Wtorek, 17 marca 2015
HALNY
Mocny tekst.
Ten człowiek nie pisze złych tekstów. Tekstów o niczym.
Mój dzisiejszy tekst będzie o niczym.
Nic nadzwyczajnego się nie zdarzyło, chociaż może niedobrze jest pisać tak kiedy się miało okazję przeżyć jeszcze jeden dzień?
„ Za wesoło w sumie nie jest,
nawet nie ma o czym gadać,
życie panie to interes,
do którego się dokłada”
(Kruchy jest człowiek, P. Bukartyk)
Ale.. zaraz, zaraz przypomniało mi się coś. Taka sytuacja. Podsłuchane w autobusie (nie przeze mnie, przez koleżankę, mówi chłopiec do kolegi).
- Matka przytargała do domu dwie zgrzewki coca-coli. Mówię do niej: popieprzyło cię!!!! (w wersji oryginalnej było mocniejsze słowo). Po coś to dziadostwo do domu przytargała…????a ona: no bo promocja była…
No to jak już tak o niezdrowej żywności to cytat z książki Jacka Hugo-Badera „Biała gorączka” będzie (nie pijcie wódki, zwłaszcza tej rudej na myszach, bo straszne rzeczy się potem dzieją… jak to śpiewa Piotr Bukartyk….
… a wszystko przez tę chemię wszędzie gdzie byś pan nie uciekł
zafajdali całą ziemię tu skażenie tam zatrucie
kiedyś chłop co chlał po nocach cały dzień mógł robić w polu
witaminy miał w owocach, a owoce miał w jabolu
ja to panie mówię wszystkim i powtarzać nie przestanę
teraz ludzie chleją whisky i te inne farbowane
przez to to dziadostwo całe i ten kryzys co nie mija
a kiedyś ludzie pili białą to i kraj się nam rozwijał...)
I miły cytat z książki pt Biała gorączka: „ Zdrowie straciłam bo pracowałam w fabryce drobiu na dezynfekcji. Kąpałam ptaki w płynie na wszy”. Tak bywa w fabrykach drobiu?.... to co z moim nowym paliwem treningowym?:).
Rower dzisiaj na przekór halnemu. Tzn wybrałam się na pojedynek z halnym. Nie pokonał mnie (ale zmęczył bardzo). W jedną stronę dość pomagał, ale w drugą… ohoho… była walka. Marzyłam już tylko i wyłącznie o dojechaniu do domu. Dojechałam. Dobranoc!
Nic nadzwyczajnego się nie zdarzyło, chociaż może niedobrze jest pisać tak kiedy się miało okazję przeżyć jeszcze jeden dzień?
„ Za wesoło w sumie nie jest,
nawet nie ma o czym gadać,
życie panie to interes,
do którego się dokłada”
(Kruchy jest człowiek, P. Bukartyk)
Ale.. zaraz, zaraz przypomniało mi się coś. Taka sytuacja. Podsłuchane w autobusie (nie przeze mnie, przez koleżankę, mówi chłopiec do kolegi).
- Matka przytargała do domu dwie zgrzewki coca-coli. Mówię do niej: popieprzyło cię!!!! (w wersji oryginalnej było mocniejsze słowo). Po coś to dziadostwo do domu przytargała…????a ona: no bo promocja była…
No to jak już tak o niezdrowej żywności to cytat z książki Jacka Hugo-Badera „Biała gorączka” będzie (nie pijcie wódki, zwłaszcza tej rudej na myszach, bo straszne rzeczy się potem dzieją… jak to śpiewa Piotr Bukartyk….
… a wszystko przez tę chemię wszędzie gdzie byś pan nie uciekł
zafajdali całą ziemię tu skażenie tam zatrucie
kiedyś chłop co chlał po nocach cały dzień mógł robić w polu
witaminy miał w owocach, a owoce miał w jabolu
ja to panie mówię wszystkim i powtarzać nie przestanę
teraz ludzie chleją whisky i te inne farbowane
przez to to dziadostwo całe i ten kryzys co nie mija
a kiedyś ludzie pili białą to i kraj się nam rozwijał...)
I miły cytat z książki pt Biała gorączka: „ Zdrowie straciłam bo pracowałam w fabryce drobiu na dezynfekcji. Kąpałam ptaki w płynie na wszy”. Tak bywa w fabrykach drobiu?.... to co z moim nowym paliwem treningowym?:).
Rower dzisiaj na przekór halnemu. Tzn wybrałam się na pojedynek z halnym. Nie pokonał mnie (ale zmęczył bardzo). W jedną stronę dość pomagał, ale w drugą… ohoho… była walka. Marzyłam już tylko i wyłącznie o dojechaniu do domu. Dojechałam. Dobranoc!
- DST 33.00km
- Teren 7.00km
- Czas 01:24
- VAVG 23.57km/h
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
z farbowanych to żubrówka wchodzi elegancko a witaminy należy zadbać rozcieńczając ją z sokiem jabłkowym 100% ;) u nas też zawiewa, ale mam postanowienie wyjścia na popracowy uphill ;)
k4r3l - 11:09 środa, 18 marca 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!