Czwartek, 11 lutego 2016
Bieganie (24)
Jerzy Pilch, Paweł Kukiz… taki film był WTOREK.
P.S Nie no, Pilchu się myli! Takie zdjęcie znalazłam w domowym archiwum. To mój ojciec, a on nie był piłkarzem Cracovii. Nie tylko Cracovia, więc brylowała w odzieżowej galanterii!
Ryszard S., Stal Mielec © Iza
Jestem w stanie przebiec nie zatrzymując się, całą jedną połowę meczu piłkarskiego (nawet taką z lekko doliczonym przez sędziego czasem:)).
Co prawda szybkość u mnie nie jest taka jak u piłkarza ekstra - ligowego, daleko mi nawet do III ligi, raczej to będzie jakaś A klasa, ale zawsze to.. piłkarz:).
Moje dziecięce marzenie… które z racji płci nigdy miało nie zostać zrealizowane – być piłkarzem.
Nadszedł radosny czas – czasem w życiu taki nadchodzi.
Mój „radosny czas” pozwolił mi na kupienie trzech książek za jednym zamachem. Więc zaprosiłam do siebie panów trzech: Jerzego Pilcha „Zawsze nie ma nigdy”, Andrzeja Stasiuka „Dukla” i Tadeusza Konwickiego „W pośpiechu”.
Hm… zastanawiałam się z którym się spotkać najpierw. Padło na Jerzego.
Pilch olśniewa, rzuca urok… Mądrość, humor, inteligencja. Pisałam już o tym przy okazji wspominania o jego „Dziennikach”. Hm.. to jest tak.. czytam i się uśmiecham, momentami nieśmiało, a momentami wybucham głośnym śmiechem, czasem dotknie mnie refleksja.
Zdania –perełki, chciałoby się podkreślać, zaznaczać, przepisywać, cytować, dzielić się nimi z innymi. Koniecznie dzielić się! Więc czytam, czasem na głos. Innym.
Pilch się zmienił, bo to nieprawda, że zmienianie się (zwłaszcza to na lepsze) przychodzi ludziom z takim trudem. Nieprawda. Czasem życiowe doświadczenia, okoliczności, bardzo nas zmieniają. I tak jest chyba z Pilchem. Chyba bardzo spokorniał, inaczej spojrzał na swoje życie. Dlaczego? Bo choroba.
To choroba zazwyczaj jest tym czynnikiem, który zmienia nam perspektywę na życie. Nie tylko ona, ale najbardziej ludzi zmienia właśnie ona.
Dzisiaj Światowy Dzień Chorego.
„Otóż gdyby nie choroba, to najprawdopodobniej, bo nawet na pewno – ja dalej byłbym w szponach nałogu. Co pewien czas bym się w to zanurzał, tak jak się zanurzałem, z coraz gorszymi skutkami. Prawdopodobieństwo, że prędzej czy później znaleziono by mnie martwego, byłoby wielkie. Pan Bóg jeśli oddać sprawy w jego ręce, przyglądał się mojemu przypadkowi i mówił tak: „Jedyną rzeczą, która może mu pomóc, jest Parkinson. Bo na Parkinsona będzie chorował dłużej”.
Pilch, wielki kibic piłki nożnej, a przede wszystkim Cracovii:
„Zostałem kibicem głównie z powodu pasiastych koszulek, wydawało się to czymś zupełnie niespotykanym. Teraz po fakcie, wiem, że podobne koszulki mieli Włosi: Inter Mediolan, Juventus Turyn, argentyńskie drużyny piłkarskie. Cracovia była pod względem galenterii odzieżowej w czołówce europejskiej. Oczywiście dzisiaj pasy mają też inne polskie kluby, prawie identyczne koszulki złoto-czerwone. Są to dwa kluby „królewskie”: Jagiellonia Białystok – jak wiadomo, w Białymstoku istnieje silna tradycja tronu polskiego, i drugi – Korona Kielce. Kielce – odwieczna stolica Polski, siedziba głów koronowanych”.
Po przeprowadzce do Warszawy (nadal wiadomo kibic Cracovii):
„ Chodziłem na Legię. Raz umówiłem się na mecz ze Stefanem Szczepłkiem i czekałem przed stadionem. Kibice się schodzili i w pewnym momencie zobaczyłem, że zbliża się do mnie kilka karków, kibiców „siłowych”, tak to nazwijmy. I jeden odrywa się od nich, podchodzi blisko i mówi: „Szkoda, ze jest pan kibicem takiej chuj… drużyny”. I poszedł”.
„Byłem też kiedyś na Polonii. Nawiasem mówiąc, Polonia Warszawa miała podobne losy jak Cracovia – zawsze gorsza, zawsze bez pieniądzy, nieliczni kibice, trwanie w kulcie, że kiedyś się było mistrzem. I kiedyś weszli do I ligi, chyba po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat, był mecz Cracovia-Polonia. Dostałem zaproszenie do loży VIP-ów – ma to swoją dobrą i złą stronę. Złą, bo nie bratasz się z normalnym i kibicami, dobrą bo miałem obok siebie Gustawa Holoubka. Po przeciwnej stronie natomiast Stefana Friedmanna. Friedmann gadał cały czas, Holoubek nie odezwał się przez cały mecz, raz tylko poderwał się i ryknął: „ A bramkarz stoi jak ch…”.
