Piątek, 8 lipca 2016
Migrena:(
Chyba było "z wiatrem" bo coś podejrzanie łatwo mi się jechało.
Jakoś tak po połowie drogi nadeszła moja "ukochana" migrena. Aura.. starałam się jechać i za bardzo nie rozglądać... ciężko było.
W Radomyślu zrobiłam przerwę, zjadłam banana, posiedziałam z zamkniętymi oczami i pojechałam dalej. Nie było łatwo, ale dojechałam.
Jadąc myślałam o tym jak byłam w stanie dojeżdżać na maratonach do mety, kiedy dopadało mnie to "dziadostwo".
Wieczór i sobota na mocnych tabletkach przeciwbólowych:(.
Jakoś tak po połowie drogi nadeszła moja "ukochana" migrena. Aura.. starałam się jechać i za bardzo nie rozglądać... ciężko było.
W Radomyślu zrobiłam przerwę, zjadłam banana, posiedziałam z zamkniętymi oczami i pojechałam dalej. Nie było łatwo, ale dojechałam.
Jadąc myślałam o tym jak byłam w stanie dojeżdżać na maratonach do mety, kiedy dopadało mnie to "dziadostwo".
Wieczór i sobota na mocnych tabletkach przeciwbólowych:(.
- DST 57.00km
- Czas 02:15
- VAVG 25.33km/h
- Sprzęt Kellys Magnus
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!