Wtorek, 29 czerwca 2010
Nad rzekę
miał być dzisiaj trening, ale... cóż znowu problemy, ktore mnie przerastają chwilowo i jakos.. czarno.
Wiec namówiona przez Andżelikę wzięlam wieczorem rower i pojechalismy nad Dunajec.
Tak po prostu dla poratowania psychiki.. popatrzeć na wodę, na przyrodę.
Kiepsko widzę swój start w Murowanej przez to wszystko co sie dzieje.. ale mam nadzieję ze mimo wszystko uda mi sie wystartować i jakoś pojechać.
Bardzo bym chciała..
Jakoś to już tak jest w tym sezonie, że przed kazdym startem coś sie dzieje, ale..
ja sie nie poddam ani na wyścigu ani w zyciu.
Mam nadzieję , że i tym razem jakoś sobie poradzę.
jestem zahartowana.
Wiec namówiona przez Andżelikę wzięlam wieczorem rower i pojechalismy nad Dunajec.
Tak po prostu dla poratowania psychiki.. popatrzeć na wodę, na przyrodę.
Kiepsko widzę swój start w Murowanej przez to wszystko co sie dzieje.. ale mam nadzieję ze mimo wszystko uda mi sie wystartować i jakoś pojechać.
Bardzo bym chciała..
Jakoś to już tak jest w tym sezonie, że przed kazdym startem coś sie dzieje, ale..
ja sie nie poddam ani na wyścigu ani w zyciu.
Mam nadzieję , że i tym razem jakoś sobie poradzę.
jestem zahartowana.
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!