Swoją drogą jak już mowa o Polonii, to przypomniał mi się taki tekst z filmu „39 i pół” (czy jakiś taki tytuł to był). - Synu, kibicujesz Polonii??? - Tak. - Będziesz miał klęskę wypisaną na twarzy!
Moje dziecięce marzenie… które z racji płci nigdy miało nie zostać zrealizowane – być piłkarzem.
Nadszedł radosny czas – czasem w życiu taki nadchodzi.
Mój „radosny czas” pozwolił mi na kupienie trzech książek za jednym zamachem. Więc zaprosiłam do siebie panów trzech: Jerzego Pilcha „Zawsze nie ma nigdy”, Andrzeja Stasiuka „Dukla” i Tadeusza Konwickiego „W pośpiechu”.
Hm… zastanawiałam się z którym się spotkać najpierw. Padło na Jerzego.
Pilch olśniewa, rzuca urok… Mądrość, humor, inteligencja. Pisałam już o tym przy okazji wspominania o jego „Dziennikach”. Hm.. to jest tak.. czytam i się uśmiecham, momentami nieśmiało, a momentami wybucham głośnym śmiechem, czasem dotknie mnie refleksja.
Zdania –perełki, chciałoby się podkreślać, zaznaczać, przepisywać, cytować, dzielić się nimi z innymi. Koniecznie dzielić się! Więc czytam, czasem na głos. Innym.
Pilch się zmienił, bo to nieprawda, że zmienianie się (zwłaszcza to na lepsze) przychodzi ludziom z takim trudem. Nieprawda. Czasem życiowe doświadczenia, okoliczności, bardzo nas zmieniają. I tak jest chyba z Pilchem. Chyba bardzo spokorniał, inaczej spojrzał na swoje życie. Dlaczego? Bo choroba.
To choroba zazwyczaj jest tym czynnikiem, który zmienia nam perspektywę na życie. Nie tylko ona, ale najbardziej ludzi zmienia właśnie ona.
Dzisiaj Światowy Dzień Chorego.
„Otóż gdyby nie choroba, to najprawdopodobniej, bo nawet na pewno – ja dalej byłbym w szponach nałogu. Co pewien czas bym się w to zanurzał, tak jak się zanurzałem, z coraz gorszymi skutkami. Prawdopodobieństwo, że prędzej czy później znaleziono by mnie martwego, byłoby wielkie. Pan Bóg jeśli oddać sprawy w jego ręce, przyglądał się mojemu przypadkowi i mówił tak: „Jedyną rzeczą, która może mu pomóc, jest Parkinson. Bo na Parkinsona będzie chorował dłużej”.
Pilch, wielki kibic piłki nożnej, a przede wszystkim Cracovii:
„Zostałem kibicem głównie z powodu pasiastych koszulek, wydawało się to czymś zupełnie niespotykanym. Teraz po fakcie, wiem, że podobne koszulki mieli Włosi: Inter Mediolan, Juventus Turyn, argentyńskie drużyny piłkarskie. Cracovia była pod względem galenterii odzieżowej w czołówce europejskiej. Oczywiście dzisiaj pasy mają też inne polskie kluby, prawie identyczne koszulki złoto-czerwone. Są to dwa kluby „królewskie”: Jagiellonia Białystok – jak wiadomo, w Białymstoku istnieje silna tradycja tronu polskiego, i drugi – Korona Kielce. Kielce – odwieczna stolica Polski, siedziba głów koronowanych”.
Po przeprowadzce do Warszawy (nadal wiadomo kibic Cracovii):
„ Chodziłem na Legię. Raz umówiłem się na mecz ze Stefanem Szczepłkiem i czekałem przed stadionem. Kibice się schodzili i w pewnym momencie zobaczyłem, że zbliża się do mnie kilka karków, kibiców „siłowych”, tak to nazwijmy. I jeden odrywa się od nich, podchodzi blisko i mówi: „Szkoda, ze jest pan kibicem takiej chuj… drużyny”. I poszedł”.
„Byłem też kiedyś na Polonii. Nawiasem mówiąc, Polonia Warszawa miała podobne losy jak Cracovia – zawsze gorsza, zawsze bez pieniądzy, nieliczni kibice, trwanie w kulcie, że kiedyś się było mistrzem. I kiedyś weszli do I ligi, chyba po raz pierwszy od kilkudziesięciu lat, był mecz Cracovia-Polonia. Dostałem zaproszenie do loży VIP-ów – ma to swoją dobrą i złą stronę. Złą, bo nie bratasz się z normalnym i kibicami, dobrą bo miałem obok siebie Gustawa Holoubka. Po przeciwnej stronie natomiast Stefana Friedmanna. Friedmann gadał cały czas, Holoubek nie odezwał się przez cały mecz, raz tylko poderwał się i ryknął: „ A bramkarz stoi jak ch…”.
Swoją drogą jak już mowa o Polonii, to przypomniał mi się taki tekst z filmu „39 i pół” (czy jakiś taki tytuł to był). - Synu, kibicujesz Polonii??? - Tak. - Będziesz miał klęskę wypisaną na twarzy!
P.S Nie no, Pilchu się myli! Takie zdjęcie znalazłam w domowym archiwum. To mój ojciec, a on nie był piłkarzem Cracovii. Nie tylko Cracovia, więc brylowała w odzieżowej galanterii!
Ryszard S., Stal Mielec © Iza
- Aktywność Bieganie
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!