Sobota, 3 lipca 2010
No to jadę...
Gdzieś pod Poznań, na zupełnie dziwny maraton.. płaski podobno.
Nie mam wcale ochoty, ani siły ani chęci...
Bez serc, bez ducha... tak jadę.
Ale muszę bo inaczej ten weekend byłby koszmarnie trudny.
Wyniku dobrego pewnie nie bedzie, ale naprawdę najmniej mi na tym zależy.
Liczę tylko na to, ze rower po raz kolejny pomoże mi pozbierać sie w zyciu.
Nie mam wcale ochoty, ani siły ani chęci...
Bez serc, bez ducha... tak jadę.
Ale muszę bo inaczej ten weekend byłby koszmarnie trudny.
Wyniku dobrego pewnie nie bedzie, ale naprawdę najmniej mi na tym zależy.
Liczę tylko na to, ze rower po raz kolejny pomoże mi pozbierać sie w zyciu.
- Aktywność Jazda na rowerze
Komentarze
Komentować mogą tylko znajomi. Zaloguj się · Zarejestruj się!