Niedziela, 19 lipca 2015
Wojnickie piekło (pokonane):)
SZZ - szczęśliwa, zadowolona, zmęczona.
Maraton nr 60 stał się faktem. Jeszcze jeden i będzie zrobiona generalka w CK. Wtedy będę już spokojna, że uda mi się dokonać tego co zadeklarowałam DRUŻYNIE przed sezonem.
W tym roku z różnych względów jest mi bardzo ciężko, dlatego zależy mi na tym żeby mieć już zaliczone te 6 startów.
Może już w niedzielę, jeśli uda mi się dotrzeć do Zakopanego.
A dzisiaj?
Dzisiaj było prawdziwe piekło.
Ogromnie wysoka temperatura, a Wojnicz to sporo jazdy w pełnym słońcu. Przetrwałam - nawet całkiem nieźle.
Miejsce w kategorii 2, open 5, ale miejsca to miejsca, jazda mnie cieszy, bo pierwsze 20 km jechało mi się dobrze, w środku dystansu był lekki kryzys, ale ostatnie 15 km potrafiłam się zmobilizować pomimo zmęczenia.
Punktów dużo i oceniam to tak, że co prawda w Kluszkowcach miałam ich więcej to ten start to był mój zdecydowanie najlepszy start w tym roku. W Kluszkowcach nie jechała Aśka Majewska, więc łatwiej mi było o więcej punktów.
Wielkie brawa należą się tym (głównie Pani Krystynie), którzy kończyli dystans giga podczas koszmarnej nawałnicy, która pozrywała dachy domów, powalała drzewa.
A oni jechali...
Wielu mówiło, że nigdy się tak nie bali.
Wiatr mało tego, że powalał drzewa na ich oczach, to jeszcze pozrywał strzałki.
Wielki, wielki szacunek.
To był trudny dzień.
Dobrze, że nic nikomu się nie stało. To jest najważniejsze.
Trochę pechowy był ten wyścig dla GTA (dot. to naszych najlepszych gigowców), ale nie poddajemy się, walczymy dalej w drużynówce.
Maraton nr 60 stał się faktem. Jeszcze jeden i będzie zrobiona generalka w CK. Wtedy będę już spokojna, że uda mi się dokonać tego co zadeklarowałam DRUŻYNIE przed sezonem.
W tym roku z różnych względów jest mi bardzo ciężko, dlatego zależy mi na tym żeby mieć już zaliczone te 6 startów.
Może już w niedzielę, jeśli uda mi się dotrzeć do Zakopanego.
A dzisiaj?
Dzisiaj było prawdziwe piekło.
Ogromnie wysoka temperatura, a Wojnicz to sporo jazdy w pełnym słońcu. Przetrwałam - nawet całkiem nieźle.
Miejsce w kategorii 2, open 5, ale miejsca to miejsca, jazda mnie cieszy, bo pierwsze 20 km jechało mi się dobrze, w środku dystansu był lekki kryzys, ale ostatnie 15 km potrafiłam się zmobilizować pomimo zmęczenia.
Punktów dużo i oceniam to tak, że co prawda w Kluszkowcach miałam ich więcej to ten start to był mój zdecydowanie najlepszy start w tym roku. W Kluszkowcach nie jechała Aśka Majewska, więc łatwiej mi było o więcej punktów.
Wielkie brawa należą się tym (głównie Pani Krystynie), którzy kończyli dystans giga podczas koszmarnej nawałnicy, która pozrywała dachy domów, powalała drzewa.
A oni jechali...
Wielu mówiło, że nigdy się tak nie bali.
Wiatr mało tego, że powalał drzewa na ich oczach, to jeszcze pozrywał strzałki.
Wielki, wielki szacunek.
To był trudny dzień.
Dobrze, że nic nikomu się nie stało. To jest najważniejsze.
Trochę pechowy był ten wyścig dla GTA (dot. to naszych najlepszych gigowców), ale nie poddajemy się, walczymy dalej w drużynówce.
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!