Czwartek, 27 sierpnia 2015
Słona Góra
Poszłam wyrzucić śmieci.
Dwóch chłopaków (wiek ok lat 8) kopało piłkę.
Jeden z nich powiedział do mnie:
- Dzień dobry.
-Dzień dobry – odpowiedziałam.
- Znasz tę panią? – zapytał jeden drugiego.
- Nie – odpowiedział chłopiec.
- To dlaczego jej mówisz „dzień dobry”?- padło pytanie.
(wtrąciłam się do rozmowy)
- Bo jest grzeczny...
(babcia chłopca wieszająca pranie roześmiała się głośno. Widocznie „grzeczny” w odniesieniu do jej wnuka było dla niej pojęciem abstrakcyjnym).
Uwielbiam dzieci ze wsi. Tym różnią się od tych miejskich, że mówią „dzień dobry” wszystkim. Dzisiaj też usłyszałam "dzień dobry" od chłopaczka jadącego na rowerze (w koszulce Barcelony).
Miał jechać Mirek, być może miała jechać Ruda (wahała się ze względu na niedyspozycję zdrowotną). Najpierw sms od Rudej, że niestety nie, a po godzinie sms od Mirka, że walczy z bólem gardła.
No to pojechałam sama. Też lubię, chociaż dzisiaj wyjątkowo miałam ochotę na towarzystwo. Miałam Mirkowi pokazać zjazd Staszka, ale skoro nie pojechał, to zmieniłam plany.
Tam w tym roku byłam, a na Słonej nie. Przerażające dość… sierpień się kończy, a ja jeszcze nie byłam w tylu miejscach w tym roku. No tak to jest… jak weekend, to albo jestem w Mielcu, albo na maratonie, jak tydzień, to albo pada, albo zmęczona, albo przed maratonem, albo po. Beznadziejnie nudzi się KTM w tym roku. Prawie na nim nie jeżdżę.
No, ale dzisiaj został wykorzystany zgodnie z przeznaczeniem. Najpierw ubrałam jedyny słuszny mundurek. Jedyny słuszny mundurek wygląda tak:
Dwóch chłopaków (wiek ok lat 8) kopało piłkę.
Jeden z nich powiedział do mnie:
- Dzień dobry.
-Dzień dobry – odpowiedziałam.
- Znasz tę panią? – zapytał jeden drugiego.
- Nie – odpowiedział chłopiec.
- To dlaczego jej mówisz „dzień dobry”?- padło pytanie.
(wtrąciłam się do rozmowy)
- Bo jest grzeczny...
(babcia chłopca wieszająca pranie roześmiała się głośno. Widocznie „grzeczny” w odniesieniu do jej wnuka było dla niej pojęciem abstrakcyjnym).
Uwielbiam dzieci ze wsi. Tym różnią się od tych miejskich, że mówią „dzień dobry” wszystkim. Dzisiaj też usłyszałam "dzień dobry" od chłopaczka jadącego na rowerze (w koszulce Barcelony).
Miał jechać Mirek, być może miała jechać Ruda (wahała się ze względu na niedyspozycję zdrowotną). Najpierw sms od Rudej, że niestety nie, a po godzinie sms od Mirka, że walczy z bólem gardła.
No to pojechałam sama. Też lubię, chociaż dzisiaj wyjątkowo miałam ochotę na towarzystwo. Miałam Mirkowi pokazać zjazd Staszka, ale skoro nie pojechał, to zmieniłam plany.
Tam w tym roku byłam, a na Słonej nie. Przerażające dość… sierpień się kończy, a ja jeszcze nie byłam w tylu miejscach w tym roku. No tak to jest… jak weekend, to albo jestem w Mielcu, albo na maratonie, jak tydzień, to albo pada, albo zmęczona, albo przed maratonem, albo po. Beznadziejnie nudzi się KTM w tym roku. Prawie na nim nie jeżdżę.
