Wtorek, 20 kwietnia 2010
Lubinka razy dwa
Trasa
Tarnów-Koszyce-Zgłobice-Rzuchowa-Szczepanowice-Lubinka-Janowice i z powrotem Janowice-Lubinka-Szczepanowice-Błonie-Zgłobice-Zbylitowska Góra.
Dzisiaj samotnie.
I znowu .. źle.
Co prawda plan zrealizowany tzn Lubinka podjazd od Rzuchowej, zjazd do Janowic i podjazd od Janowic czyli razem to jakies 11 km podjazdu, dodać kilka pomniejszych pod drodze... no to trochę tych podjeżdzanych km było.
Ale cięzko mi się jechało, bardzo ciężko.
Fakt, ze wiatr był,fakt ze dzisiaj znowu mocno nerwowy dzień w pracy, ale czy to wszystko tłumaczy? Czy z tą moją formą tak źle?
Po drodze jeden spotkany kolarz, albo kolarka.. nie zauważyłam. Zauwazyłam tylko niebieskie ciuchy Kellys.
Na Lubinkę od Rzuchowej odpuściłam z blatu, bo ostatnio bardzo mnie bolało kolano.
ale załozyłam ze nie wolno mi zejść poniżej 12 km/h. Nie zeszłam poniżej 12,5 km.
Od Janowic jechałam za blatu, ale niestety założenie niezejscia ponizej 15 km/ha nie udało się. Dwa razy przez chwilę było 14 km/h:).
Jak ktos patrzy z boku to chyba żałośnie wygląda.. no bo co to jest 15 km/h?
Tempo żółwie, ale ja nie potrafię mocniej pod górki.
Jak przyjechałam do domu na twarzy byłam blada.. jakbym giga przejechała...
nie wiem co sie ze mną dzieje, przecież co to za dystans 44 km.. po asfalcie.
Wiadomo górki ale jednak tylko 44 km...
Nie żebym była jakaś wyczerpana nie... ale ta blada twarz... cos mi sie to nie podoba wszystko...
ale nie tracę nadziei, ze będzie lepiej.
Musi być!
Tarnów-Koszyce-Zgłobice-Rzuchowa-Szczepanowice-Lubinka-Janowice i z powrotem Janowice-Lubinka-Szczepanowice-Błonie-Zgłobice-Zbylitowska Góra.
Dzisiaj samotnie.
I znowu .. źle.
Co prawda plan zrealizowany tzn Lubinka podjazd od Rzuchowej, zjazd do Janowic i podjazd od Janowic czyli razem to jakies 11 km podjazdu, dodać kilka pomniejszych pod drodze... no to trochę tych podjeżdzanych km było.
Ale cięzko mi się jechało, bardzo ciężko.
Fakt, ze wiatr był,fakt ze dzisiaj znowu mocno nerwowy dzień w pracy, ale czy to wszystko tłumaczy? Czy z tą moją formą tak źle?
Po drodze jeden spotkany kolarz, albo kolarka.. nie zauważyłam. Zauwazyłam tylko niebieskie ciuchy Kellys.
Na Lubinkę od Rzuchowej odpuściłam z blatu, bo ostatnio bardzo mnie bolało kolano.
ale załozyłam ze nie wolno mi zejść poniżej 12 km/h. Nie zeszłam poniżej 12,5 km.
Od Janowic jechałam za blatu, ale niestety założenie niezejscia ponizej 15 km/ha nie udało się. Dwa razy przez chwilę było 14 km/h:).
Jak ktos patrzy z boku to chyba żałośnie wygląda.. no bo co to jest 15 km/h?
Tempo żółwie, ale ja nie potrafię mocniej pod górki.
Jak przyjechałam do domu na twarzy byłam blada.. jakbym giga przejechała...
nie wiem co sie ze mną dzieje, przecież co to za dystans 44 km.. po asfalcie.
Wiadomo górki ale jednak tylko 44 km...
Nie żebym była jakaś wyczerpana nie... ale ta blada twarz... cos mi sie to nie podoba wszystko...
ale nie tracę nadziei, ze będzie lepiej.
Musi być!
- DST 44.00km
- Teren 1.00km
- Czas 01:49
- VAVG 24.22km/h
- VMAX 55.00km/h
- Temperatura 15.0°C
- HRmax 155 ( 82%)
- HRavg 135 ( 71%)
- Kalorie 850kcal
- Sprzęt KTM
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!