochę go zmodyfikowałam. Kilka bananów (ja miałam 3) rozgniatamy widelcem na miazgę, Dodajemy do nich garść wiórków kokosowych, trochę ziaren słonecznika, ja dodałam jeszcze karob i odrobinę cynamonu. W tej „mieszance” obtaczamy plasterki jabłka. Dajemy papier do pieczenia i do piekarnika. No i smacznego:). Dla kolarza i innych sportowców smaczna i pożywna przekąską:).
Przygotowane do pieczenia © lemuriza1972
Gotowe do jedzenia © lemuriza1972
Więc po pierwsze pieczenie smacznej przekąski (przepis poniżej), po drugie ćwiczenia: ketla i gumy. Godzinka.
Maja Włoszczowska o MTB: „… i pora na zmierzenie się z pytaniem „co dalej?”. W dodatku aż na dwóch płaszczyznach – życiowej (jakie studia) i kolarskiej, bo mam w swoim otoczeniu takich, którzy namawiają mnie na porzucenie terenowego cross country na rzecz kolarstwa szosowego, w którym z dobrymi wynikami dodatkowo czasem startuję. Wiem, że szosowe jest bardziej znane, bardziej pokazywane w mediach, ma trochę większy prestiż, mocniejszych sponsorów, a więc większe pieniądze. Ale wiem też, że górskie jest ciekawsze, fajniejsze, dziksze. Daje więcej emocji i adrenaliny. A każdy metr w dół po skałach to szaleństwo. Górskie jest sprawiedliwsze, bo nie ma jak na szosie wożenia się za kimś w peletonie. Wybieram górskie, pozostaje wierna rowerowi MTB” .
Na rowerze szosowym nie jeździłam, ale sporo jeżdżę po asfalcie. Zanim zaczęłam jeździć MTB to tak co najmniej dwa sezony „tłukłam” kilometry na asfalcie. To też jest fajne, ale MTB zdecydowanie wygrywa. Dlaczego? Maja właściwie wszystko powiedziała. Ja jeszcze mogę dodać: widoki, widoki, widoki, zapachy lasu, zakątki, które na szosowym rowerze nie byłby dostępne.. błoto? Tak, błoto też:).
A z nowości kulinarnych to… Kupiłam dzisiaj KAROB czyli mączkę chleba świętojańskiego (wyczytałam w Mai Włoszczowskiej, że to taka jej czekolada).
Karob wygląda jak kakao. Dość podobnie smakuje, ale nie uczula tak jak kakao, jest bardzo bogaty w białko. Do dostania niestety raczej tylko w sklepach lub stoiskach ze zdrową żywnością .
I tak dzisiaj zupełnie przypadkiem robiąc ciasteczka jabłkowo-bananowo-owsiane odkryłam, że można zrobić bardzo szybki i smaczny deser z karobem. Banan rozgnieciony widelcem (na miazgę), do tego odrobina karobu, może trochę rodzynek, albo kawałków gorzkiej czekolady. Szybko, smacznie i białkowo-węglowodanowo więc w sam raz dla kolarza.
Maja zresztą pisze w książce, że jeśli może obecnie wystrzega się chemicznych suplementów zwłaszcza przed i po treningu. Zastępuje to tym co oferuje nam natura. Np jogurt naturlany z suszonymi owocami.
A ciasteczka..
Przepis znalazłam w sieci. Trochę go zmodyfikowałam. Kilka bananów (ja miałam 3) rozgniatamy widelcem na miazgę, Dodajemy do nich garść wiórków kokosowych, trochę ziaren słonecznika, ja dodałam jeszcze karob i odrobinę cynamonu. W tej „mieszance” obtaczamy plasterki jabłka. Dajemy papier do pieczenia i do piekarnika. No i smacznego:). Dla kolarza i innych sportowców smaczna i pożywna przekąską:).
Przygotowane do pieczenia © lemuriza1972
Gotowe do jedzenia © lemuriza1972
- Aktywność Ciężary
Komentarze
O tym czym jest szosa się niedługo przekonam - niech tylko pogoda pozwoli na pierwsze testy:D MTB oczywiście jest na pierwszym miejscu ale fajnie sobie zrobić na lajcie jakiś dłuższy dystans ;)
k4r3l - 17:05 sobota, 22 listopada 2014 | linkuj
Tomek... dla Ciebie będzie wersja ciasteczek z podwójnym jabłkiem:)
Lemuriza1972 - 20:45 piątek, 21 listopada 2014 | linkuj
Ten kawałek powinni dawać do każdej szosówki w gratisie :) Leszek- żadne dwie bajki, rower dwa koła- to to samo, tyle że jedno jest nudne a drugie nie :P A na góralu też robisz na połowie treningów minimum 70% po szosie.
Leszek a słyszałeś dlaczego farbowana blondynka ma ciemne odrosty ?
Marcin- jak znajdziesz fajne drogi to na szosie rzeczywiście jest też fajnie, ale zapachy od tirów przyjemne nie są :P labudu - 18:34 piątek, 21 listopada 2014 | linkuj
Leszek a słyszałeś dlaczego farbowana blondynka ma ciemne odrosty ?
Marcin- jak znajdziesz fajne drogi to na szosie rzeczywiście jest też fajnie, ale zapachy od tirów przyjemne nie są :P labudu - 18:34 piątek, 21 listopada 2014 | linkuj
A nie istnieje wersja ciasteczek, po których nie będę umierał cały dzień i dzień po?:)
Tomek - 18:22 piątek, 21 listopada 2014 | linkuj
Przy szosie są również piękne widoki i ładne zapachy.
Na szosie się "płynie"
Też tak myślałem, dopóki nie spróbowałem szosy :-)
Nie do ścigania, ale własnie do tej wolności i prędkości, jaką daje. Marcin - 22:11 czwartek, 20 listopada 2014 | linkuj
Na szosie się "płynie"
Też tak myślałem, dopóki nie spróbowałem szosy :-)
Nie do ścigania, ale własnie do tej wolności i prędkości, jaką daje. Marcin - 22:11 czwartek, 20 listopada 2014 | linkuj
Szosa i MTB to dwie różne bajki. Podobnie jak z wyborem: czy blondynka, czy brunetka ?
Lechita - 21:40 czwartek, 20 listopada 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!