No, ale dzisiaj został wykorzystany zgodnie z przeznaczeniem. Najpierw ubrałam jedyny słuszny mundurek. Jedyny słuszny mundurek wygląda tak:
Jedyny słuszny mundurek © Iza
Zdjęcie jest oczywiście w jedynym słusznym stylu, stylu Pana Adama. Dzisiaj z jednej przyczyny nie mogłam pokazać twarzy. Jabba wymięka przy mnie aktualnie.
Park przy Czarnej Drodze © Iza
Pojechałam podjazdem, który kiedyś pokazał mi Mirek. Tam gdzie jest znak „ślepa droga”. Najpierw ostro asfaltem, jakiś niecały kilometr. Tam kiedyś (zanim nie położyli asfaltu), to musiał być piękny wąwóz.
Początek podjazdu © Iza
Po drodze zapachy jesieni… jabłka….
Idzie jesień © Iza
A potem wjeżdżam w las i zaczyna się zabawa. Uśmiecham się sama do siebie. Nie jest łatwo, bo prawie cały czas terenowo, mocno pod górę, ale…. Uwielbiam to po prostu i tyle. Ten las ma tyle możliwości. Znajduję nawet taką ściankę, że ledwie podchodzę (tak, tak w lesie na Słonej). Sądząc po nawierzchni, jak popada jest glina. Gdyby było mokro to bym się tam nie wdrapała. Jadę mozolnie. Zupełnie nową dla mnie drogą. Dojeżdżam do czerwonego pieszego szlaku, więc dalej już wiem co i jak. Jadę do góry, wyjeżdżam z lasu, jadę do Piotrkowic obejrzać widoki. Wracając kusi mnie i skręcam do lasu, trochę nieznanych ścieżek.
Wjeżdżam z powrotem na czerwony pieszy i zielony rowerowy i zjeżdżam. Oj jaka przyjemność!!!! Ale nie jadę do końca szlakiem, skręcam koło jednego szlabanu w prawo. Nie do końca jestem pewna czy jadę dobrze (kiedyś tam z Tomkiem odkryliśmy super zjazd). No, ale jadę. Fajne koleiny. Dość wymagajaco. Wyjeżdżam z lasu i jest super zjazd. Koleiny, trudno, trochę kamieni, piękne widoki:). Potem asfalt. Jestem w Porębie. Stąd już bez historii, asfalt do samego domu.
Miałam ochotę pojeździć jeszcze po lesie, ale… już tak szybko robi się ciemno….
„Jeżdżenie na rowerze ciągle sprawia mi taką samą frajdę, jak w czasach, kiedy wyglądałem na siedem lat. Jesli ktoś z tym jeżdżeniem czuje podobnie, to wie o co chodzi, a jeśli nie, to nie ma sensu tłumaczyć. Wszystkich nie zadowolisz. Nawet agencje towarzyskie nie dają rady, a co dopiero ja”. Piotr Strzeżysz
Na Słonej Górze © Iza
Idzie jesień © Iza
A potem wjeżdżam w las i zaczyna się zabawa. Uśmiecham się sama do siebie. Nie jest łatwo, bo prawie cały czas terenowo, mocno pod górę, ale…. Uwielbiam to po prostu i tyle. Ten las ma tyle możliwości. Znajduję nawet taką ściankę, że ledwie podchodzę (tak, tak w lesie na Słonej). Sądząc po nawierzchni, jak popada jest glina. Gdyby było mokro to bym się tam nie wdrapała. Jadę mozolnie. Zupełnie nową dla mnie drogą. Dojeżdżam do czerwonego pieszego szlaku, więc dalej już wiem co i jak. Jadę do góry, wyjeżdżam z lasu, jadę do Piotrkowic obejrzać widoki. Wracając kusi mnie i skręcam do lasu, trochę nieznanych ścieżek.
