Piątek, 24 kwietnia 2015
Tarnów-Mielec
Jak inaczej się jedzie rano (wyjechałam o 8), "na świeżo", a nie po pracy, "na zmęczeniu".
Pomimo 6 kg balastu (plecak miałam cięższy niż zwykle, bo wiozłam jeszcze kołdrę - co prawda cienką, letnią, ale jednak, sama nie wiem jak upchałam ją do plecaka:)), jechało mi się wyjątkowo dobrze.
Przyjechałam niezmęczona, zadowolona, nogi nie bolały, kręgosłup nie bolał.
Jedyne co, to o nerwicę przyprawiają mnie wyprzedzające mnie samochody. Od Radomyśla do Mielca, jechał jeden za drugim (zwłaszcza te duże, które dodatkowo powodują podmuchy wiatru i jedzie się zdecydowanie ciężej).
Pomimo 6 kg balastu (plecak miałam cięższy niż zwykle, bo wiozłam jeszcze kołdrę - co prawda cienką, letnią, ale jednak, sama nie wiem jak upchałam ją do plecaka:)), jechało mi się wyjątkowo dobrze.
Przyjechałam niezmęczona, zadowolona, nogi nie bolały, kręgosłup nie bolał.
Jedyne co, to o nerwicę przyprawiają mnie wyprzedzające mnie samochody. Od Radomyśla do Mielca, jechał jeden za drugim (zwłaszcza te duże, które dodatkowo powodują podmuchy wiatru i jedzie się zdecydowanie ciężej).
- DST 69.00km
- Czas 02:41
- VAVG 25.71km/h
- Sprzęt Kellys Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!