Sobota, 18 kwietnia 2015
Bardzo leniwa sobota
Leń.
Sportowy.
Zawitał wraz z tym co na zewnątrz. To ma być wiosna??? Przeciwko takiej wiośnie protestuję. Na szczęście wiosnę mam na oknie, to sobie czasem na nią patrzę.
Śniadaniowy miks © Iza
Sportowy.
Zawitał wraz z tym co na zewnątrz. To ma być wiosna??? Przeciwko takiej wiośnie protestuję. Na szczęście wiosnę mam na oknie, to sobie czasem na nią patrzę.
Wiosna na parapecie © Iza
W desperacji myślałam, że jednak się ubiorę ciepło i na rowerze pojadę po rowerowe zakupy. No, ale Pani Krystyna jechała samochodem, to skorzystałam z okazji. I nawet poćwiczyć nic mi się nie chce (a potem będzie jęczenie, że na wyścigu idzie nie tak).
W dalszej części dnia „bawiłam się” w rowerowego mechanika. Wymieniłam mocno jęczące klocki z KTM-a i dałam mu nowe, a te stare przełożyłam do Magnusa. I jeszcze trochę prac przy KTM-ie. Hm.. cieszę się, że coś tam potrafię sobie zrobić, ale wolałabym jednak ten czas poświęcić na ugotowanie czegoś fajnego.
Dzisiaj postanowiłam zmodyfikować racuchy i dodałam do ciasta zmiksowanego banana. Takie kolarskie racuchy miały być. Wyszło tak średnio. Tzn smakowo rewelacja (tym bardziej, ze dostałam od pani Krystyny prawdziwy cukier waniliowy- żaden tam wanilinowy, a waniliowy. Różnica kolosalna), ale ciężko się je smażyło. Ciasto było zbyt lejące.
Lubicie płatki na śniadanie? Ja nie jestem ich wielbicielką. Jem od czasu do czasu, ale wolę np. owsiane czy gryczane w czymś przemycić (np. w omlecie Mamby) albo w batonach. Nie żebym ich nie lubiła, ale jedzenie ich nie sprawia mi wielkiej przyjemności, a jednak jedzenie przyjemnością być powinno.
Ale zrobiłam sobie taki miks i może łatwiej i smaczniej będzie. Wymieszałam płatki owsiane, gryczane, żytnie otręby, słonecznika, dynię, jagody Goji. Myślę, że z jogurtem naturalnym i odrobiną żurawiny i rodzynek będzie niezłe.
Odradzam kupowanie gotowych Muesli. One mają w sobie zazwyczaj bardzo dużo cukru albo syropu glukozowo-fruktozowego i masę niepotrzebnych substancji.
W desperacji myślałam, że jednak się ubiorę ciepło i na rowerze pojadę po rowerowe zakupy. No, ale Pani Krystyna jechała samochodem, to skorzystałam z okazji. I nawet poćwiczyć nic mi się nie chce (a potem będzie jęczenie, że na wyścigu idzie nie tak).
W dalszej części dnia „bawiłam się” w rowerowego mechanika. Wymieniłam mocno jęczące klocki z KTM-a i dałam mu nowe, a te stare przełożyłam do Magnusa. I jeszcze trochę prac przy KTM-ie. Hm.. cieszę się, że coś tam potrafię sobie zrobić, ale wolałabym jednak ten czas poświęcić na ugotowanie czegoś fajnego.
Dzisiaj postanowiłam zmodyfikować racuchy i dodałam do ciasta zmiksowanego banana. Takie kolarskie racuchy miały być. Wyszło tak średnio. Tzn smakowo rewelacja (tym bardziej, ze dostałam od pani Krystyny prawdziwy cukier waniliowy- żaden tam wanilinowy, a waniliowy. Różnica kolosalna), ale ciężko się je smażyło. Ciasto było zbyt lejące.
Lubicie płatki na śniadanie? Ja nie jestem ich wielbicielką. Jem od czasu do czasu, ale wolę np. owsiane czy gryczane w czymś przemycić (np. w omlecie Mamby) albo w batonach. Nie żebym ich nie lubiła, ale jedzenie ich nie sprawia mi wielkiej przyjemności, a jednak jedzenie przyjemnością być powinno.
Ale zrobiłam sobie taki miks i może łatwiej i smaczniej będzie. Wymieszałam płatki owsiane, gryczane, żytnie otręby, słonecznika, dynię, jagody Goji. Myślę, że z jogurtem naturalnym i odrobiną żurawiny i rodzynek będzie niezłe.
Odradzam kupowanie gotowych Muesli. One mają w sobie zazwyczaj bardzo dużo cukru albo syropu glukozowo-fruktozowego i masę niepotrzebnych substancji.
Śniadaniowy miks © Iza
A na koniec bardzo mocno polecam film.
Obejrzałam wczoraj, dzięki koleżance, która mi go poleciła.
Nie jest to nowy film. Kilka lat temu był nominowany do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. Przedziwna, intrygująca historia. Zakończenie wbija w fotel. Zaskakuje i powoduje, że nie da się potem o tym filmie nie myśleć z wyraźną dominującą myślą w głowie: jak po otrzymaniu takiej wiedzy, którą otrzymało rodzeństwo z „Pogorzeliska”, można dalej żyć? http://www.filmweb.pl/film/Pogorzelisko-2010-5122...
Nie jest to nowy film. Kilka lat temu był nominowany do Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny. Przedziwna, intrygująca historia. Zakończenie wbija w fotel. Zaskakuje i powoduje, że nie da się potem o tym filmie nie myśleć z wyraźną dominującą myślą w głowie: jak po otrzymaniu takiej wiedzy, którą otrzymało rodzeństwo z „Pogorzeliska”, można dalej żyć? http://www.filmweb.pl/film/Pogorzelisko-2010-5122...
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!