Piątek, 28 listopada 2014
Witaminy
Niektórzy trenują w zimie tak:
https://www.facebook.com/video.php?v=101525623789...
a u niektórych sprzęt do ewentualnego trenowania służy do trochę innych celów:).
Bomba witaminowa:) © lemuriza1972
https://www.facebook.com/video.php?v=101525623789...
a u niektórych sprzęt do ewentualnego trenowania służy do trochę innych celów:).
Urządzenie wielofunkcyjne © lemuriza1972
Nareszcie piątek:). No, ale dość „zabiegany”. Godzina 10 minut ćwiczeń. Ciągle mam pewien niedosyt, że może za mało, ale z drugiej strony nie chcę przesadzać z tymi „ciężarami”. No i Maja w książce pisała: lepiej częściej a krócej.
Czy będą tego jakieś efekty? Okaże się na wiosnę.
Na razie po 3 tygodniach z ketlą i gumami czuję wzrost siły.
Od jakiegoś czasu przyglądam się wnikliwie różnych reklamom telewizyjnym (tym, które reklamują produkty spożywcze oraz lekarstwa i suplementy).
Kiedyś na jednym z blogów prowadzonych przez farmaceutkę przeczytałam o jej dialogu z klientem.
- Proszę Panią, chciałabym ten najbardziej naturalny magnez (tak głosiła reklama).
Farmaceutka wysłała pana do sklepu z warzywami i owocami. Po naturalny magnez. Próżno go przecież szukać w aptece.
No właśnie. Dzisiaj widziałam reklamę witamin dla dzieci. Czy nie można im tych witamin dostarczyć w pożywieniu?
Sama grzeszyłam w tej materii bardzo, bo moja dieta była bardzo uboga w warzywa i owoce. Zmieniam to powoli, chociaż do ideału wiele mi brakuje.
W ostatnich Wysokich Obcasach Ekstra jest artykuł pot WITAMINOŻERCY. Rocznie na witaminy i suplementy Polacy wydają… 800 mln zł. Najczęściej po witaminy sięgają kobiety. Łykamy je garściami. 40 % z nas sięga po nie regularnie, a co piąty Polak ich zażywanie zamienił w codzienny rytuał. W artykule mamy wypowiedź prof. Katarzyny Stoś „ Zdrowy człowiek odżywiający się zgodnie z zaleceniami prawidłowego żywienia i niestosujący niemądrych, restrykcyjnych diet nie powinien mieć niedoboru większości witamin. Dlatego suplementacja nie jest zwykle konieczna".
Od wczoraj mam narzędzie od dawna przeze mnie pożądane czyli blender (i bardzo się cieszę) i już go dwukrotnie wypróbowałam. Najpierw był koktajl bananowo-karobowy ( z dodatkiem rodzynek i rozdrobnionych migdałów, skład: banan, jogurt naturalny i karob, rodzynki i migdały dodane po zblendowaniu), a dzisiaj przyszła pora na koktajl warzywno-owocowy (banan, jabłko, ogórek, pęczek natki pietruszki, woda). Całkiem smaczny wyszedł.
Będę szukać nowych przepisów, bo w taki sposób zamierzam sobie dostarczać teraz witaminy. Zero kupowania witamin w aptece.
Jesteśmy wygodni. Łatwiej podjeść do apteki i kupić zestaw witamin (niezbyt tani zresztą, bo to są drogie rzeczy). A przecież można taniej, zdrowiej i przyjemniej. Tylko trochę chęci.
Zachęcam...
Nareszcie piątek:). No, ale dość „zabiegany”. Godzina 10 minut ćwiczeń. Ciągle mam pewien niedosyt, że może za mało, ale z drugiej strony nie chcę przesadzać z tymi „ciężarami”. No i Maja w książce pisała: lepiej częściej a krócej.
Czy będą tego jakieś efekty? Okaże się na wiosnę.
Na razie po 3 tygodniach z ketlą i gumami czuję wzrost siły.
Od jakiegoś czasu przyglądam się wnikliwie różnych reklamom telewizyjnym (tym, które reklamują produkty spożywcze oraz lekarstwa i suplementy).
Kiedyś na jednym z blogów prowadzonych przez farmaceutkę przeczytałam o jej dialogu z klientem.
- Proszę Panią, chciałabym ten najbardziej naturalny magnez (tak głosiła reklama).
Farmaceutka wysłała pana do sklepu z warzywami i owocami. Po naturalny magnez. Próżno go przecież szukać w aptece.
No właśnie. Dzisiaj widziałam reklamę witamin dla dzieci. Czy nie można im tych witamin dostarczyć w pożywieniu?
Sama grzeszyłam w tej materii bardzo, bo moja dieta była bardzo uboga w warzywa i owoce. Zmieniam to powoli, chociaż do ideału wiele mi brakuje.
W ostatnich Wysokich Obcasach Ekstra jest artykuł pot WITAMINOŻERCY. Rocznie na witaminy i suplementy Polacy wydają… 800 mln zł. Najczęściej po witaminy sięgają kobiety. Łykamy je garściami. 40 % z nas sięga po nie regularnie, a co piąty Polak ich zażywanie zamienił w codzienny rytuał. W artykule mamy wypowiedź prof. Katarzyny Stoś „ Zdrowy człowiek odżywiający się zgodnie z zaleceniami prawidłowego żywienia i niestosujący niemądrych, restrykcyjnych diet nie powinien mieć niedoboru większości witamin. Dlatego suplementacja nie jest zwykle konieczna".
Od wczoraj mam narzędzie od dawna przeze mnie pożądane czyli blender (i bardzo się cieszę) i już go dwukrotnie wypróbowałam. Najpierw był koktajl bananowo-karobowy ( z dodatkiem rodzynek i rozdrobnionych migdałów, skład: banan, jogurt naturalny i karob, rodzynki i migdały dodane po zblendowaniu), a dzisiaj przyszła pora na koktajl warzywno-owocowy (banan, jabłko, ogórek, pęczek natki pietruszki, woda). Całkiem smaczny wyszedł.
Będę szukać nowych przepisów, bo w taki sposób zamierzam sobie dostarczać teraz witaminy. Zero kupowania witamin w aptece.
Jesteśmy wygodni. Łatwiej podjeść do apteki i kupić zestaw witamin (niezbyt tani zresztą, bo to są drogie rzeczy). A przecież można taniej, zdrowiej i przyjemniej. Tylko trochę chęci.
Zachęcam...
Bomba witaminowa:) © lemuriza1972
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
https://www.youtube.com/watch?v=YQ9GO-V1fIE
A głodnemu chleb na myśli.... Ech byle do wiosny Gość - 19:03 sobota, 29 listopada 2014 | linkuj
A głodnemu chleb na myśli.... Ech byle do wiosny Gość - 19:03 sobota, 29 listopada 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!