Wjeżdżam z powrotem na czerwony pieszy i zielony rowerowy i zjeżdżam. Oj jaka przyjemność!!!! Ale nie jadę do końca szlakiem, skręcam koło jednego szlabanu w prawo. Nie do końca jestem pewna czy jadę dobrze (kiedyś tam z Tomkiem odkryliśmy super zjazd). No, ale jadę. Fajne koleiny. Dość wymagajaco. Wyjeżdżam z lasu i jest super zjazd. Koleiny, trudno, trochę kamieni, piękne widoki:). Potem asfalt. Jestem w Porębie. Stąd już bez historii, asfalt do samego domu.
Miałam ochotę pojeździć jeszcze po lesie, ale… już tak szybko robi się ciemno….
„Jeżdżenie na rowerze ciągle sprawia mi taką samą frajdę, jak w czasach, kiedy wyglądałem na siedem lat. Jesli ktoś z tym jeżdżeniem czuje podobnie, to wie o co chodzi, a jeśli nie, to nie ma sensu tłumaczyć. Wszystkich nie zadowolisz. Nawet agencje towarzyskie nie dają rady, a co dopiero ja”. Piotr Strzeżysz
Widoczki ze Słonej © Iza
A Słona Góra niby nie imponuje wysokością, ale kto z okolic to wie, że jest tam tyle wariantów ostrego podjeżdżania… i terenowego i asfaltowego. Bogactwo.
Słona Góra (403 m n.p.m.) - dwuszczytowe (niższy wierzchołek o wysokości 376 m n.p.m.) wzgórze na Pogórzu Ciężkowickim, na wschód od doliny rzeki Białej. Jego wschodnim zboczem przebiega droga wojewódzka nr 977 na odcinku z Tarnowa do Tuchowa. Nazwa Słonej Góry pochodzi od lokalnych złóż soli, eksploatowanych w okolicy w XIV i XV wieku. Jej wierzchołek jest gęsto zalesiony. Poniżej południowej granicy lasu poprowadzona została lokalna droga do Pleśnej, o dużych walorach krajobrazowych. Widoczna jest z niej panorama doliny Białej, pasma Brzanki i fragmenty Pogórza Rożnowskiego. Na północny wschód od szczytu Słonej Góry znajduje się pomnik, poświęcony mieszkańcom pobliskich Piotrkowic, zamordowanym w czasie II wojny światowej. Przez wzgórze przebiegają dwa turystyczne szlaki piesze: • z Tarnowa przez Jamną do Bartkowej na Pogórzu Rożnowskim; • ze Słonej Góry przez Piotrkowice i Łowczów do Rychwałdu[1]; oraz szlak rowerowy: • z Tarnowa do Pleśnej[2].
Słona Góra (403 m n.p.m.) - dwuszczytowe (niższy wierzchołek o wysokości 376 m n.p.m.) wzgórze na Pogórzu Ciężkowickim, na wschód od doliny rzeki Białej. Jego wschodnim zboczem przebiega droga wojewódzka nr 977 na odcinku z Tarnowa do Tuchowa. Nazwa Słonej Góry pochodzi od lokalnych złóż soli, eksploatowanych w okolicy w XIV i XV wieku. Jej wierzchołek jest gęsto zalesiony. Poniżej południowej granicy lasu poprowadzona została lokalna droga do Pleśnej, o dużych walorach krajobrazowych. Widoczna jest z niej panorama doliny Białej, pasma Brzanki i fragmenty Pogórza Rożnowskiego. Na północny wschód od szczytu Słonej Góry znajduje się pomnik, poświęcony mieszkańcom pobliskich Piotrkowic, zamordowanym w czasie II wojny światowej. Przez wzgórze przebiegają dwa turystyczne szlaki piesze: • z Tarnowa przez Jamną do Bartkowej na Pogórzu Rożnowskim; • ze Słonej Góry przez Piotrkowice i Łowczów do Rychwałdu[1]; oraz szlak rowerowy: • z Tarnowa do Pleśnej[2].
- DST 37.00km
- Teren 15.00km
- Czas 02:00
- VAVG 18.50km/h
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!