Sobota, 21 marca 2015
Po prostu wycieczka
Dzisiaj nie „przeszkodziła” mi już Pani Krystyna:) (gdzieś poszła sama na miasto pewnie, bo jej nie spotkałam) i wyjechałam samotnie, więc mogłam zrealizować swój plan.
A plan był taki: spokojnie, powoli, dostojnie, z robieniem zdjęć, podziwianiem widoków, zachwycaniem się światem, cieszeniem się z życia i z wiosny.
Zaryzykowałam i pojechałam przez Buczynę (ale błota niewielkie ilości) i tam szukałam pierwszych śladów wiosny.
A plan był taki: spokojnie, powoli, dostojnie, z robieniem zdjęć, podziwianiem widoków, zachwycaniem się światem, cieszeniem się z życia i z wiosny.
Zaryzykowałam i pojechałam przez Buczynę (ale błota niewielkie ilości) i tam szukałam pierwszych śladów wiosny.
W poszukiwaniu wiosennych kwiatów © Iza
W poszukiwaniu wiosennych kwiatów 2 © Iza
Potem oczywiście niebieskim naddunajcowym.
Moje ulubione wierzby © Iza
I mój ulubiony Dunajec:) © Iza Uczeń przerósł mistrza. Co raz bardziej specjalizuję się w robieniu zdjęć w stylu Adama.
Tyle, że moje zaczynają być już ciekawsze...
Nie wiem co to??? © Iza
Potem był podjazd szutrowy od PIT STOPU, którego już nie ma (to tak z kronikarskiego obowiązku wspomnieć muszę). No i dalej na Lubinkę, podziwiając widoki.
Niezmiennie swoją urodą przekonują mnie, że dawniej ludzie potrafili tworzyć nawet takie rzeczy jak cmentarne pomniki jak dzieła sztuki. Bez cienia kiczu.
Cmentarz wojskowy na Lubince © Iza
Potem wspięłam się w kierunku Wału, tym podjazdem, który znacie (ci co z okolic) i na którym się mruczy pod nosem różne motyle nogi… :)
A potem skręciłam w lewo i czarnym szlakiem rowerowym udałam się w kierunku następnego cmenatrza. Zdjęcia (a nawet film ) już były kiedyś, ale on jest tak cudnej urody i położony tak pięknie, że nie mogłam sobie odmówić i wdrapałam się na górę.
Cmentarz Głowa Cukru © Iza
Głowa Cukru cd © Iza
Głowa cukru cd © Iza
Głowa cukru odsłona kolejna © Iza
Takie tam widoczki © Iza
Konkurs: znajdź szczegół…
I jeszcze trochę widoków © Iza
Trochę górek © Iza
A potem trochę pobłądziłam i zjechałam nie tam gdzie chciałam, ale dzięki temu znalazłam się w Chojniku, a wiadomo, że bez Chojnika nie ma zaliczenia wycieczki (tak twierdzi Pan Adam). Więc nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.
I jeszcze trochę widoków © Iza
A potem zjechałam do głównej drogi w kierunku Tuchowa i tamże się udałam. Z Tuchowa niebieskim rowerowym wzdłuż torów i to było na tyle.Niby nic, a i tak wyszło 70 km i trochę podjazdów, a biorąc pod uwagę, że wczoraj był solidny trening, a dzisiaj nieco wiało, to moje nogi poczuły tę wycieczkę.
Czas na brejka - kasztanowiec bez kasztanów:) © Iza
Takie cuda, to tylko na naszej pięknej ziemi tarnowskiej…
Tak chatka © Iza
Kupiłam dzisiaj „Joannę” (dzięki Tomek, że po raz drugi dajesz mi znać o „Joannie”).
Niby już oglądałam, ale to jest taki FILM, że chcę go mieć.
Dlaczego? W Polityce, krytyk Janusz Wróblewski napisał: „ W tym krótkim filmie udało się przekazać to co w życiu najważniejsze”. Dlatego chcę go mieć i oglądać nie raz, nie dwa, ale pewnie wiele razy. Żeby sobie ciągle utrwalać to co najważniejsze.
Blog Joanny Sałygi
Sobota 21 lutego 2011
" Cenię rzeczy proste. Ludowe mądrości i sztukę, wzornictwo użytkowe, architekturę, Ubrania, naturalne surowce, nieskomplikowaną kuchnię, Jednogarnkowe potrawy, wiejską przyrodę –maki, chabry, floksy, niezapominajki, kolory pierwsze, jasne sytuacje.
Klarowne przekazy, zwięzłe odpowiedzi Minium formy, maksium treści.
Jeśli czegoś nie wiem – przyznaję się, sprawdzam, szukam informacji, jeśli potrzebuję pomocy, proszę o nią Jeśli coś źle zrobię, pomylę się, przepraszam, jeśli mam ochotę być sama –chowam się, izoluję, nie obarczam innych swoimi problemami.
Nie „wiszę” emocjonalnie na nikim, nie manipuluję.
Jeśli przedszkolanka bije Syna, piszę pismo do pani dyrektor, straszę kuratorium, do skutku, jeśli Syn kłamie, świadomie robi źle, karzę GO, nie udaję, że nie widzę.
Gdy chcę żeby Niemąż złożył mi życzenia urodzinowe, Informuję go w przededniu o nadchodzącym święcie.
Chcę otrzymać jednoznaczną odpowiedź – formułuję zamknięte pytanie, przede wszystkim – szukam rozwiązań w sobie. Nie marudzę, nie jęczę. Działam”.
Kupiłam dzisiaj „Joannę” (dzięki Tomek, że po raz drugi dajesz mi znać o „Joannie”).
Niby już oglądałam, ale to jest taki FILM, że chcę go mieć.
Dlaczego? W Polityce, krytyk Janusz Wróblewski napisał: „ W tym krótkim filmie udało się przekazać to co w życiu najważniejsze”. Dlatego chcę go mieć i oglądać nie raz, nie dwa, ale pewnie wiele razy. Żeby sobie ciągle utrwalać to co najważniejsze.
Blog Joanny Sałygi
Sobota 21 lutego 2011
" Cenię rzeczy proste. Ludowe mądrości i sztukę, wzornictwo użytkowe, architekturę, Ubrania, naturalne surowce, nieskomplikowaną kuchnię, Jednogarnkowe potrawy, wiejską przyrodę –maki, chabry, floksy, niezapominajki, kolory pierwsze, jasne sytuacje.
Klarowne przekazy, zwięzłe odpowiedzi Minium formy, maksium treści.
Jeśli czegoś nie wiem – przyznaję się, sprawdzam, szukam informacji, jeśli potrzebuję pomocy, proszę o nią Jeśli coś źle zrobię, pomylę się, przepraszam, jeśli mam ochotę być sama –chowam się, izoluję, nie obarczam innych swoimi problemami.
Nie „wiszę” emocjonalnie na nikim, nie manipuluję.
Jeśli przedszkolanka bije Syna, piszę pismo do pani dyrektor, straszę kuratorium, do skutku, jeśli Syn kłamie, świadomie robi źle, karzę GO, nie udaję, że nie widzę.
Gdy chcę żeby Niemąż złożył mi życzenia urodzinowe, Informuję go w przededniu o nadchodzącym święcie.
Chcę otrzymać jednoznaczną odpowiedź – formułuję zamknięte pytanie, przede wszystkim – szukam rozwiązań w sobie. Nie marudzę, nie jęczę. Działam”.
- DST 70.00km
- Teren 10.00km
- Czas 03:30
- VAVG 20.00km/h
- Sprzęt Kellys Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!